sobota, 11 maja 2013

Rozdział 8


Natalia
   ...Tomasa i Ludmiłę całujących się... Przecież on kocha Violettę... Włączyłam nagrywanie w telefonie. Po chwili usłyszałam:
-Kotku? Violetta niedługo będzie jadła mi z ręki-powiedział Tomas do Ludmi.
-Świetnie, nie mogę się doczekać jak ją zniszczymy-powiedziała śmiejąc się.
-Spotkam się z nią i powiem, że ją kocham.
   Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam... To na pewno o tym Andreas chciał mi powiedzieć...
Violetta
   Przyszliśmy z Leonem do studio. Od razu pobiegły do mnie dziewczyny, a Leon powiedział, że zobaczymy się później, pocałował mnie w policzek i poszedł.
-Wow-zaczęła Camila-nie wiedziałam, że z wami jest aż tak dobrze... Tak się cieszę!
-Ja też, ale...
-Ale co?-zdziwiła się Francesca.
-Chodzi o to, że ja bardzo kocham Leona... ale jest jeszcze Tomas...
-Tomas? Zakochałaś się w Tomasie!?-zapytała Fran.
-Nie wiem... Nic już nie wiem. To wszystko nie ma sensu...
-Musisz się zastanowić, kogo tak naprawdę kochasz...-powiedziała Cami.
-Tak, a przede wszystkim powiedzieć o wszystkim Leonowi, bo jak się dowie... to nie będze zadowolony, że go oszukiwałaś...-poradziła mi Fran.
-Macie rację... Dziękuję Wam-powiedziałam i przytuliłam je obie.
   Po zajęciach Leon odprowadził mnie do domu. W drodze powiedziałam mu o moich wątpliwościach związanych z Tomasem... On usiadł na ławce i przykrył twarz rękoma. Był jednocześnie zdziwiony i załamany...
-Leon, ja...-usiadłam koło niego-Naprawdę cię kocham... przecież wiesz...
-Tak tylko kochasz też Tomasa...
-Leon...
-W porządku, dla mnie najważniejsze jest, żebyś była szczęśliwa... Ale boję się, że Tomas cię skrzywdzi...
-Ale przecież nic między mną a Tomasem nie ma... Ja tylko mówię, że zastanawiam się czy coś do niego czuję...
-Dobrze, chodźmy, musisz pogodzić się z ojcem.
-Nie chcę, najpierw Tomas, teraz tata... Oni wszystko komplikują Leon, dlaczego tak jest? Dlaczeggo tak musi być!?-powiedziałam i rozpłakałam się. Leon mnie przytulił.
-Nie płacz kochanie. Wszystko się ułoży...
-Tak bardzo cię przepraszam... Ja...
-Cii-powiedział i jeszcze mocniej mnie przytulił-Wszystko będzie dobrze, jestem przy tobie... Zawsze będę.
-Dziękuję Leon.
   Poszliśmy do domu. Tata już na mnie czekał.
-Violetto, nareszcie jesteś-powiedział tata.
-Jestem, ale to nie zmienia faktu, że przez ten cały czas mnie okłamywałeś!-krzyknęłam.
-Dobrze wiesz, że nie chciałem cię skrzywdzić... Popełniłem błąd, przepraszam...-powiedział tata.
-Ale skrzywdziłeś, przez cały czas nie mogłam być blisko mamy... Nie mogłam nawet zobaczyć jej rzeczy... Nigdy ci nie wybaczę, że mnie oszukiwałeś!-rozpłakałam się i przytuliłam się do Leona.
-Violetto-powiedział Leon-Twój tata popełnił błąd, ale żałuje, a to przecież najważniejsze. Teraz wiesz już o wszystkim. Masz ciotkę, która cię kocha. Masz też tatę, który zrobiłby dla ciebie wszystko...
-Violu-odezwał się tata-Wybacz mi...
   Przytuliłam tatę. Powiedziałam, że to dzięki Leonowi zrozumiałam, że tata nie chciał mnie skrzywdzić.
-Dziękuję Leon-powiedział tata-Jesteś u nas zawsze mile widziany.
-Dziękuję, panie Castillo. Ja już pójdę-odprowadziłam go do drzwi-Violetto, przemyśl wszystko i daj mi znać, co czujesz do Tomasa... Ok?
-Dobrze, dziękuję, że mnie rozumiesz-powiedziałam i przytuliłam go.
-Do jutra-pożegnał się Leon.
   Francesca
   Co jest!? Dlaczego nigdzie nie szukają pracownika? Byłam już w 5 sklepach, gdzie szukają ekspedientki, ale wszędzie propozycja już jest nieaktualna... Jasne... Weszłam do kolejnego sklepu, wiedząc, że i tak nie dostanę tej pracy.
-Dzień dobry, szukam pracy-powiedziałam i ujrzałam go... Jakie ciacho! Był boski.
-Cześć, świetnie się składa, bo potrzebujemy ekspedientki-powiedział-Jak się nazywasz?
-Francesca, A ty?
-Marco-Jakie piękne imię, chyba się zakochałam...
-Od kiedy mogę zacząć?-spytałam.
-Od jutra. - powiedział przystojny Marco.
-Świetnie-wypełniłam wszystkie papiery-Do  jutra-powiedziałam i wyszłam.
   Znalazłam pracę. Jestem taka szczęśliwa. Antonio pozwolił mi zapłacić czesne za 2 tygodnie.
Violetta
   Do mojego pokoju wszedł tata, a po chwili przyszła Angie.
-Musimy ci coś powiedzieć-powiedzieli oboje.
-Co się stało?-zdziwiłam się.
-Nic, tylko mamy dla ciebie niespodziankę...
-Jaką?
-Wyjeżdżamy na 2 tygodnie do Madrytu-powiedział tata.
-Co? Znowu chcesz mnie gdzieś wywieźć? 
-Nie, nic z tych rzeczy. Chcemy z twoją ciocią, żebyś odpoczęła. Nie martw się, Leon wytrzyma bez ciebie 2 tygodnie.
-Dobrze, zgadzam się. Kiedy lecimy?-spytałam.
-W niedzielę po południu-dziś jest piątek. Mam tak mało czasu do spakowania się.
-Dobrze-zgodziłam się. Potem powiedziałam tacie, że chodzę do Studio 21, a tata w ogóle się nie zdenerwował, ttylko powiedział, że cieszy się moim szczęściem.
   Wyszłam się przejść. Spotkałam Tomasa. Powiedział mi, że mnie kocha... Ja mu powiedziałam, że nie wiem, co do niego czuję i że muszę to przemyśleć... Wtedy Tomas powiedział, że będzie czekał tyle ile będzie trzeba, bo mnie bardzo kocha... Zaniemówiłam, a on pocałował mnie w policzek i poszedł...
   Wróciłam do domu. Co teraz? Kogo ja kocham? Zastanawiałam się.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Oto rozdział 8
Jak Wam się podoba?
W rozdziale 9 zacznie się trochę komplikować.



*Angelika*


7 komentarzy:

  1. mam pytanko kiedy będzie next rozdział???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli mi się uda, to jeszcze dzisiaj. Koło 20.00

      Usuń
    2. .Ja chcę tylko Leonette. Będę płakać ;(

      Ale rozdział i tak świetny bo Viola ma tylko wątpliwości albo jak z die... (zakazane imię xD) będzie :)

      Usuń
  2. Super ,ale proszę o Leonette zapraszam do mnie my-story-violetta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Prosilabym o next*a dzisiwn dzieki
    i do tegom masz niezwykly talent do pisania ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie też pojawił się Marco, beka

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzoo prosze o LEONETTE <3 <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń