piątek, 17 maja 2013

Rozdział 12


Angie
-Jesteś... w ciąży?-zapytał German, po czym wstał i podszedł do mnie.
   Stałam jak słup, nic nie mówiłam, łzy napływały mi do oczu, odpowiedzi można było się domyśleć.
-Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?
-Bo sama się dopiero dowiedziałam...-przytulił mnie-Co my teraz zrobimy?
-Wychowamy je razem, wszystko będzie dobrze...
-Nie... Mówiłam, że nie chcę, żebyś był ze mną tylko ze względu na ciążę!
-Co ty wygadujesz!? Nic nie wiedziałem o ciąży, a zerwałem z Jade, bo to ciebie kocham!-wtedy mnie pocałował.
Violetta
   Leon musiał na mnie poczekać... Biedactwo... Z moim tatą...sam na sam... Chociaż tata pogodził się z tym, że mam chłopaka i nawet polubił Leona, zawsze go wypytywał...
-Jestem gotowa-powiedziałam.
-Nareszcie! Ile można czekać...-powiedział i uśmiechnął się do mnie.
-Tylko nie bądź za długo!-powiedział tata.
-Dobrze, dobrze...
-Do widzenia-powiedział Leon, po czym złapał mnie za rękę i poszliśmy.
   Obejrzeliśmy komedię, nie mogłam wytrzymać, ciągle się śmiałam... Przez całą drogę do domu też...
-Jak przestaniesz się śmiać, to zadzwoń-pocałował mnie i poszedł.

Studio 21:

Tomas
   Rozmawiałem z Ludmi, bo nie wiem, co zrobić z Violettą... Ona naprawdę kocha tego Leona... Od zawsze niszczyłem mu życie, a Violetta jest ładna i bardzo wrażliwa... Muszę to jakoś wykorzystać, żeby ją zdobyć... Tylko jak? Co mam zrobić?  ... Wiem! Mam pomysł! 
-Kotku? 
-Tak Tomi, masz już jakiś pomysł?-powiedziała Ludmiła.
-Tak...-opowiedziałem jej o moim pomyśle. Chyba jej się spodobał...
   Po południu zaczęliśmy realizację naszego planu. Poszedłem do domu Violi, czekałem, aż wyjdzie z domu. Zaczął padać deszcz, ale ja i tak czekałem. Po jakimś czasie wyszła, wtedy ją zaczepiłem.
-Cześć Violu-powiedziałem.
-Cześć, co ty tu robisz?
-Chciałem z tobą porozmawiać...
-Ok, tylko szybko. Nie mam teraz zbyt dużo czasu...
-Wiem, że wybrałaś Leona-powiedziałem smutno-Bardzo się cieszę, że jesteś szczęśliwa...
-Tomas...-chyba się nabrała, zrobiło jej się mnie żal... O to chodziło...
-Kocham cię!-powiedziałem i POCAŁOWAŁEM JĄ. Ludmi robiła zdjęcia.
-Co ty wyprawiasz!?-odepchnęła mnie.
-Przepraszam... Ja...
-Tomas! Ja kocham tylko Leona! I to się nie zmieni!
-Ale przecież... coś do mnie czułaś...
-Tak mi się tylko zdawało. To Leona kocham i kochać będę! Nie masz prawa mnie całować, wiedząc jak bardzo jestem zakochana w Leonie. Po co to robisz!?-była zdenerwowana.
-Przepraszam... ja tak bardzo cię kocham...
-Idź sobie! Nie mam ochoty tego słuchać! Wynoś się!
   Poszedłem. Udało się! 
-Tomi! "Ja tak bardzo cię kocham"-śmiała się-Nie wiedziałam, że tak świetnie potrafisz kłamać.
-Jeszcze mnie nie znasz-pocałowaliśmy się-Jak zdjęcia?
-Świetne są, sam zobacz-pokazała mi je- Biegnę pokazać je Leonowi.
                                                                             Violetta
   Jak on mógł mnie pocałować!? Muszę powiedziec o tym Leonowi... Nie mogę go okłamywać... Spotkałam się z nim, ale nic mu nie powiedziałam... Nie potrafiłam... Tak bardzo go kocham... nie chciałam go zranić... Co teraz? Przecież powinnam mu powiedzieć...
                                                                             Ludmiła
   Świetnie wyszło z tymi zdjęciami... Nie mogę się doczekać miny Leona, jak zobaczy te zdjęcia...
   Nie zastałam go w domu. Mam nadzieję, że Violetta mnie nie uprzedziła i nie powiedziała mu pierwsza... Wsunęłam te zdjęcia pod drzwi, jak Leon wróci i je zobaczy... Koniec Leonetty gwarantowany!
                                                                               Leon
   Wróciłem ze spotkania z Violą. Jestem taki szczęśliwy, że mam przy sobie taką dziewczynę, jak ona. Tak bardzo ją kocham! 
-Co to?-spojrzałem na zdjęcia-Boże!
   Co to ma być do cholery!? Jak mogła mi to zrobić!? Dlaczego!? Boże, dlaczego!? 
   Nie mogłem zasnąć tej nocy... Rano, jak się obudziłem, miałem nadzieję, że to tylko sen... Niestety... To była rzeczywistość.
   Poszedłem do Violetty. Nie mogłem wytrzymać. 
-Cześć Leon, cieszę się, że cię widzę. Nie byliśmy umówieni, prawda?-chciałam go przytulić, ale on mnie odepchnął-Leon? Co się stało?
-Nie udawaj! Dobrze wiesz, co się stało!-pokazałem jej zdjęcia.
-Leon... Ja... Mogę wyjaśnić... To nie tak jak myślisz...
-Nie? A jak!?-łzy napływały mi do oczu.
-Leon,  ja nie...
-Nie chcę tego słuchać! Jak mogłaś!?-trzasnąłem drzwiami i wyszedłem.
                                                                          Violetta
   Rozpłakałam się. Idiotka ze mnie! Dobrze, że w domu byłam tylko ja i Angie... Opowiedziałam jej wszystko i przez resztę dnia nie wychodziłam z domu... Cały czas tylko płakałam...



------------------------------------------------------------------------------------------------------------                                                                                

                                                                   Oto rozdział 12
                                                               Jak Wam się podoba?
                                                           Pewnie nie za bardzo... Co? 
                                                                


*Angelika*

5 komentarzy:

  1. Uduszę Cię. Moja Leónetta... ( rozpłakalłam się ) Zaraz idziemy udusić dwie małpy kto idzie z mną?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam... ale coś musi się dziać...
      Obiecuję, że to nie potrwa długo...

      Usuń
    2. Brzydal, okrutnik, niszczyciel z ciebie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

      Ale i tak cię lubię xD
      Leonetta odeszła. miejmy nadzieję że zmartwych wstanie. amen
      PS. wiem, że tak będzie xDDDD

      Usuń
  2. Super. Czekam na wielki powrót Leonetty. ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Leonetta why ?
    Zapraszam do mnie http://the-real-love-of-leonetta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń