niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 10


Violetta
   Wsiadłam do samolotu.
-Violetta!-zobaczyłam Leona, ucieszyłam się jak mała dziewczynka.
-Leon!-rzuciłam mu się na szyję.
-Przepraszam, wierzę ci-przytulił mnie z całych sił.
-Tak się cieszę, że tu jesteś.
-Będę tęsknił...-powiedział i pocałował mnie, a ja odwzajemniłam pocałunek. Chociaż nadal czułam coś do Tomasa, wiedziałam, że w ramionach Leona czuję się szczęśliwa.
-Ja też będę tęskniła, ale za 2 tygodnie wrócę i wszystko będzie już jasne...
   Jeszcze raz go przytuliłam.
-Kocham cię!-krzyknął Leon, pomachał mi i wysiadł.
   Byłam szczęśliwa. Wszystko jest na dobrej drodze. Jest tylko jeszcze jeden mały szczegół, Tomas. Ciągle coś do niego czułam...

12 dni później:

   Jutro wracamy do Buenos Aires. Wreszcie zobaczę się z przyjaciółmi. Bardzo się cieszę. Podjęłam już decyzję, co do Tomasa i Leona. Wiem już, którego z nich kocham. Zdjęcie jednego z nich podarłam.
   Codziennie dostawałam SMS-a od Leona:
"Tęsknię" 
   Spędziłam dużo czasu z tatą i ciocią. Chciałabym, żeby oni byli razem, a ta wstrętna Jade niech zniknie z naszego życia. Jestem już spakowana, nie mogę się doczekać, kiedy wrócę do domu. Jestem taka podekscytowana!
   Dostałam SMS-a. To od Leona:
"Tęsknię. Kiedy wracasz?"
   Podobnego SMS-a dostałam od Tomasa:
"Kiedy wracasz? Kocham cię"
   Odpisałam im:
"Jutro. Mam samolot o 12.10"

Następnego dnia:

Leon
   Violetta wysiada z samolotu. Tak bardzo ją kocham. 
Zaraz... Ona biegnie do... Tomasa! Nie!
-Bardzo mi przykro Leon...-powiedziała z sarkazmem.
   Zaczęli się ze mnie śmiać... Co się dzieje? Nieee!
  
   Obudziłem się. To był tylko sen...

W samolocie:

Violetta
   Tak się cieszę, że wracam do domu. Za godzinę będę w Buenos Aires.
Leon
   Violetta niedługo tu będzie. Nie mogę się doczekać, bardzo za nią tęskniłem. Ciekawe kogo wybrała, mam nadzieję, że mnie... Tak bardzo ją kocham.
Tomas
   Violetta niedługo będzie w Buenos Aires. Na pewno mnie wybrała. jestem tego pewien.

Godzinę później:

Violetta
   Zaraz lądujemy. Nie mogę się doczekać, kiedy go zobaczę. Wylądowaliśmy.
   Wysiadłam. Trochę dalej, po mojej lewej stronie stał Leon, a po prawej Tomas. Czekali, którego z nich wybiorę. Ja już byłam pewna. 
   Pobiegłam do......Leona. Rzuciłam mu się na szyję. On przytulił mnie z całych sił.
-Kocham cię-szepnęłam mu do ucha. 
   Leon mnie pocałował. Byłam taka szczęśliwa.
-Założyłaś naszyjnik ode mnie?-zapytał i usmiechnął się.
-Zawsze go noszę-powiedziałam i przytuliłam się do Leona.
Tomas
   Co!? I tak będziesz moja Violu... Zobaczysz!
Violetta
   Leon wziął moje walizki i poszliśmy do mojego domu. Tata szedł za nami, a Angie pilnowała go, żeby nie przerwał nam naszego szczęścia. Kiedy byliśmy już w domu, tata zapytał Leona, czy chce zjeść z nami obiad. Leon się zgodził.
-Pójdę się rozpakować, tylko tato proszę, nie męcz Leona.
-Nie rozumiem o co ci chodzi...-powiedział tata.
   Poszłam z nadzieją, że Leon przetrwa sam na sam z tatą... Kiedy wróciłam na szczęście wszystko było w porządku. Zjedliśmy obiad, a potem Leon zaprosił mnie na spacer. Byłam taka szczęśliwa!


------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Oto rozdział 10
Jak Wam się spodobał?
Za pomysł dziękuję Anonimowemu
Rozdział 11 pojawi się we wtorek 14.05.2013r. 


*Angelika*


   

7 komentarzy:

  1. Zapraszam do mnie my-story-violetta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uff... ulżyło mi, że wybrała Leona ale wiedziałam xDDD

      Usuń
  2. Świetny,ale mam nadzieję,że w następnym rozwiniesz wątki pozostałych bohaterów,np.Camilii,czy Maxi'ego. : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Chce jutro ! Nowy rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń