wtorek, 21 maja 2013

Rozdział 15

Następnego dnia:

W studio 21:

Violetta
-Hej dziewczyny-przywitałyśmy się
-Hej, jak tam randka? - zapytała Fran.
-Świetnie, a u was?-spytałam. 
-To samo, było cudownie. Prawda Nat?
-Zgadzam się, może po zajęciach pójdziemy do Resto Bandu i pogadamy, co?-zaproponowała Nat.
-Dobry pomysł, Cami idziesz z nami?-zapytała Francesca.
-Ok-zgodziła się Camila.
   Po zajęciach szłyśmy z dziewczynami do Resto. 
-No, to która zaczyna opowiadać-spytałam.
-Ty zaczynaj, jesteśmy ciekawe, co przygotował dla ciebie twój romeo...
-Przygotował piknik...-Fran i Nat zaczęły się śmiać.
-Ja też miałam piknik-powiedziała Nat, która nadal nie mogła opanować śmiechu.
-Ja też-powiedziała Fran, która także bez przerwy się śmiała.
-Naprawdę?-ja też zaczęłam się śmiać.
-Opowiadaj dalej-powiedziała Francesca.
Camila
   Dziewczyny są naprawdę szczęśliwe... Bardzo się z tego cieszę, tylko że... jest mi trochę przykro, bo ja jako jedyna jestem samotna... One tak się śmieją, że nawet nie zauważyły, ze wyszłam z Resto...
   Usiadłam na ławce... i zaczęłam płakać... Wtedy podszedł do mnie jakiś chłopak...
-Cześć, coś się stało?-zapytał, a kiedy podniosłam wzrok... zakochałam się.
-Nie... nic się nie stało-powiedziałam ocierając łzy.
-W porządku... Jestem Carlos, a ty?
-Camila...
-Uczysz się w Studio 21-zapytał.
-Tak, skąd wiesz?
-Widziałem cię tam kilka razy... Też będę się tam uczył. Przeprowadziłem się tu z Madrytu i powiedzieli mi, że nie muszę iść na przesłuchania-powiedział.
-To świetnie-powiedziałam i uśmiechnęłam się, wtedy zadzwonił do niego telefon.
-Przepraszam, muszę już iść...-wstał i powiedział nie odrywając wzroku od ekranu.
-To do zobaczenia w studio, tak?
-Tak, do zobaczenia-pochylił się i pocałował mnie w policzek.
   Wróciłam do dziewczyn, one ciągle rozmawiały o randkach...
-Dziewczyny! Nie uwierzycie, co się stało...-powiedziałam i usiadłam na swoim miejscu.
-Cami? Gdzie ty byłaś?-zapytała zdziwioina Nat. Żadna nie zauważyła, że wyszłam...
-"Fajnie, że kogoś obchodzę..."-pomyślałam-Wyszłam się przejść... ale nie ważne... Zgadnijcie kogo poznałam...
-Mów-zniecierpliwiły się.
-Ma na imię Carlos i jest taki przystojny...
-Poprosimy jeszcze raz to samo-powiedziała Fran do kelnera-Opowiadaj dalej.
   Wszystko im opowiedziałam. Miłość od pierwszego wejrzenia... Naprawdę zaczynam w to wierzyć... Ale... przecież on nie czuje tego, co ja... W końcu znamy się niecałe 2 godziny...
Violetta
   Cami poznała chłopaka! Bardzo się cieszę... Myślę, że coś z tego będzie... Rozmawiałyśmy dalej o randkach i o Carlosie, kiedy przyszli chłopacy. Leon usiadł koło mnie i pocałował na przywitanie. Maxi i Marco zrobili to samo... Cami siedziała i na pewno myślała o Carlosie, przez cały czas bawiła się słomką.
-O czym rozmawiacie?-spytał Leon, a my wybuchnęłyśmy śmiechem.
-O was-powiedziała Fran nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.
   Po godzinie rozmawiania i śmiania się Leon odprowadził mnie do domu.
-Będę tęsknił-powiedział i pocałował mnie delikatnie w usta.
-Kocham cię-szepnęłam mu do ucha.
-Nie tak bardzo jak ja... Przyjdę po ciebie jutro.
-Do jutra.
Leon
   Odprowadziłem Violettę do domu. Teraz idę do siebie. Zaraz... Czy to... Ludmiła? Co ona tutaj robi?
-Leon!-powiedziała jakby naprawdę cieszyła się na mój widok...
-Ludmiła, czego chcesz?
-Nie rozumiem, dlaczego jesteś dla mnie taki nie miły... Przecież ja chcę tobie pomóc...
-Nie chcę twojej pomocy! A teraz przepraszam spieszę się do domu...
-Leon! Przecież ja dobrze wiem, że nie kochasz tej całej Violetty, wiem, że tylko ja się dla ciebie liczę, więc po co te kłamstwa? Powiedzmy sobie wyraźnie, że ty nigdy o mnie nie zapomniałeś...
-Ludmiła! Dobrze wiesz, że dla mnie liczy się tylko Violetta! Nie kocham cię! Nigdy nie kochałem! Myślałaś, że mógłbym pokochać kogoś takiego jak ty, Ludmiła?-zaśmiałem się i poszedłem do domu.
Angie
   Bardzo źle się czuję... Boli mnie brzuch... Nie chciałam nikomu mówić, bo wiem, że to nic poważnego... ale niestety Germana nie da się oszukać... 
-Angie? Co ci jest?-spytał troskliwie.
-Nic...
-Przecież widzę...
-Brzuch mnie tylko trochę boli
-Trochę!? Przecież ty się ledwo ruszasz, Angie! Jedziemy do szpitala...
-Nie, German nic mi nie jest. Nie przesadzaj...-powiedziałam.
-Angie, jedziemy do szpitala-pomógł mi wstać.
   German pojechał ze mną do szpitala. Lekarz mnie zbadał.
-I co, doktorze?-spytał German.
-Z dzieckiem wszystko w porządku, ale pana żona nie powinna się przemęczać-żona? Ten lekarz myśli, że jesteśmy małżeństwem
-Co mamy robić?
-Najlepiej, aby leżała cały dzień w łóżku i odpoczywała...-powiedział lekarz-jakby bóle się powtarzały, to proszę się ze mną skontaktować.
-Dobrze, do widzenia.
   Wróciliśmy do domu.
-Dopilnuję, żebyś jutro nie ruszała się z łóżka. Będziesz cały dzień odpoczywała...-powiedział German.
-Przesadzasz...
-Nie przesadzam, tylko cię kocham-pocałował mnie.

Ludmiła
   Tak! Wszystko idzie zgodnie z planem... Poszłam do Tomasa.
-Hej Tomi-powiedziałam i pocałowałam go.
-Cześć, Ludmi.
-Mam tu nagrane jak Leon mówi, że mnie nie kocha, że dla niego liczy się tylko ta... krowa Violetta. Bla bla bla-powiedziałam i podałam mu nagranie.
-A co ja mam z tym zrobić?-spytał zdziwiony.
-Tomi, ty musisz zmontować to nagranie tak, żeby wyglądało na to, że Leon mówi, że nie kocha Violetty, tylko mnie... Rozumiesz?
-Aaa... Tak, teraz już wszystko rozumiem... Jesteś wspaniała, kochanie!
-No wiem! Na kiedy dasz radę to zmontować?-zapytałam.
-To nie będzie trudne... Do jutra zdążę.
-Świetnie! Do zobaczenia.
   Tak! Nareszcie ich rozdzielę... Ta miłość nie potrwa długo... Koniec Leonetty! Violetta nigdy nie wybaczy Leonowi, że ją oszukiwał... Jutro w studio pokaże jej to nagranie ! Już nie mogę się doczekać! Tylko... W co ja się jutro ubiorę? Muszę wyglądać olśniewająco! Zresztą... i tak już jestem idealnie piękna... Ale ładna sukienka nie zaszkodzi... Jutro będzie wspaniały dzień...


------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Oto rozdział 15
Znalazłam notatki, włożę je do pamiętnika, tam nie zginą.
Do końca tego tygodnia 
będę dodawała rozdziały co dwa dni,
bo mam egzaminy próbne...
Potem postaram się,żeby rozdziały były codziennie.



*Angelika*


6 komentarzy:

  1. Dopiero dziś wpadłam na Twojego bloga, jest naprawdę świetny ;)
    Ludmiła jak zwykle coś kombinuje, żeby rozdzielić Leonette, ale mam nadzieję, że jej to nie wyjdzie.
    Czekam na następny i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się podoba mój blog,
      a twój blog jest boski, od dzisiaj zacznę go czytać :)

      Usuń
  2. Oj ta przebiegła Ludmi zawsze coś wymyśli by ich rozdzielić czekam na następny i rozdział oczywiście boski ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak wgl to jest Naty a nie Nat ale poza tym jest fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natalia = Naty = Nat .
      To skrót :)

      Usuń
    2. nie no, znowu? xD ;-;
      Nie mogę się ogarnąć? :D

      Usuń