Francesca
Violetta
Siedziałam w swoim pokoju, płakałam i pisałam w pamiętniku:
"To był najgorszy dzień w moim życiu... Wierzę Leonowi, że nagranie zostało zmontowane, żebym myślała, że Leon nigdy mnie nie kochał, ale nie możemy być razem, bo Ludmiła zawsze coś wymyśli, żeby nas poróżnić, a ja za bardzo go kocham, żeby to znosić... I choć wątpię, że kiedyś uda mi się zapomnieć wszystkie te piękne chwile z nim spędzone, to postaram się..."
Poszłam spać.
Rano:
Gdy się obudziłam, myślałam, że wczorajszy dzień był tylko koszmarem, ale gdy już się umyłam i ubrałam, zrozumiałam, że to się stało naprawdę... Poszłam do studia. Spotkałam tam Camilę i Francescę...
-Violu, tak nam przykro...-powiedziały i przytuliły mnie.
-Już wiecie?-zapytałam.
-Leon nam o wszystkim powiedział...-powiedziała Fran.
-Violu, nie powinnaś tego robić. Przecież kochasz Leona...-powiedziała Camila.
-Najbardziej na świecie... ale nie zniosę Ludmiły i jej kłamstw... Nie chcę dłużej cierpieć...-rozpłakałam się.
-Myślisz, że jak zerwiesz z Leonem, to nie będziesz cierpiała. Dobrze wiesz, że trudno będzie ci o nim zapomnieć...-Wiem...
Dziewczyny próbowały mnie przekonywać, że źle robię, ale ich nie słuchałam. Poszłyśmy na zajęcia z Pablo. Leon przez cały czas na mnie patrzył... Ja też na niego zerkałam... Tak bardzo go kocham! Muszę o nim zapomnieć...
Po zajęciach Leon podszedł do mnie.
-Violu-złapał mnie za rękę-Kochanie... Nie rób nam tego, proszę...
-Leon... Jest mi już dość ciężko... Nie utrudniaj mi tego...
Poszłam, ale uświadomiłam sobie, że zostawiłam klucze w szafce, więc wróciłam i usłyszałam rozmowę Ludmiły i Leona.
-I co Leon? Nie uwierzyła ci? Tak mi przykro-powiedziała Ludmiła.
-Violetta mi wierzy.
-Tak? To dlaczego nie jesteście razem?
-Nie twoja sprawa! Zniszczyłaś mi życie!-powiedział zdenerwowany Leon.
-Ja?-zapytała zdziwiona.
-Po co to zrobiłaś!? Dlaczego kłamiesz i uprzykrzasz nam życie!?
-Nie przesadzaj, Leon. I tak by się wam nie ułożyło... Wyświadczyłam ci przysługę.
-Wiesz co? Zamknij się! Nie mam ochoty z tobą rozmawiać! Nigdy nie zapomnę ci tego, że przez ciebie straciłem kobietę,która jest dla mnie wszystkim!-Leon poszedł.
Ludmiła
-Takie podziękowanie za pomoc?-poszłam do Tomasa.
-Tomi!-rzuciłam mu się na szyję-Myślę, że się udało...
-To cudownie! Violetta mu nie wierzy?
-Podobno mu uwierzyła, ale nie chce z nim być... chce być z Leonem, bo ciągle ktoś, to znaczy my-zachichotałam-chcemy ich rozdzielić. Słyszałam jak Camila rozmawiała z Francescą.
-Pewnie sobie znalazła lepszego.
-Myślę, że nie, bo widzę, że oboje są smutni... Myślę, że ona nie
Wróciłam do domu. Przez cały czas myślałam o Leonie... Nie potrafię o nim zapomnieć...Poszłam do swojego pokoju... Zaczęłam płakać, oglądałam wszystkie zdjęcia z Leonem... Przypominałam sobie różne sytuacje...
To zdjęcie dostałam od Cami.
Dostałam je od Fran i Cami na 17 urodziny
Pamiętam jak razem śpiewaliśmy...
Teraz siedzę i myślę o tym, jak bardzo kocham Leona i jak bardzo za nim tęsknię.
Niestety muszę o nim zapomnieć...
Położyłam się na łóżku i płakałam... Po chwili zobaczyłam, że koło mnie usiadł Leon...
-Leon? Jak tu wszedłeś?-spytałam.
-Angie mnie wpuściła, ale nie ważne... Przyszedłem tu, bo nie mogę bez ciebie żyć-złapał mnie za rękę-I sądząc po tych zdjęciach, ty też ciągle o mnie myślisz. Mylę się?
-Nie, ale...
-Pamiętam, jak dałem ci to zdjęcie... Ja naprawdę jestem przystojny....-uśmiechnęłam się
-"Leon bardzo cię kocham, nie mogę o tobie zapomnieć. Nie chcę zapomnieć. Damy sobie radę z Ludmiłą i całą resztą, która sprzeciwi się naszemu związkowi. Bądźmy szczęśliwi." To chciałaś powiedzieć?
-Leon...
-Tak, wiem, że mam ładne imię, ale nie musisz ciągle tego mówić-zaśmiałam się, a on się usmiechnął.
-Jesteś bardzo skromny-powiedziałam i wstałam z łóżka. Podeszłam do okna.
-I za to mnie kochasz-powiedział, podszedł do mnie i mnie objął.
-Powinieneś mi pomóc zapomnieć, a nie przypominać mi, jak bardzo cię kocham-ścisnęłam jego dłoń-ale my nie możemy być razem...
-A ty dalej swoje.
Y en un cuadro no se pintar
Leon zaczął śpiewać...
No soy poeta escultor.
Tan solo soy lo que soy.
Uśmiechnęłam się...
Las estrellas no se leer,
Y la luna no bajare.
No soy el cielo, ni el sol...
Tan solo soy.
Pero hay cosas que si sé,
Ven aquí y te mostraré.
En tu ojos puedo ver....
Lo puedes lograr, prueba imaginar.
Dołączyłam się do niego, a on się uśmiechnął.
Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee eê
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción,
Y tallarme en tu voz.
-Możemy malować, kolorami duszy. Możemy krzyczeć. Możemy latać nie mając skrzydeł. Być słowami mojej piosenki. I wyrzeźbić mnie w twoim głosie-zacytował słowa "Podemos"-Możemy być razem szczęśliwi, możemy wszystko. Daj nam szansę...
Nic nie powiedziałam, tylko się uśmiechnęłam i rzuciłam się Leonowi na szyję. Leon bardzo mocno mnie przytulił. Tak bardzo go kocham! I pomyśleć, że mogłam go stracić...
-Kocham cię-powiedział i delikatnie mnie pocałował.
-Ja ciebie też-przytuliłam się do niego.
-Wiesz, że i tak byś o mnie nie zapomniała?
-Nie? Jesteś pewien? Możemy to sprawdzić...-powiedziałam i odsunęłam się od niego.
-Lepiej nie-przysunął się i mnie przytulił.
-Wiem, że bym o tobie nie zapomniała.
-A nie mówiłem? W końcu jestem taki...
-Skromny!-dokończyłam za niego
-To też...-uśmiechnął się.
-Ty też byś o mnie nie zapomniał?-spytałam.
-Jeszcze pytasz? Oczywiście, że bym zapomniał...-spojrzał z boku na moją reakcję.
-Ej!-popchnęłam go, potem Leon mnie popchnął, tylko że ja poleciałam na łóżko, ale nie byłam taka głupia i pociągnęłam go za sobą.
-Żartowałem-powiedział leżąc obok mnie-O tobie nie da się zapomnieć...
-Bardzo cię kocham-powiedziałam i mocno się do niego przytuliłam.
-Nie wiem, co bym bez ciebie zrobił...-leżeliśmy tak przytuleni do siebie, trzymając się za ręce przez chwilę.
-Leon?
-Tak, kochanie?
-Co by było gdybyś znalazł sobie inną dziewczynę, w której byś się zakochał?-powiedziałam smutno.
-O czym ty mówisz? Taka sytuacja nigdy nie będzie miała miejsca, liczysz się tylko ty i to się nigdy nie zmieni-powiedział i pocałował mnie w czoło.
-Na pewno?-upewniłam się.
-Oczywiście, obiecuję-mocno się do niego przytuliłam.
-Kocham cię...
-Ja ciebie też...
Dostałam sms-a od Fran:
"Pogodziliście się?"
Odpisałam jej:
"Tak! ;)"
-Muszę już iść...-powiedział Leon, próbując wstać, ale mu nie pozwoliłam.
-Jeszcze nie...-powiedziałam i przytuliłam się do niego.
-Muszę...
-To idź sobie-udałam obrażoną i odwróciłam się.
Leon wstał, podszedł do mnie z drugiej strony, kucnął i mnie pocałował.
-Nie musisz się od razu obrażać...-powiedział Leon.
-Pff-wstałam i podeszłam do okna, Leon zaczął się śmiać-Z czego się tak śmiejesz!?
-Z ciebie... Pięknie wyglądasz, nawet kiedy się złościsz...-powiedział i mocno mnie przytulił.
Westchnęłam. Złapałam go za rękę i poszłam go odprowadzić.
-Nie tak szybko!-powiedziałam.
-Wolniej się już nie da, nawet nie wyszliśmy z twojego pokoju-uśmiechnął się.
-Widzę, że bardzo chcesz już sobie pójść-spuściłam głowę, bo wiedziałam, że mnie wtedy pocałuje... Zawsze tak robi. Nie pomyliłam się, Leon delikatnie mnie pocałował.
-Jesteśmy już na schodach. No, no, jestem z ciebie dumny...
-O, już się pogodziliście, widzę-zauważyła Angie.
-Tak, jakieś 3 godziny temu....-wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Odprowadziłam Leona do drzwi.
-Do zobaczenia jutro-powiedziałam.
-Do jutra-powiedział i pocałował mnie w policzek.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oto rozdział 17
Trochę dużoo Leonetty...
Jeszcze dzisiaj dodam 18 rozdział :)
*Angelika*
boski
OdpowiedzUsuńma być dzisiaj
OdpowiedzUsuńPogodzili sie <3
OdpowiedzUsuńSuper :) Fajnie, że Leon i Viola sie pogodzili ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;)
Przepraszam, ale jednak nie dodam dzisiaj rozdziału...
OdpowiedzUsuńMam połowę, ale nie mam pomysłów na drugą połowę.
Jutro będzie na pewno
To dodaj tą połowę ;) Rozdział cudny ;)
OdpowiedzUsuńSuper <3 Zapraszam tu http://mystoryofvioletta.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńLubie jak jest tak dużo Leonetty ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis.