piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 55


Francesca
   Może rzeczywiście trochę przesadziłam... Mam poczucie winy i źle się z tym czuję... Na ogół jestem miła, a tu takie coś... Tak. Przesadziłam. Przeprosić?
-Fran, wszystko dobrze?-podszedł do mnie Marco. No pięknie, nawet nie zauważyłam, kiedy skończyli grać...
-Tak, wszystko okej. Przepraszam cię na chwilę-powiedziałam i poszłam szukać dziewczyn.
   Nie musiałam długo szukać. Ludmiła, Natalia i Violetta siedziały w salonie i popijały koktajle. Podeszłam bliżej, a dziewczyny lekko się uśmiechnęły. Chyba domyśliły się, co chcę zrobić. Spojrzałam na Ludmiłę.
-Ludmi...-nie dokończyłam, bo blondynka mi przerwała.
-W porządku, Fran. Nie dziwię cię się, naprawdę.
-Przepraszam, ja nie chciałam tego powiedzieć...-powiedziałam, a Ludmi się uśmiechnęła-Zgoda?
-Zgoda-podałyśmy sobie ręce i przytuliłyśmy się, a dziewczyny się do nas dołączyły.
Marco
   Nie powinienem zostawiać Fran samej po tym, co stało się dziś rano... Martwię się o nią. Nigdy nie wiadomo, co mogą jej zrobić. Gdyby coś jej się stało, nie wybaczyłbym sobie. Ale teraz jest z dziewczynami, więc jest bezpieczna. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos mojego przyjaciela.
-Ej, kaleko. Szukaliśmy cię. Mam świetny pomysł-powiedział Leon, ale ja nie zwracałem uwagi na jego słowa.
-Chłopaki, musimy pogadać-powiedziałam, a Leon, Fede i Maxi spojrzeli na mnie i już wiedzieli, że coś jest nie tak...
-Co jest?
   Opowiedziałem im o tym, co się stało przed imprezą.
-Boże. I co? Nie domyśliła się niczego?-zapytał Fede.
-Chyba nie. Myśli, że to był głupi żart...
-Nie możesz spuszczać jej z oka. Coś może jej się stać-stwierdził Leon-Gdzie teraz jest?
-Z dziewczynami.
-Dobra, pamiętaj, żeby nigdzie nie szła sama, bo sytuacja może się powtórzyć.
-Tak i może nie skończyć się już tak dobrze-dodał Maxi.
-No, ale teraz już się tym nie przejmuj. Fran jest bezpieczna, więc nie ma się co martwić-powiedział Federico-Posłuchaj, co wymyślił Leon.
-Mój pomysł jest genialny-powiedział, a my wywróciliśmy oczami-Założymy zespół!
   Po chwili zastanowienia, doszedłem do wniosku, że to nawet całkiem niezły pomysł...
-No, Verdas. Pomysł jest...-nie dokończył Maxi, bo Leon wszedł mu w słowo.
-Świetny, wiem. Obgadamy to jutro?
-Ok.
Leon
   Ci kolesie są jacyś nienormalni... Czego oni chcą od Francesci? Ale trzeba przyznać, że mój pomysł z zespołem był niesamowity! Federico od razu poszedł uwodzić dziewczyny na swoim "nieziemskim "głosem. My poszliśmy do naszych drugich połówek. Siedziały w salonie i śmiały się do rozpuku. Widać, że Fran już zapomniała o wydarzeniu sprzed imprezy. I dobrze. Lepiej, żeby nie wiedziała, co się święci... 
-Co was tak śmieszy?-zapytałem i podszedłem do Violetty, obejmując ją w pasie-Która z was chciałby dla mnie zaśpiewać?
-Chyba śnisz! Nas w to nie mieszaj. Poproś swoją dziewczynę-powiedziała Ludmiła, gdy już przestała się śmiać. Spojrzałem na Violę.
-Oczywiście, kochanie-już mieliśmy się pocałować, ale towarzystwo nam nie pozwoliło.
-Ekhem! Vilu, na scenę!-usłyszałem głos należący do blondynki.
-Już, już! Kiedy indziej okażecie sobie miłość-powiedziała Fran przytulając się do Marco.
-Czy wy nie macie co robić?-zapytałem, po czym zwróciłem się do chłopaków-No, zajmijcie się nimi!
-Nie marudź!-krzyknęły wszystkie na raz i zaprowadziły moją dziewczynę na scenę.
   Violetta zaśpiewała "En mi mundo" i wyszło jej pięknie. Jej głos jest idealny. Chłopacy coś gadali o zespole, ale nie zwracałem na nich uwagi. To na pewno nic ważnego.
-Leon! Czy ty nas słuchasz?
-W tej chwili słucham ładniejszego głosu, więc przestańcie mi fałszować do ucha-odpowiedziałem i znowu wsłuchałem się w piosenkę, którą śpiewała Violetta. Po chwili skończyła i zeszła ze sceny.
-No, to teraz możesz już nas posłuchać?
-Jutro-odpowiedziałem szybko i podszedłem do mojej dziewczyny-Jesteś idealna, wiesz?
-Wiem-uśmiechnęła się. Znowu mieliśmy się pocałować, ale chłopacy, którzy zwą się moimi przyjaciółmi musieli nam przeszkodzić. Zaczynam sądzić, że to ich hobby...
-Porywamy ci ukochanego!-krzyknął Federico i odciągnął mnie od Violetty.
-Robicie to specjalnie!-oburzyłem się.
-Oj, Verdas, nie przesadzaj. Mi też nie pozwalają być z Francescą i jakoś wytrzymuję. Ty też dasz radę.
   Gadaliśmy o zespole. Mieliśmy to obgadać jutro, ale oni robią mi na złość, bo nie chcą, żebym spędził trochę czasu z Violą na osobności. Tak. To są właśnie moi przyjaciele... Marco też nie może pobyć z Fran, Maxi z Naty również i właściwie jest to całkiem sprawiedliwe, ale ja i tak uważam, że robią to specjalnie.
   Koniec końców i tak niczego sensownego nie wymyśliliśmy. Postanowiliśmy, że jutro pomyślimy nad nazwą zespołu i napiszemy jakąś piosenkę.
   Chciałem wrócić do Violetty, ale ona rozmawiała z Francescą, więc postanowiłem dać jej spokój. Razem z chłopakami tłumaczyliśmy Andresowi, że ja nie jestem kosmitą, ale jemu ciężko było w to uwierzyć. Twierdzi, że my wszyscy jesteśmy kosmitami, bo mieszkaniec Ziemi nie broniłby obcych... Według niego nawet Naty jest kosmitką...
Violetta
   Gdy Leon rozmawiał z przyjaciółmi, ja podeszłam do Fran, która akurat siedziała sama przy stoliku i piła koktajl. Ludmiła uśmiechała się do Tomasa, a ten do niej. Leon, Maxi, Marco, a po chwili również Naty rozmawiali z o czymś z Andresem, który wyglądał na przerażonego. Federico tańczył z jakimiś dziewczynami i dobrze się przy tym bawił. Ja zaproponowałam Francesce, żebyśmy zaśpiewały piosenkę jej autorstwa. Napisała ją już dawno i nawet śpiewałyśmy ją na zakończenie roku w Studio21, ale ona wciąż nie straciła swojego uroku. 
   Gdy moja przyjaciółka zgodziła się, weszłyśmy na scenę i zaczęłyśmy śpiewać "Junto a ti". Za każdym razem, gdy słyszę tę piosenkę, zdaję sobie sprawę z tego, jak cudowną mam przyjaciółkę. Za nic w świecie bym jej nie oddała! 
   Wszystkie moje przyjaciółki są wspaniałe i bardzo się cieszę z tego, że po prostu są. Zawsze, kiedy je potrzebuję. 
   Jestem bardzo szczęśliwa! Leon jest idealny i kocham go nad życie. Odzyskałam przyjaciółkę z dzieciństwa. Wróciła moja mama. Tata jest prawie normalny. Moje przyjaciółki się pogodziły i każda z nich jest szczęśliwa ze swoim ukochanym. Mogę robić to, co kocham - śpiewać. Jak wróci Camila, to będę jeszcze bardziej szczęśliwa, niż jestem teraz. Wtedy wszystko będzie perfekcyjnie! Jestem wdzięczna, że los obdarzył mnie takimi wspaniałymi przyjaciółmi i Leonem. 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Oto rozdział 55
Sielanka...
Powoli realizuję mój pomysł.
Realizuję go już od dłuższego czasu, ale trochę to musi potrwać...

Jak zapewne zauważyliście, niedawno zmieniłam nazwę z AngelikaOlimpia na Angiee.
Pomyślałam, że po co taka długa nazwa składająca się z moich dwóch imion, jeśli może to być moja krótka ksywka... Od teraz jestem Angiee :)

Kolejna sprawa jest taka, że niedługo zaczyna się szkoła... 
Jestem już w 3 gimnazjum i chcę się postarać o dobre oceny.
Czeka mnie też egzamin gimnazjalny, do którego mam zamiar się dobrze przygotować.
Nie mam zamiaru zawieszać bloga, ani nic z tych rzeczy, po prostu chcę, żebyście wiedzieli, że rozdziały będą pojawiać się rzadziej.
Nie wiem, kiedy będzie rozdział 56...
Myślę, że uda mi się go napisać do poniedziałku, więc przyjmijmy, że 2.09 będzie rozdział, ale niczego nie obiecuję, bo wszystko może się zmienić.

Trzymajcie kciuki za mnie i moją wenę :)
Do następnego !

*Angiee*

wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 54


Violetta
   Współczuję Ludmile. Ona i Elisa były ze sobą bardzo zżyte... Mam nadzieję, że moja przyjaciółka dowie się wreszcie prawdy. Rozmawiałyśmy jeszcze przez chwilę, a potem zeszłyśmy na dół po coś do picia. Później Ludmiła musiała już iść przygotować się do imprezy.
-Córeczko-tata podszedł do mnie z jakimś chłopakiem ze złamaną ręką-To jest Federico. Jest synem naszych znajomych i będzie z nami mieszkał. Zostawię was samych, żebyście się lepiej poznali.
-Jestem Violetta, miło mi cię poznać.
-Violetta? Masz na imię Violetta? A nie jesteś przypadkiem dziewczyną Leona?
-Tak-odpowiedziałam, ale nie za bardzo wiedziałam, o co chodzi dopiero po chwili się zorientowałam-Ty jesteś ten Federico, który razem z Marco bił się z jakimiś kolesiami.
-We własnej osobie. Ja wiem o tobie same dobre rzeczy. Od Leona dowiedziałem się mnóstwa twoich zalet, ale widzę, że ty znasz mnie tylko jako tego, który wdaje się w bójki. Nie no... -zaśmialiśmy się.
   Ten Federico jest naprawdę miły. Polubiłam go.
-Idziesz też na imprezę do Leona?-zapytałam.
-Tak. Mówił mi o niej i śmiał się, że nie może się doczekać, aż zobaczy dwie kaleki... Tak swoją drogą... Jest już 18.40...
-O mój Boże! A ja nie jestem gotowa!-szybko wbiegłam po schodach na górę. 
   Ubrałam sukienkę i wymalowałam się. Zajęło mi to 10 min. Wow! Jak chcę, to potrafię się pospieszyć! Szybko zbiegłam z powrotem na dół i razem z Federico poszliśmy do Leona. Na szczęście dom mojego chłopaka jest niedaleko, więc doszliśmy tam w 5 min. 
   Zadzwoniliśmy do drzwi. Szybko otworzył je Leon. Był zdziwiony, że przyszłam razem z Fede.
-Cześć-pocałował mnie w policzek i zwrócił się do chłopaka-Miło cię znowu widzieć, a gdzie druga kaleka?-zapytał i szukał wzrokiem, jak się domyślam, Marco.
-Śmieszne, Verdas, śmieszne. Wiesz, że od dzisiaj będę mieszkał u twojej dziewczyny-Leon spojrzał na mnie, a ja kiwnęłam głową na znak, że mówi prawdę.
-Że co? Nie, no piękny prezent urodzinowy... 
-Nie bądź taki zazdrosny...
-Nawet mnie nie denerwuj. O! Idzie druga kaleka!-zawołał Leon, gdy w naszym kierunku szedł Marco z Fran.
-Zamknij się, Verdas!-odpowiedział mu Marco.
   Marco, Francesca i Federico weszli do środka, a ja zostałam z Leonem i oczekiwaliśmy na resztę gości. Nie musieliśmy długo czekać. Po chwili wszyscy zaczęli się schodzić. Najpierw Naty i Maxi, potem Ludmiła i Tomas. Bum! Tomas... Spojrzałyśmy po sobie z Lu i czekałyśmy na reakcję chłopaków...
-Leon.
-Tomas.
   Przynajmniej się nie pobili.
-Najlepszego-powiedział oschle Tomas, podając prezent Leonowi.
-Dzięki-odpowiedział niechętnie.
-Postarajcie się trochę!-powiedziałyśmy jednocześnie.
-O co wam chodzi? Przecież się nie kłócimy-powiedział Tomas.
-Właśnie, chociaż w tym się zgadzamy-zwrócił się do Hiszpana.
   Weszli do środka, a my przywitaliśmy resztę gości, czyli Andresa, który nadal uważa Leona za kosmitę, Braco i Napo i uczyniliśmy to samo. W salonie grała muzyka i było jedzenie, ale i tak przez cały czas siedzieliśmy na dworze, gdzie była scena. Leon, Maxi, Fede i Marco weszli na scenę i zaczęli śpiewać. Na początek była to piosenka "Are you ready for the ride". Tomas chyba już się przyzwyczaił do naszego towarzystwa, bo zaczął rozmawiać z Andresem. Tłumaczył mu, że Leon nie został porwany... Postanowiłam wziąć Ludmiłę i pójść do Fran i Naty. Muszą się wreszcie pogodzić!
   Razem z Lu podeszłyśmy do dziewczyn.
-Hej-powiedziała nieśmiało blondynka.
-Cześć Ludmi-odpowiedziała Naty. Próbowała być miła, ale chyba wciąż nie potrafi zapomnieć o dawnej Ludmile.
-Dziewczyny, musicie się wreszcie pogodzić-powiedziałam stanowczo.
-Ludmiła, popełniłaś kilka błędów, ale to było kiedyś, więc w porządku-powiedziała Natalia i chyba mówiła szczerze.
-Dzięki, Naty-przytuliły się.
-Fran?-spojrzałam na nią.
-Po co? Ona się nigdy nie zmieni! Oplotła sobie ciebie wokół palca tak, jak kiedyś Naty! Ty tego nie widzisz, bo kiedyś się przyjaźniłyście. Tylko, że to nie jest ta sama Ludmiła! Ona jest...-mówiła zdenerwowana Francesca, ale przerwałam jej.
-Fran!
-Nie, Vilu. W porządku, nie dziwię im się...-powiedziała smutno i odeszła.
-Fran!-krzyknęłam na nią i pobiegłam za Ludmiłą.
-Przesadziłaś...-usłyszałam Naty, która już po chwili była obok mnie i Lu.
Ludmiła
   Słowa Francesci sprawiły mi przykrość, ale nie mogłam mieć jej tego za złe... Wszystkim wyrządziłam tyle złego i Fran miała prawo być na mnie zła. Wcale jej się nie dziwię, ale mimo to bardzo mnie zabolały te słowa, bo wtedy nie byłam sobą, a teraz jestem i już nikt mi w to nie uwierzy...
-Lu...-podeszły do mnie dziewczyny-Wszystko okej?
-Tak...-odpowiedziałam, ale chyba nieprzekonująco.
-Fran czasem nie wie, co mówi...-zaczęła Naty.
-Ale ma rację. Dziewczyny, ja już lepiej pójdę do domu. Nie chcę wam psuć imprezy.
-Co ty mówisz, Lu!? Nie przejmuj się słowami Francesci, tylko baw się-powiedziała Violetta.
-Vilu, nie chcę, żebyście jeszcze się przeze mnie pokłóciły... To twoja przyjaciółka.
-Tak, ale jestem też twoją przyjaciółką. Chodź.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Oto rozdział 54
Jak Wam się podoba?
Następny, mam nadzieję, 
że do piątku dam radę ;)

*Angelika*

niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdział 53


Andres
   Leon ma dzisiaj imprezę urodzinową. Dziwne, bo urodziny miał wczoraj... Wiem! Może go ófolutki podmieniły i pomyliły datę? Tak! To wszystko wyjaśnia!
   Muszę jak najszybciej do niego zadzwonić i dowiedzieć się, gdzie jest mój przyjaciel! Ja, odważny Andres, uratuję go!
Leon
   Wyszliśmy z wody. Byliśmy cali mokrzy, ale co się dziwić...
-Jesteś głodna?-spytałem, gdy leżeliśmy na kocu i ogrzewaliśmy się w promieniach słońca.
-Troszeczkę...
   Poszedłem do namiotu i przygotowałem śniadanie dla najcudowniejszej dziewczyny świata. Już miałem wracać do Violetty, gdy zadzwonił telefon. Andres.
-Słucham?
-Leon? To Ty?-zapytał. Co za kretyn...
-Tak, to ja-potwierdziłem wychodząc z namiotu. Podałem Violetcie jedzenie i powiedziałem-Smacznego.
-Dziękuję. Skąd wiedziałeś, że właśnie jem tortillę? Wow-nie mam słów na inteligencję Andresa-Kiedy masz urodziny?
-Miałem wczoraj-przecież on dobrze o tym wie.
-Tak! Czyli nie porwali cię kosmici? Jak się cieszę.
-Andres... Nie ważne. Pamiętaj o imprezie. Dzisiaj.
-Czyli jednak! Porwali mojego przyjaciela! Muszę go uratować! A ty kosmito, trzymaj się od nas z daleka!
-Andres, uspokój się. Nikt mnie nie porwał i nie jestem żadnym kosmitą!-próbowałem przemówić mu do rozsądku, ale szybko zdałem sobie sprawę, że mi się nie uda.
-Nie wierzę ci. Każdy kosmita by tak powiedział!-po tych słowach rozłączył się.
-Kto to?-zapytała Violetta popijając sok.
-Andres. Mówił coś o kosmitach i ufoludkach...
-Cały Andres!-zaśmiała się.
-Tak. Wiesz, że podobno kosmici mnie porwali? Andres tak twierdzi.
   Przez jakiś czas śmialiśmy się z poziomu inteligencji mojego przyjaciela i jedliśmy śniadanie. Potem, gdy już wyschnęliśmy po porannej kąpieli i zakończyliśmy pogawędkę o Andresie, zaczęliśmy się wygłupiać. Biegaliśmy wokół drzew i śmialiśmy się bez powodu. Zrobiłem nawet zdjęcie. Violetta wyglądała pięknie.
-Patrz, jak ładnie wyszłaś-pokazałem jej zdjęcie.
-Usuń to!
-Przestań. Przecież to ładne zdjęcie.
-Ładne!? Ja nie wychodzę ładnie na zdjęciach!
-Nie, a ja nie jestem przystojny-powiedziałem sarkastycznie.
   W końcu ustaliliśmy, że to zdjęcie jest ładne i mogę ustawić je sobie na tapetę. Violetta też zrobiła mi zdjęcie i również ustawiła na tapetę.
Tak wyglądał nasz kompromis.
   Znowu zaczęliśmy się wygłupiać. Gdy się zmęczyliśmy, usiedliśmy pod drzewem.
-Czas się zbierać...-powiedziałem niechętnie.
-Nie, jeszcze nie-Violetta położyła głowę na moim ramieniu. Siedzieliśmy tak przez jakiś czas, ale doszliśmy do wniosku, że rzeczywiście trzeba się zbierać, jeśli chcemy zdążyć na imprezę. Spakowaliśmy wszystko i ruszyliśmy w drogę.

Francesca
   Umówiłam się z Marco. Upierał się, że po mnie przyjdzie. Nie wiem, dlaczego, ale on chyba nie chce, żebym wychodziła sama z domu. O co mu chodzi? Marco raczej nie ma w zwyczaju być zazdrosnym, więc to musi być coś innego. Zgodziłam się, żeby po mnie przyszedł, ale nie miałam zamiaru na niego czekać. Postanowiłam wyjść mu naprzeciw. Ciągle myślę o tym śnie. Był piękny. Kiedy pomyślę o tym, że to ja i Marco, wiem, że to ten jedyny i nie mam żadnych wątpliwości. Jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.
   Szłam i wypatrywałam Marco. W pewnej chwili ktoś zasłonił mi oczy. Na początku myślałam, że to mój chłopak, ale czułam się dziwnie. W towarzystwie Marco zawsze czułam się bezpiecznie, a teraz nie...
-Cicho-usłyszałam jakiś głos.
   Chciałam zacząć krzyczeć, ale on zasłonił mi usta dłonią. Przestraszyłam się. Nie wiedziałam, co się stanie... Nie minęło nawet 15 sekund, a usłyszałam najpiękniejszy głos świata.
-Francesca!-zawołał Marco i przyłożył temu dupkowi. On nawet ze złamaną ręką potrafi walczyć. Jest cudowny.
-Debilu, miałeś pilnować, czy ktoś nie idzie!-usłyszałam jeszcze, zanim dwa głupki wsiadły do samochodu i odjechały.
-Nic ci nie jest?-zapytał troskliwie i przytulił mnie.
-Nie-odpowiedziałam zszokowana-Kim oni są?
-Nie mam pojęcia.
   Nie drążyłam tematu. Pewnie to jacyś chuligani, którzy chcieli zrobić mi kawał...
Violetta
   Wróciliśmy. Porozmawiałam chwilę z mamą, a teraz jestem w pokoju i opisuję cały wczorajszy i dzisiejszy dzień w pamiętniku. Jestem szczęśliwa! Zaraz ma przyjść do mnie Ludmiła. Trochę się niepokoję...  Ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę.
-Cześć, Violu-do pokoju weszła Angie-Jak ci minął dzień?
-Wspaniale! Nawet nie wiesz, jaka jestem szczęśliwa-opowiedziałam cioci o wszystkim, a potem rozmawiałyśmy jeszcze o dzisiejszej imprezie. 
   Zeszłyśmy na dół. Po 15 min. ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłam otworzyć. Ludmiła.
-Hej-przytuliłyśmy się.
-Dzień dobry-powiedziała moja przyjaciółka wchodząc do środka.
-Ludmiła, tak dawno się nie widziałyśmy-powiedziała mama.
-Miło panią znowu widzieć.
   Poszłyśmy do mojego pokoju.
-Co jest, Lu?-zapytałam.
   Ludmiła opowiedziała mi o tym, co usłyszała. To rzeczywiście dziwne...
-Rozmawiałaś z mamą?-zapytałam.
-Tak, ale niczego się nie dowiedziałam. Zawsze, gdy zaczynam ten temat, mama mnie zbywa. Ja muszę się dowiedzieć, co z moją siostrą! Muszę...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Oto rozdział 53
Jak Wam się podoba?
Postaram się od teraz dodawać częściej rozdziały,
ale niczego nie obiecuję, bo mam dużo na głowie...
Trzymajcie kciuki za moją wenę, 
która ma się już coraz lepiej ;)
Następny rozdział, mam nadzieję, pojutrze.


*Angelika*

środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 52


Camila
   Za dwa dni wracam do Buenos Aires. Bardzo się cieszę z wakacji spędzonych w Brazylii. Dużo się zmieniło. Odpoczęłam, spędziłam trochę czasu z babcią i poznałam Brodueya. Tu, na wsi jest inaczej, jest spokój, ale bardzo się stęskniłam za domem, za dziewczynami i nawet za chłopakami. Nie mogę się doczekać, kiedy się z nimi zobaczę.
Ludmiła
   Bardzo się cieszę, że udało mi się przekonać Tomasa, żeby poszedł ze mną na tę imprezę do Leona, ale nie pokazuję mu tego, jak bardzo ja się stresuję... Leon jest dla mnie miły i chyba jako jedyny, oprócz Vilu, mi wybaczył. Naty też mi wybaczyła, ale znam ją i wiem, że to nie było od serca... Zrobiła to, bo jest dobrym człowiekiem i było jej mnie żal, ale wyrządziłam jej wiele złego i ona wciąż ma mi to za złe. Nie dziwię jej się, naprawdę... Cieszę się, że przynajmniej przebywa ze mną i nie patrzy na mnie, jakbym była potworem. Francesca wciąż mi nie wierzy i jest mi z tego powodu bardzo przykro, ale rozumiem ją. Jej również wyrządziłam wiele złego. Był moment, kiedy przeze mnie pokłóciła się z Marco. Wiem, że to, co robiłam było złe. Byłam podłą i rozpieszczoną żmiją i tylko dzięki Violetcie i dzięki temu, że poznałam prawdę, zmieniłam się. Teraz jestem tą samą Ludmiłą, którą byłam jako dziecko. Zrobię wszystko, żeby dziewczyny mi uwierzyły, ale boję się tej imprezy. Bardzo rzadko jesteśmy wszystkie razem, a jeśli już, to bardzo krótko... I przez ten krótki moment czuję, jak bardzo mnie nie nienawidzą, dlatego szybko zmywam się do domu. 
-Zgadnij, kto to!-podeszłam od tyłu do Tomasa i zakryłam mu oczy dłonią.
-Hmm... Może jakaś podpowiedź?
-Jestem piękna, utalentowana, zabawna i mam cudownego chłopaka.
-Niech pomyślę... Andres?
-Andres ma chłopaka?-zapytałam zdziwiona. 
-Wiesz... Z nim nigdy nic nie wiadomo.
-Racja... Zgaduj dalej! Powiem ci jeszcze, że jestem dziewczyną.
-Dobrze, więc Naty.
-Jesteś okropny, wiesz!?-odsłoniłam mu oczy.
-Ludmiła! To był mój kolejny strzał! Jeszcze trochę i bym zgadł!-zaśmiał się, a ja mu zawtórowałam.
   Poszliśmy się przejść. Tommy próbował się wywinąć od imprezy, ale w końcu obiecał mi, że pójdzie. Po krótkim spacerze, Tomas odprowadził mnie do domu.
-Do zobaczenia wieczorem-pożegnaliśmy się i mój chłopak wyszedł, a ja ruszyłam do swojego pokoju. Już miałam do niego wchodzić, ale zauważyłam uchylone drzwi od pokoju mojej siostry i usłyszałam cichy szloch... Podeszłam bliżej i ujrzałam moją mamę spoglądającą na zdjęcie Elisy. Szeptała coś, ale nie za bardzo wiem, co... Usłyszałam tylko poszczególne słowa wypowiedziane w takiej kolejności: "Kochanie, przykro, moja wina, przepraszam, wszystko, odzyskać i bardzo cię kocham"
   Weszłam do mojego pokoju. Usiadłam przy biurku i zastanawiałam się, co miała na myśli moja mama. Na początku nie miałam pojęcia, co się dzieje, ale po chwili ułożyłam sobie wszystko w jedną całość.
-"Kochanie, bardzo mi przykro, to wszystko moja wina, przepraszam cię, zrobię wszystko, żeby cię odzyskać. Bardzo cię kocham... To mówiła moja mama"-myślałam.
-Czyli, że moja siostra żyje?-zapytałam sama siebie, a po policzku spłynęła mi łza.
Violetta
   Piękna pogoda, śpiew ptaków, świeże powietrze, ja, Leon i ten cudowny spokój wśród drzew. Czego chcieć więcej? Położyłam się na trawie, a mój chłopak leżał koło mnie. Razem patrzyliśmy w niebo. Niczego więcej nam nie było trzeba, bo mieliśmy siebie.
   Ten piękny moment zepsuł dźwięk mojego telefonu. Oboje z Leonem wiedzieliśmy, że to jedna z moich przyjaciółek. Cieszę się, kiedy dzwonią, bo uwielbiam z nimi rozmawiać, ale Leonowi nie było w smak, że zawsze ktoś nam przerywa.
-Nie odbieraj, zobaczycie się wieczorem...-powiedział, a ja nie zwróciłam na to szczególnej uwagi, tylko lekko się uśmiechnęłam i spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu. Ludmiła. Odebrałam.
-Tak?
-Vilu, przepraszam, że wam przeszkadzam, ale mam ważną sprawę i chcę pogadać-powiedziała smutno moja przyjaciółka. Zmartwiłam się, bo Ludmiła jest zazwyczaj pogodna...
-Co się stało, Lu?
-Nie chcę ci teraz zawracać głowy, bo wiem, że jesteś z Leonem. Po prostu... Vilu, kiedy będziesz w domu?
-Ludmiła, jeśli to coś ważnego, to mogę do ciebie przyjechać-zaproponowałam i od razu usłyszałam sprzeciw przyjaciółki i jeszcze głośniejszy sprzeciw Leona.
-Leon by mnie zabił-zaśmiała się blondynka-Wystarczy, że się zobaczymy jeszcze przed imprezą.
-Jasne, kochana.
-Dziękuję, więc przyjdę do ciebie przed 18.00, dobrze?
-Oczywiście, nie ma problemu. Do zobaczenia-rozłączyłam się.
   Trochę się zmartwiłam tym, co powiedziała Ludmiła, ale Leon powiedział, że wszystkiego dowiem się wieczorem, więc nie ma się czym przejmować. Znowu leżeliśmy i spoglądaliśmy w niebo. Po chwili, jakby deja vu... Usłyszałam dzwonek telefonu.
-Kto znowu!?-zdenerwował się Leon, a ja spojrzałam na ekran komórki.
-Francesca, muszę odebrać-odpowiedziałam i już miałam nacisnąć zieloną słuchawkę, ale mój kochany Leoś wyrwał mi telefon z ręki i zaczął z nim biegać-Leon! Oddaj mi komórkę!-krzyczałam goniąc ukochanego.
-A dasz mi buziaka?-przystanął na chwilę i spojrzał na mnie, a jego brwi powędrowały do góry.
-Oczywiście, kochanie. Tylko daj mi z nią porozmawiać.
-Ciężko mi to mówić, ale... nie. Jakoś wytrzymam-zdziwiłam się jego odpowiedzią i było to widać po mojej minie.
-Leon, a może to coś ważnego!
-Odbiorę-nawet nie zdążyłam zaprotestować, bo Leon już przyłożył telefon do ucha-Francesca, Violetta też cię kocha, ale zobaczycie się wieczorem.
-Leon, oddaj mi telefon-znowu zaczęłam go gonić, a Leon uciekał nadal rozmawiając z Fran.
-Do zobaczenia wieczorem. Buziaki-rozłączył się i oddał mi komórkę-Proszę.
-Buziaki?-spojrzałam na niego, jak na wariata.
-No co? Wy tak do siebie nie mówicie?
-Nie...
-Trudno, ja będę-odpowiedział i zbliżył się do mnie-Teraz dasz mi buziaka?
-Chyba śnisz! Nie dałeś mi z nią porozmawiać, więc nie będzie buziaka.
-No wiesz... Nie możesz mi dać innej kary?-zapytał, a ja dopiero wtedy zauważyłam, że stoimy nad wodą.
-Właściwie... Czemu nie!-powiedziałam i wepchnęłam go do niej. Niestety, Leon pociągnął mnie za sobą... Nie spodziewałam się tego-Ej!
-Co? Myślałaś, że jestem taki głupi?-zapytał i objął mnie w pasie.
-To nie fair!-odwróciłam się, a Leon się zaśmiał i ustawił mnie tak, że patrzyłam mu prosto w oczy. Są takie piękne... Muszę się ogarnąć! Tylko, że nie potrafię... Gdy Leon tak na mnie patrzy, jestem w innym świecie, a on dobrze o tym wie. Nachylił się i pocałował mnie delikatnie w usta.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Oto rozdział 52
Zakończyłam w pięknym momencie Leonetty ♥
Mam nadzieję, że Wam się podoba.
Wiem, że dawno nie było rozdziału, ale ostatnio nie miałam weny...
Zapomniałam zupełnie o siostrze Ludmiły, a wczoraj sobie o niej przypomniałam i postanowiłam trochę więcej o niej napisać ;)


Oglądaliście wczoraj Twitcam?
Tyle Polonii!!! ;D
I dwie, wydaje mi się, że mogły być po moim wpisie.
Oczywiście, niekoniecznie, ale mogę w to wierzyć ;D



*Angelika*

piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 51


Francesca
   Widzę pewną nastolatkę, która biega po łące i zbiera piękne kwiatki, a potem robi z nich wianek. Po chwili dziewczyna czuje, jak ktoś zakłada jej na głowę właśnie ten przepiękny wianek, odwraca się i widzi swojego ukochanego. Teraz już razem biegają po łące i są najszczęśliwsi na świecie! Śmieją się i
rozmawiają. On trzyma ją za rękę i uśmiecha się do niej, a ona odwzajemnia uśmiech pełen radości. Nic nie mówią, bo nie liczą się słowa, tylko czyny. Wystarczy, że są obok siebie. Ich pocałunek wyraża wszystkie uczucia. Całują się, przytulają i są szczęśliwi, bo mają siebie.
   Obudziłam się. Wstałam i podeszłam do okna. Usiadłam na parapecie. Poranne słońce przebijało się przez szybę. Patrzę w niebo i wiem, że dziewczyna ze snu ma na imię Francesca, a chłopak - Marco. Myślałam o cudownym chłopaku, którego kocham nad życie i uśmiechałam się wiedząc, że on również odwzajemnia moje uczucia. Znamy się pół roku, a tak wiele zdążyło się wydarzyć. Czuję się tak samo, jak na początku. Jestem tak bardzo zakochana, jak wtedy, gdy zaczęliśmy się spotykać. Marco to najlepszy chłopak pod słońcem!
Violetta
   Obudziłam się i zauważyłam na sobie wzrok najprzystojniejszego chłopaka na świecie.
-Dzień dobry-powiedział Leon, a ja uśmiechnęłam się. 
   Przypomniałam sobie wczorajszy dzień, który spędziliśmy razem. Leon pamiętał, że chciałam nocować w lesie i spełnił moje życzenie. Jest taki kochany! Już nawet ja zdążyłam zapomnieć, że coś takiego powiedziałam, ale on pamiętał.  Przypomniałam sobie, jak śpiewaliśmy. Przypomniałam sobie, jak się wygłupialiśmy. Przypomniałam sobie, jak rozmawialiśmy. Pamiętam każde słowo wypowiedziane przez Leona, każdy jego pocałunek, każdy gest... Pamiętam wszystko. To był cudowny dzień, którego nigdy nie zapomnę. 
-Dzień dobry-odpowiedziałam i przytuliłam się do Leona.
-Jak się spało?
-Cudownie-spojrzałam na niego-Bo z tobą.
   Uśmiechnął się do mnie i czule pocałował. Odwzajemniłam pocałunek i położyłam głowę na jego torsie. Przy Leonie zapominam o wszystkim. Gdy jestem z nim nic się nie liczy, tylko my dwoje. Przy nim czuję się bezpiecznie, czuję się kochana i to w taki sposób, którego nigdy nie doznałam. Leon to moja pierwsza miłość, ale wiem, że jedyna, bo miłość zdarza się tylko raz i nigdy się nie kończy. Dzięki niemu widzę wszystkie zalety życia, dzięki niemu jestem najszczęśliwsza na świecie!
   Po chwili leżenia musieliśmy wstawać. Wyszłam z namiotu, a promienie słoneczne raziły moje oczy.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Oto rozdział 51
Jak mówiłam, jest krótki.
Postaram się, aby następny był dłuższy.
Jest pierwszy rozdział na blogu o Francesce ;)
Oglądaliście livestream?
Xabiani powiedział "Polonia" zaraz po tym, jak napisałam.
Możliwe, że to widział mój wpis. ;D
Niekoniecznie, ale nie psujcie mi tej radości.
Kocham go!
Xabiani Ponce de Leon ♥

*Angelika*

czwartek, 15 sierpnia 2013

Przeprosiny + Twitcam


Cześć.
Bardzo Was przepraszam, że nie ma rozdziału.
Miał być już dawno, wiem.
Nie zabijajcie!!!
Dodam go jutro, ale uprzedzam, że będzie krótki...
Chyba, że będzie ponad 30 komentarzy, to postaram się zrobić dłuższy, 
a przynajmniej taki, jak zwykle.
Ogólnie robię dosyć długie rozdziały, więc jeśli będzie dużo komci, to będzie długi rozdział.
Pamiętajcie, że to Wy motywujecie mnie do pisania!

Oglądaliście livestream Tini, Mechi i Diego?
Jak Martina wspomniała o Polsce, bardzo się ucieszyłam! ;D
Poza tym zaśpiewała razem z Mercedes "Si es por amor"
Prosiłam o to ;)
Wiem, że nie przeczytała mojego wpisu, ale i tak się cieszę.
A Diego powiedział "Siema"!
Szkoda, że nie "cześć", ale też może być ;D


Dzisiaj o 3.00 w nocy będzie, jak pewnie wiedzie livestream Xabianiego i Samuela.
Kocham Xabianiego!!! ♥
I będę oglądać! Są wakacje, więc mogę sobie pozwolić na nieprzespaną noc ;D
A Wy?
Będziecie oglądać?







Niedługo będzie też livestream Alby.
Tak napisała na twitterze ;)
Fajnie.




*Angelika*

niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział 50 !

Następnego dnia:

Violetta
   Leon ma dzisiaj urodziny! Wstałam wcześnie i poszłam się przygotować. Szybko zjadłam śniadanie, pożegnałam się i poszłam do domu mojego chłopaka. Drzwi otworzyła mi jego mama.
-Dzień dobry Violetto, wejdź.
-Dzień dobry-powiedziałam i weszłam do środka.
-Wszystko gotowe-pani Verdas uśmiechnęła się do mnie i zawołała-Leon!
   Leon zbiegł po schodach na dół, a ja rzuciłam mu się na szyję.
-Wszystkiego najlepszego!-krzyknęłam i podałam mu prezent.
-O! Prezent! Dziękuję-pocałował mnie w policzek-Co ty tak szybko?-zdziwił się.
-Chciałam ci pokazać, że też czasem potrafię zdążyć i to nawet przed czasem!
-Czasem tak... Ale to tylko raz do roku, w moje urodziny-powiedział uśmiechnięty, otwierając prezent. Wyjął z torby karteczkę. Tylko to w niej było... Na karteczce było napisane:
Wszystkiego najlepszego!   
Prezent w Twoim pokoju, kochanie.
Violetta
   Gdy to przeczytał spojrzał na mnie wzrokiem, mówiącym: "Co ty knujesz?". Potem złapał mnie za rękę i poszliśmy na górę. Weszliśmy do pokoju Leona. Ja usiadłam na jego łóżku, a on rozglądał się po pokoju. Wziął do ręki prezent ode mnie, a mianowicie gitarę.
-Jesteś niezwykła! Skąd wiedziałaś, że moja gitara się zepsuła? Czytasz mi w myślach?-zapytał i usiadł koło mnie.
-Dokładnie! Czytam ci w myślach! Wcale nie powiedziała mi tego twoja mama...-uśmiechnęłam się-Teraz czekam na podziękowania...
-Niech ci będzie-przybliżył się i pocałował mnie czule w usta-Mam dla ciebie niespodziankę.
-Dla mnie? To ty masz dzisiaj urodziny!
-Nie marudź, tylko chodź-powiedział stanowczo, wstał i wyciągnął dłoń, którą bez zastanowienia chwyciłam.
-Gdzie idziemy?-zapytałam. Leon wziął gitarę, a potem wyszliśmy z pokoju.
-Zobaczysz.
   Pożegnaliśmy się z rodzicami Leona i poszliśmy. Nie mam pojęcia dokąd mnie prowadził.... 
Francesca
   Chwilę po tym, jak się obudziłam, zadzwonił mój telefon. To Marco. Dzisiaj mija pół roku odkąd się znamy, pewnie dlatego dzwoni. Odebrałam.
-Tak?
-Witaj piękna, masz ochotę spotkać się ze mną dzisiaj, z okazji tego wyjątkowego dnia?-zapytał.
-Oczywiście! Z tobą zawsze-odpowiedziałam.
-Świetnie, przyjdę po ciebie za godzinę. Kocham cię! Do zobaczenia-powiedział i rozłączył się. 
   Dopiero po chwili dotarło do mnie, że za godzinę muszę być gotowa! Zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Umyłam się, ubrałam i zeszłam na dół. Zostało mi jeszcze dziesięć minut do przyjścia Marco, więc mam czas zjeść śniadanie z mamą i Lucą.
   Luca, jak zwykle, pokazywał nam sztuczki magiczne... Na szczęście Marco wybawił mnie dzwonkiem do drzwi. Szybko pobiegłam otworzyć.
-Francesca, poczekaj! Nie pokazałem jeszcze najważniejszego!
-Przepraszam, pokażesz mi kiedy indziej!-krzyknęłam i szybko zamknęłam za sobą drzwi, a potem odetchnęłam z ulgą. Biedna mama musiała tam zostać...-Cześć!
-Hej, dzisiaj mija pół roku od naszego pierwszego spotkania, dlatego zapraszam cię do wyjątkowego miejsca.
-Gdzie idziemy?-zapytałam. Byłam bardzo ciekawa.
-To niespodzianka-odpowiedział Marco i pocałował mnie w policzek.
-Powiedz mi! Proooooooszę!-błagałam, jak mała dziewczynka, która chce dostać lizaka.
-Nie, bo wtedy nie będzie niespodzianki-powiedział, a ja westchnęłam.
   Poszliśmy. Nie wiem, gdzie szliśmy, ja trzymałam Marco za rękę, a ten prowadził mnie do tej niespodzianki... Jestem ciekawa, co to... Przez całą drogę prosiłam go, żeby mi powiedział, ale on był nieugięty... Po 15 min. doszliśmy do tego miejsca.
   Była to piękna restauracja pod nazwą: "Francesca". Cudowne miejsce.
-Wow!-nic innego nie mogłam z siebie wydusić...
María
   Violetta rano spotkała się z Leonem, Angie poszła na spotkanie z Pablo, Olga wyszła na zakupy, a Ramallo jej pomaga, więc zostałam sama w domu. Czekam teraz na Germana, ma dzisiaj wrócić. Nie mogę się doczekać jego reakcji na mój widok.
   Jakiś czas po dwunastej, usłyszałam przekręcanie klucza w drzwiach. Uśmiechnęłam się tylko i dalej czytałam gazetę. German wszedł z telefonem przy uchu. Mówił coś o interesach... Odłożyłam gazetę i skierowałam wzrok na męża. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały, German zaniemówił... Po chwili milczenia powiedział do telefonu.
-Muszę kończyć, omówimy to jutro-rozłączył się i spojrzał na mnie-María?-zapytał z niedowierzaniem, a ja wstałam z kanapy i rzuciłam się na niego.
-German! Tak bardzo tęskniłam!
-Nie wierzę...
-Kochanie, wyglądasz, jakbyś zobaczył ducha-powiedziałam i zaśmiałam się, a po chwili mój mąż zrobił to samo-Wszystko ci opowiem, ale najpierw zrobię nam coś do picia-powiedziałam i skierowałam się w stronę kuchni, a German usiadł na kanapie i chyba nadal nie mógł uwierzyć w to, co widzi,bo przyglądał się mi, jakby chciał sprawdzić, czy to rzeczywiście ja...
   Gdy zrobiłam nam herbaty, wróciłam do salonu i usiadłam koło Germana. Kiedy już doszedł do siebie, zaczęłam mu opowiadać całą moją historię. Był bardzo zdziwiony. Rozmawialiśmy przez długi czas o wszystkim, co się działo przez ostatnie trzynaście lat. Oczywiście nakrzyczałam na niego za to, że zabraniał śpiewać naszej córce, ale szybko mu wybaczyłam.
   Potem poszliśmy do restauracji na obiad. Bardzo się cieszę, że spędze resztę dzisiejszego dnia z moim ukochanym.
Angie
   Umówiłam się dzisiaj z Pablo w RestoBandzie. Właśnie weszłam, Pablo siedział przy jednym ze stolików. Podeszłam i przywitałam się, a on odsunął mi krzesło. Siedzieliśmy i podszedł do nas Luca.
-Coś podać?-zapytał.
-Poprosimy dwa koktajle brzoskwiniowe-powiedział Pablo. On wie, że to moje ulubione. Wie o mnie wszystko.
-Dobrze-powiedział Luca i odszedł. Po chwili wrócił z naszym zamówieniem-Smacznego.
   Rozmawialiśmy, popijając koktajle. Rozmawialiśmy o wszystkim. O nas, o Violetcie, o powrocie mojej siostry bliźniaczki, o Studio 21. Mamy niespodziankę dla uczniów, ale dowiedzą się o niej dopiero na rozpoczęciu roku szkolnego, czyli już za niecały miesiąc... Jak ten czas szybko leci... I pomyśleć, że jeszcze niedawno traktowałam Pablo tylko jak przyjaciela, a teraz jesteśmy razem szczęśliwi. Wszystko się dobrze ułożyło. Cieszę się z takiego obrotu spraw.
   Gdy skończyliśmy rozmawiać o mnie, zaczęliśmy temat Pabla. Dowiedziałam się, że córka jego kolegi z Madrytu przyjeżdża niedługo do Buenos Aires. Zamieszka u Pabla. Możliwe, że będzie tu już na stałe lub wróci do rodziców. Nie wiem, dlaczego ją tu przysyłają, Pablo też nie wie, ale nie wnikam w to.
   Tę dziewczynę poznałam w zeszłym roku. Jest naprawdę miła. Ma na imię Lara i jest mniej więcej w wieku naszych uczniów. To ładna dziewczyna i dobrze tańczy, ale ze śpiewem jest trochę gorzej... Poza tym z tego, co się dowiedziałam nie interesuje się muzyką, ani niczym podobnym.
   Później poszliśmy na spacer. Szliśmy przez chwilę trzymając się za ręce, a gdy się zatrzymaliśmy, Pablo mnie pocałował. Jestem bardzo szczęśliwa.

Natalia
   Maxi poprosił mnie, żebym poszła z nim na urodziny do jego pięcioletniego kuzyna. Zgodziłam się. Mój chłopak ma po mnie przyjść dokładnie za 46 minut. Tylko... W co ja mam się ubrać? Może przebiorę się za kopciuszka? Zaśmiałam się na samą myśl... Jak ja bym wyglądała jako kopciuszek? Co najmniej dziwnie...
   Po chwili rozmyślań, postanowiłam, że zadzwonię do Maxiego i po prostu go zapytam. Odebrał po drugim sygnale.
-Maxi, mam pytanie. Jak mam się ubrać?-zapytałam.
-Obojętnie, co na siebie włożysz... Przecież ty zawsze wyglądasz ślicznie-odpowiedział, a ja uśmiechnęłam się. Niestety... Wcale mi to nie pomogło.
-Maxi, byłabym wdzięczna, gdybyś jednak mi pomógł-powiedziałam i usiadłam na łóżku.
-Ubierz się zwyczajnie. To pięciolatki... Ja też nie ubieram garnituru, tylko zwykłe ubrania, więc się nie przejmuj. Jesteś śliczna. Pamiętaj o tym. Do zobaczenia-powiedział i rozłączył się. Właściwie, to miał rację. To pięciolatki, więc ubrałam się tak, jak zawsze.
   Kiedy Maxi przyszedł, poszliśmy na to przyjęcie urodzinowe. Maxi obiecał, że potem pójdziemy gdzieś razem. Uwielbiam spędzać z nim czas!
   Na przyjęciu było naprawdę zabawnie! Te dzieci są bardzo słodkie... Maxi, na ich prośbę przebrał się za dinozaura. To było przekomiczne! Mój chłopak wszedł na scenę w tym przebraniu i tańczył. Tylko, że nic mu nie wychodziło... Przez ten kostium, co chwilę się przewracał, a ja i dzieci mieliśmy niezły ubaw! Aż mnie brzuch bolał od śmiania się! Gdy, skończył się wygłupiać, szybko zjedliśmy tort i wymknęliśmy się, bo wszyscy chcieli, żeby Maxi jeszcze raz wystąpił...
   Poszliśmy na obiecany wcześniej spacer, a ja miałam w głowie widok przewracającego się Maxiego i nie mogłam przestać się chichotać.
-Mogłabyś przestać się ze mnie wyśmiewać?
-Byłeś cudowny!-stwierdziłam, po czym ponownie zaczęłam się śmiać.
   Tak właśnie spędziliśmy resztę dnia. Śmialiśmy się do łez! Ja śmiałam się z Maxiego, a on ze mnie, że ciągle się śmieję. To był cudowny dzień! Nigdy go nie zapomnę.

Olga
   Wyszłam z Ramallo na zakupy. Może wreszcie mi się oświadczy? Czekam na to już od lat!
-Ramallo? Chcesz mi coś powiedzieć?-postanowiłam mu trochę pomóc. Przybliżyłam się do niego, próbując go przytulić.
-Przestrzeń osobista, Olgo! Przestrzeń osobista!-powiedział i zaczął się ode mnie odsuwać. Ach... Nieśmiały ten mój Ramallito... Nie odważy się wyznać mi swoich uczuć...
-Proszę pana. Wiem, że jest pan trochę nieśmiały i wstydliwy, ale mi może pan powiedzieć. Naprawdę.
-O czym pani mówi, Olgo?
-Ramallo, niech pan przestanie wreszcie ukrywać swoich uczuć do mnie. Wiem, co pan czuje i musi pan to wreszcie wyznać i oświadczyć mi się.
-Ale Olgo, ja nie mam zamiaru nikomu się oświadczać!-zaprotestował. Chociaż wiedziałam, że i tak mnie kocha, zabolało mnie to...
-No jasne! Bo ty nigdy nie będziesz miał zamiaru! Pewnie, że nie, Ramallo! Po co?-krzyczałam oddając mu torby z zakupami. Potem szybkim krokiem ruszyłam w stronę domu.
-Ale Olgo!-krzyczał za mną. Już się stęsknił ten mój Ramallo... Jak on musi mnie bardzo kochać... Jestem taka szczęśliwa! On tak bardzo mnie kocha, że sekundy beze mnie nie wytrzyma...
Camila
   Jestem bardzo szczęśliwa! Nie mogę się doczekać, jak opowiem o wszystkim dziewczynom! Wracam za niecały tydzień. Dzisiaj umówiłam się na randkę z chłopakiem, który mnie uszczęśliwił... Poznałam go kilka dni po moim wyjeździe! On jest cudowny! Taki przystojny i miły, i w ogóle wspaniały! Ma na imię Broduey! Przyjechał z Brazylii i boję się, że będzie musiał tam wrócić, a ja znów będę cierpieć... Ale nie chcę teraz o tym myśleć. Teraz liczymy się tylko my i nasza cudowna randka!
   Muszę zadzwonić do Leona, bo ma dzisiaj urodziny. Wzięłam telefon i wybrałam jego numer.
-Halo?-odebrał.
-Wszystkiego najlepszego, Leon!-krzyknęłam do słuchawki.
-Dzięki, Cami. Jak tam wakacje?-zapytał.
-Wspaniale!
-Violetta chce z tobą porozmawiać...-powiedział i oddał telefon Violi lub sama mu go wyrwała...
-Cześć Cami! Co słychać? Jak mijają ci wakacje? Kiedy wracasz? Kogo tam poznałaś? Jest przystojny?-zasypała mnie lawiną pytań, a to ostatnie chyba nie spodobało się Leonowi...
-Jest cudownie! Wracam za kilka dni, wtedy wszystko wam opowiem, a teraz już nie przeszkadzam. Przekaż Leonowi jeszcze raz wszystkiego najlepszego i miłej zabawy! Zdzwonimy się jeszcze, pa!-rozłączyłam się. Wszyscy jesteśmy teraz bardzo szczęśliwi i bardzo się z tego cieszę!
   Po piętnastu minutach przyszedł Broduey i poszliśmy na piknik. Było cudownie! Jestem najszczęśliwsza na świecie! Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, jedliśmy, patrzeliśmy w chmury...
-Wiesz... Bardzo się cieszę, że się poznaliśmy-powiedział i pocałował mnie delikatnie w usta.
-Ja też-odpowiedziałam i mocno się do niego przytuliłam.
   To był najcudowniejszy dzień w moim życiu! Jestem zakochana i mogłabym to wykrzyczeć całemu światu!
   Zrobiliśmy sobie kilka zdjęć, ale to jest najładniejsze. Muszę wysłać to do Fran i Violi, ale to później, bo teraz spędzam czas z najwspanialszym człowiekiem na świecie!
Ludmiła
   Spotykam się dzisiaj z Tommym! Chciałam, żebyśmy poszli wszyscy razem, ja i Tomas, Violetta i Leon, Francesca i Marco i Natalia i Maxi, ale Tomas nie chce spotk   ać się z Leonem, a Francesca ze mną, więć postanowiliśmy pójść sami... Poza tym Leon ma dzisiaj urodziny i spędza je z Violettą, więc są zajęci. Za to jutro urządzają przyjęcie, tylko że Tommy nie chce iść, ale jakoś go przekonam...
   Najpierw zajmowaliśmy się jego kuzynką - Agus. Potem, gdy rodzice Tomasa wrócili, my poszliśmy na spacer. Próbowałam go przekonać, żeby poszedł na urodziny Leona.
-Dlaczego nie chcesz iść?-zapytałam.
-Bo go nie lubię!
-Dostałeś zaproszenie i tak po prostu sobie nie przyjdziesz?
-Właśnie taki mam zamiar. Poza tym... Nie wierzę, że Leon mnie zaprosił.
-A jednak...
-Jasne... To Violetta dała to zaproszenie, prawda?-Kurczę! Domyślił się!
-No tak, ale...
-W takim razie nie idę! Nigdy się z nim nie zaprzyjaźnię-Tommy był nieugięty, ale Ludmiła nigdy się nie poddaje!
   Przez cały czas go prosiłam, błagałam i przekonywałam i wreszcie się zgodził. Juhuu! Ludmiła znowu wygrała!
-Będzie fajnie. Zobaczysz!-powiedziałam i przybliżyłam się do Tomasa, a on mnie pocałował.
Francesca
   Usiedliśmy przy stoliku, a po chwili przyszła do nas młoda blondwłosa kelnerka.
-Dzień dobry-przywitała się i podała nam karty dań-Proszę.
-Dziękujemy-odpowiedzieliśmy i zaczęliśmy przeglądać karty.
-Ta piękna pani-Marco wskazał na mnie-Ma na imię Francesca.
-O! Bardzo nam miło! W takim razie jest pani u nas honorowym gościem.
-Mnie również jest miło-powiedziałam z uśmiechem i razem z Marco zamówiliśmy ravioli z dynią. Było przepyszne!
   Potem ta miła kelnerka przyniosła nam deser, czyli tiramisu-moje ulubione ciasto! I do tego na koszt firmy! Wow! Jak ja się cieszę, że mam na imię Francesca!
   W pewnym momencie Marco wyszedł do toalety. Wrócił z mikrofonem w ręku, a w tle grała melodia do piosenki "Entre tu y yo". Mój chłopak zaczął mi ją śpiewać. To było takie romantyczne Marco jest taki kochany!
   Od teraz to będzie moja ulubiona restauracja, a ten dzień zaliczam do jednych z najcudowniejszych dni w moim życiu!
Violetta
   Teraz jesteśmy w lesie i jestem jeszcze bardziej ciekawa, jaką niespodziankę ma dla mnie Leon w lesie... W lesie? To musi być coś niezwykłego...
-Leon, powiedz mi!
-Nie-odparł stanowczo, a po chwili dodał-Pamiętasz, jak byłaś zła na tatę, to powiedziałaś mi, że chciałabyś spać w lesie, bo tu jest tak spokojnie...
-Pamiętasz, co wtedy mówiłam?
-Oczywiście, że tak! Wracając do rzeczy. Dzisiaj będziemy spali w lesie-powiedział i wtedy zauważyłam namiot.
-Wow! Jesteś niezwykły!-krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję.
-Wiem! Jestem niezwykły, cudowny, przystojny, inteligentny...
-O nie! Znowu się zaczyna...-weszłam do środka. Było tam pełno kanapek, ciastek i innych słodyczy.
-No co? Mówię prawdę!-Leon usiadł koło mnie w namiocie.
-Ktoś w ogóle wie o tym wszystkim?-zapytałam i wzięłam do ręki jedno ciastko.
-Wszyscy, kochanie. Widzisz? Nie tylko ty potrafisz zaskakiwać! A tak w ogóle... Kogo zaprosiłaś na moje urodziny?-zapytał. Bałam się tego pytania...
-Wszystkich naszych znajomych...
-Przestań. Przecież wiesz, o co pytam...
-Musiałam go zaprosić. Chcę, żebyście się pogodzili, Leon-powiedziałam, a on wywrócił oczami.
-Nigdy się z nim nie pogodzę! Tomas to zwykła świnia!
-Leon! Chociaż spróbuj...-nic nie odpowiedział-No proszę... Zrób to dla mnie...-powiedziałam i przytuliłam się do Leona, a on po chwili objął mnie ramieniem.
-No dobrze, ale nic nie obiecuję.
-Świetnie-powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
-Dobra, teraz śpiewamy-zaproponował Leon i zaczął grać na gitarze piosenkę "Voy por ti". Zaśpiewał początek, a ja do niego dołączyłam.
   Przez jakiś czas śpiewaliśmy różne piosenki, a potem zrobiliśmy się trochę głodni, więc jedliśmy i wygłupialiśmy się. Potem znowu śpiewaliśmy, odpoczywaliśmy, jedliśmy, wygłupialiśmy się, śpiewaliśmy. I tak w kółko. Ok. godziny 23.00 położyliśmy się.
-Dziękuję za cudowne urodziny-szepnął mi Leon, a ja mocno się do nie go przytuliłam.
-Proszę bardzo. Kocham cię-po chwili zasnęłam wtulona w Leona.
   To był cudowny dzień!

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Oto rozdział 50!
Tak długo wyczekiwany...
Jest dzisiaj, więc nie zabijajcie,
wiem, że późno, ale jest!
Podoba się?
Same randki jak widzicie ;)
Następny rozdział będzie pojutrze.


sobota, 10 sierpnia 2013

Informacja!




Razem z Weru założyłyśmy nowego bloga!
Serdecznie zapraszamy! ;)
Mam nadzieję, że się Wam spodoba.

Druga sprawa jest taka, że rozdział 50 będzie jutro.
Na pewno jutro!
Jak nie będzie to możecie mnie zabić...
Pozwalam!



*Angelika*

środa, 7 sierpnia 2013

The Versatile Blogger Award 2



Zostałam nominowana do The Versatile Blogger Award 
przez Kathrinę, Olę Waszkiewicz, ViluśkęZuzannę Słowik, sandrulkęAdzię (: i Nicolę Potoczną
Bardzo Wam dziękuję za nominacje ;)

Muszę:                                           
1. Podziękować nominującemu blogowi.
2. Pokazać nagrodę na swoim blogu.
3. Ujawnić 7 faktów o sobie.
4. Nominować 10 blogów.
5. Poinformować autorów o nominacji.

7 faktów o mnie:
1. Uwielbiam czytać książki.
2. Kocham muzykę.
3. Mam 15 lat.
4. Marzę, żeby znać dobrze język hiszpański, nauczyć się grać na keyboardzie i wyjechać do Buenos Aires.
5. Mam 1.65 m wzrostu.
6. Ważę 39 kg. 
7. Uwielbiam słodycze.

Nominowane blogi:

Jeszcze raz bardzo, bardzo, bardzo dziękuję za nominacje!
Nawet nie wiecie, jaką radość mi sprawiacie ;)
Realmente muchas gracias!

PS.
Przepraszam, ale rozdział pojawi się dopiero w piątek lub w sobotę,
bo chcę, żeby był wyjątkowy!
Poza tym w ogóle nie mam czasu...

*Angelika*

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Liebster Blog Award 2


Zostałam nominowana do Liebster Blog Award przez 
Kathrinę, Violettę Verdes, Dynkę G., Zuzannę Słowik,  Xenię Verdas, Olę WaszkiewiczPaulę KAliceHanię Lewandowską, Sasi S. , Adzię *-* i Emilę Verdas.
Bardzo dziękuję za nominacje ;)

Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym na blogu) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Pytania od Katrhriny:
1. Jak masz na imię?
Angelika
2.Jaki jest twój ulubiony przedmiot w szkole?
Polski, W-F, chemia
3.Pepsi czy Coca Cola?
Obojętnie
4.Jaki jest twój ulubiony serial?
Violetta
5. Jaki jest twój ulubiony zespół lub muzyk?
Nie mam ulubionego
6. Czy lubisz rysować?
Czasem
7.Czy masz najlepszą przyjaciółkę lub przyjaciela?
Tak
8.Czy lubisz śpiewać?
Uwielbiam !
9.Czy masz zwierzęta? Jeśli tak to jakie?
Mam psa ;)
10. Na ile oceniasz z wyglądu Jorga Blanco od 1 do 10
1000000000000000000000000000...
11.Czy masz rodzeństwo?
Mam brata.

Pytania od Violetty Verdes:
1. Ile masz lat?
W grudniu 15
2. Ulubiona piosenka z Violetty.
"Voy por ti" i "Nuestro camino"
"Si es por amor" też mi się podoba ;)
3. Jaki jest twój ulubiony aktor/aktorka.
Poza obsadą "Violetty" ,
Ana Brenda Conteras i Sandra Bullock.
4. Jaki jest twój ulubiony film?
Titanic
5. Jak masz na imię?
Angelika
6. Jak ma na imię twoje najlepsza przyjaciółka lub przyjaciel?
Patrycja
7. Lubisz tańczyć?
Lubię ;)
8. Ulubiona przekąska.
Nie mam ulubionej
9. Jaki masz kolor włosów?
Blond
10. Ulubiony sklep.
Lubię wszystkie sklepy odzieżowe 
11. Lubisz zwierzęta?Jeśli tak to jakie?
Lubię wszystkie zwierzęta

Pytania od Dynki G. :
1. Jak się nazywasz?
Angelika
2.  Ile masz lat?
W grudniu 15
3. W jakim województwie mieszkasz? 
Woj. pomorskie
4. Jaki jest twój ulubiony przedmiot?
Polski, W-F, chemia
5. Jaki jest twój ulubiony kolor?
Fioletowy i niebieski
6. Masz rodzeństwo?
Tak
7. Ulubiony aktor/aktorka z Violetty
Jorge Blanco, Xabiani Ponce de León, Martina Stoessel, Mercedes Lambre, Lodovica Comello, Facundo Gambandé, Clara Alonso i Candelaria Molfese. 
8. Masz zwierzęta?
Mam pieska
9. Ulubione danie
Nie mam ulubionego
10. Ulubiony deser
Nie mam ulubionego
11. Ulubiona książka
Nie mam ulubionej, wszystkie są świetne

Pytania od Zuzanny Słowik:
1. Jaka jest Twoja ulubiona postać z Violetty?
Leon ♥
Marco ♥
2. Jakie lubisz seriale poza Violettą?
M jak Miłość, Przepis na życie
3. Tomas, Leon czy Diego?
Leon ♥
4.  Kto Twoim zdaniem powinien wygrać Talentos 21?
Francesca
5. Ulubiony odcinek Violetty?
34-pocałunek Leonetty
6. Ulubiony aktor/aktorka z Violetty?
♥Xabiani Ponce de León♥, Jorge Blanco, Martina Stoessel, Mercedes Lambre, Lodovica Comello, Facundo Gambandé, Clara Alonso i Candelaria Molfese. 
7. Ulubiony czarny charakter z Violetty?
Ludmiła
8. Z jaką postacią z Violetty chciałabyś się zaprzyjaźnić?
Z kimś z moich ulubionych (czyt. pytanie nr 6)
9. Do jakiej postaci z Violetty masz podobny wygląd?
Do Ludmiły - jestem blondynką
10. Do jakiej postaci z Violetty masz podobny charakter?
Do Francesci i Violetty
11. Gdybyś ty pisała Violettę to jak by wyglądał ostatni odcinek serialu?
Najpierw randki: Leonetty, Marcesci, Naxi, Bodmi, Diemiły. 
Potem śmieszny Andres, 
a na końcu występ wszystkich

Pytania od Xenii Verdas:
1. Czy lubisz pisać?
Kocham ! ;**
2. Dlaczego zaczęłaś pisać?
Bo uwielbiam przelewać uczucia w słowa ;)
3. Masz jakieś marzenia?
Ogólnie jestem typem marzycielki
4. Skąd bierzesz pomysły na nowe rozdziały?
Czasem mi się coś przyśni, czasem biorę je z własnego życia. 
Bohaterzy mojego opowiadania są ze mną zawsze, więc gdy tylko przyjdzie mi coś do głowy zapisuję, a potem to wykorzystuję w opowiadaniu.
5. Co powiedziałabyś Jorge, gdybyś go spotkała?
Poprosiłabym go o autograf, zdjęcie
 i powiedziałabym, że jest świetnym aktorem i piosenkarzem.
6. Kochasz pisać swojego bloga?
Taak!
7. Masz jakieś zastrzeżenia do mojego bloga?
Nie, Twój blog jest cudowny! ;**
8. Czym jest dla ciebie pisanie swojego opowiadania?
Gdy piszę, odcinam się od rzeczywistości i wkradam się do wyobraźni i do moich postaci. Jest to dla mnie odpoczynek od świata. Uwielbiam pisać i sprawia mi to przyjemność, więc jest to coś cudownego ;))
9. Jaki blog najbardziej kochasz ze sfery blogspotowej?
Wszystkie, które obserwuję
10. Co chcesz wyrazić pisząc opowiadania?
Moje uczucia, czasem marzenia, czasem to, co się dzieję w moim życiu.
11. Która piosenka jest najromantyczniejsza z ,,Violetty"? 
"Nuestro camino"

Pytania od Oli Waszkiewicz:
1. O czym marzysz ? 
Chciałabym pojechać do Buenos Aires, nauczyć się grać na keyboardzie i nauczyć się hiszpańskiego ;)
2 . Kim chcesz zostać w przyszłości ?
Jeszcze nie jestem pewna, ale zastanawiam się.
Aktorka, prawniczka, dziennikarka lub coś w stylu bizneswoman ;D
3. Masz jakiegoś zwierzaka ? 
Mam pieska
4. Jakiego koloru masz oczy ?
Niebieskie
5. Jak jest twoja ulubiona piosenka ?
Mam kilka ulubionych piosenek.
6. Jaki jest twój ulubiony serial ?
"Violetta"
7 . Co lubisz robić w wolnym czasie ?
Słuchać muzyki, czytać książkę, pisać ;)
8 . Jakie są twoje zainteresowani ? 
Muzyka, aktorstwo, pisanie ;)
9 . Ile masz lat ?
15 w grudniu
10 . Co chcesz osiągnąć w życiu ? 
Chcę być zdrowa i szczęśliwa, chcę też, żeby moja rodzina i przyjaciele byli zdrowi i szczęśliwi.
11. Jak byś mogła cofnąć się w czasie , co byś zmieniła w swoim życiu ? 
Nie wiem, ale coś by się znalazło...

Pytania od Pauli K:
1. Jak masz na imię?
Angelika
2. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Słuchać muzyki, czytać książki, pisać, śpiewać (lub fałszować, jak kto woli hahhah)
3. Ile masz lat?
W grudniu 15
4. Masz rodzeństwo?
Mam brata
5. Twój ulubiony aktor/aktorka?
Poza obsadą "Violetty",
Ana Brenda Conteras i Sandra Bullock.
6. Ulubiony chłopak z Violetty to?
Oczywiście Leon ♥
7. Coca Cola czy Pepsi?
Obojętnie
8. Wiosna czy jesień?
Wiosna
9. Co najbardziej w sobie lubisz?
Poczucie humoru i to, że dążę do celu i nigdy się nie poddaję!
10. Miasto czy wieś?
Wieś ;)
11. Ulubiona piosenka z Violetty?
"Voy por ti" i "Nuestro Camino"
"Si es por amor" też mi się podoba ;)

Pytania od Alice:
1. Jak masz na imię?
Angelika
2. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Słuchać muzyki, czytać książki, pisać, śpiewać (lub fałszować, jak kto woli hahhah)
3. Ile masz lat?
W grudniu 15
4. Masz zwierze ( rodzeństwo się nie liczy :))?
Mam pieska ;)
5. Twój ulubiony aktor/aktorka?
Poza obsadą "Violetty",
Ana Brenda Conteras i Sandra Bullock.
6. Ulubiony chłopak z Violetty to?
Leon ♥
7. Coca Cola czy Pepsi?
Obojętnie
8. Wiosna czy jesień?
Wiosna
9. Co najbardziej w sobie lubisz?
Poczucie humoru i to, że dążę do celu i nigdy się nie poddaję!
10. Miasto czy wieś?
Wieś ;)
11. Ulubiona piosenka z Violetty?
"Voy por ti" i "Nuestro Camino"
"Si es por amor" też mi się podoba ;)

Pytania od Hani Lewandowskiej:
1. Ile masz lat?
15
2. Ulubiony kolor?
Niebieski i fioletowy.
3. Ulubiony aktor/aktorka?
Poza obsadą "Violetty"
Ana Brenda Conteras i Sandra Bullock.
4. Ulubiony serial, film, książka?
"Violetta", "Titanic", nie mam ulubionej ;)
5. Co skłoniło cię do pisania bloga?
Uwielbiam pisać i chciałam się z kimś podzielić moimi pomysłami.
6. Jakie jest twoje marzenie?
Mam dużo marzeń ;D
Pojechać do Buenos Aires, nauczyć się grać na keyboardzie, nauczyć się hiszpańskiego, śpiewać i wiele, wiele innych...
7. Czy masz rodzeństwo?
Tak.
8. Noc czy dzień?
Zależy...
9. Jakiej muzyki słuchasz?
Różnej.
10. Co jest twoją pasją?
Muzykaa ♥

Pytania od Adzi *-* :
1.Wolisz Leonette, Diegolette czy Tomatelle ?
Leonetta ♥
2.Ulubiona piosenka z serialu Violetta (3)
"Voy por ti", "Nuestro Camino", "Si es por amor"
i jeszcze "Como quieres". Ogólnie wszystkie piosenki są na swój sposób cudowne.
3.Jakie masz hobby .?
Muzyka, pisanie, aktorstwo.
Ale przede wszystkim muzykaa ♥
4.Wolisz styl ubierania Violetty w 1 sezonie czy 2 ?
Poznaliśmy ją jako nieśmiałą dziewczynę z dziewczęcym stylem ubierania się. Przyzwyczaiłam się do niej. 
W drugim sezonie Violetta zmienia się diametralnie. Jest odważniejsza i ubiera się inaczej. Mi podoba się jej nowy styl, aczkolwiek Violetta z pierwszego sezonu była wyjątkowa i nie potrafię ocenić, który styl podoba mi się bardziej. Oba są na swój sposób wyjątkowe.
5.Co najczęściej najdłużej robisz ? 
Nie wiem..
6.Masz swoją najlepszą przyjaciółkę/ przyjaciela ?
Tak
7.W skali 1-1O na ile oceniasz swoje poczucie humoru ?
10! Cały czas się śmieję ;D
8.Ulubiona pora w roku ? I dlaczego .
Każda pora roku ma w sobie coś wyjątkowego, ale najbardziej lubię lato,
ponieważ jest ciepło i można zrobić wiele rzeczy.
9.Kolor twojego pokoju ?
Biały ;D
1O. Ile masz lat ?
15.

Pytania od  Emili Verdas:
1.czytasz mojego bloga ? 
Nie, ale zacznę i sprawdzę, czy mi się spodoba ;)
2. Ulubiona postac z violetty ?
Leon ♥
3. Naxi czy Caxi ?
Naxi
4. Jeśli czytasz mojego bloga czemu go czytasz a jak nie czemunie czytasz 
Nie słyszałam o nim, ale zacznę go czytać ;)
5.ulubiona książka 
Nie wiem, każda książka ma w sobie coś wyjątkowego
6, ile masz lat
15
7.ulubiony szkolny przedmiot
Polski, W-F, chemia
8. Interesujesz się piłką nożną 
Trochę
9.od kiedy oglądasz violette 
Od początku
10. LUbisz ludmi ?
Kocham ♥

Pytania od  Sasi S:
1.Piszesz pamiętnik?
Tak
2.Lato czy zima?
Lato
3.Ulubiony aktor z "V"?
Mechi, Lodo, Tini, Jorge, Xabiani, Facu
4.Do którego z bohaterów z "V" masz podobny charakter?
Do Violetty
5.Jaki masz styl ubierania się?
Nie potrafię określić...
6.Czy lubisz znajdować nowe blogi, czy wolisz trzymać się tych starych?
To i to
7.Masz jakieś zwierzę?
Mam pieska
8.Kakao czy herbata?
Herbata
9.Ulubiony wykonawca (oprócz tych z Violetty)?
Nie wiem, lubię kilku

10.Czy jesteś zadowolona ze swojego bloga, czy uważasz, że czegoś mu brak?
Czasem mam wrażenie, że czegoś mu brak, ale ciągle staram się go ulepszać.
Ogólnie jestem zadowolona, że zaszłam tak daleko i są osoby, które chcą mnie czytać.
Dziękuję im za to.



Moje pytania:
1. Ile masz lat?
2. Jakie jest Twoje marzenie? 
3. Do kogo z "Violetty" jesteś podobna z charakteru i wyglądu?
4. Ulubiona para z "Violetty"?
5. Ulubiony kolor?
6. Ulubiona liczba?
7. Piszesz pamiętnik?
8. Jakie seriale oglądasz poza "Violettą"?
9. Grasz na jakimś instrumencie?
10. Lubisz śpiewać i tańczyć?
11. Co sądzisz o moim blogu?

Moje nominacje:


Jeszcze raz bardzo dziękuję za nominacje ;)

PS. 
Rozdział pojawi się jutro pod wieczór lub w środę, 
bo muszę jeszcze nad nim popracować ;)


*Angelika*