Camila
Za dwa dni wracam do Buenos Aires. Bardzo się cieszę z wakacji spędzonych w Brazylii. Dużo się zmieniło. Odpoczęłam, spędziłam trochę czasu z babcią i poznałam Brodueya. Tu, na wsi jest inaczej, jest spokój, ale bardzo się stęskniłam za domem, za dziewczynami i nawet za chłopakami. Nie mogę się doczekać, kiedy się z nimi zobaczę.
Ludmiła
Bardzo się cieszę, że udało mi się przekonać Tomasa, żeby poszedł ze mną na tę imprezę do Leona, ale nie pokazuję mu tego, jak bardzo ja się stresuję... Leon jest dla mnie miły i chyba jako jedyny, oprócz Vilu, mi wybaczył. Naty też mi wybaczyła, ale znam ją i wiem, że to nie było od serca... Zrobiła to, bo jest dobrym człowiekiem i było jej mnie żal, ale wyrządziłam jej wiele złego i ona wciąż ma mi to za złe. Nie dziwię jej się, naprawdę... Cieszę się, że przynajmniej przebywa ze mną i nie patrzy na mnie, jakbym była potworem. Francesca wciąż mi nie wierzy i jest mi z tego powodu bardzo przykro, ale rozumiem ją. Jej również wyrządziłam wiele złego. Był moment, kiedy przeze mnie pokłóciła się z Marco. Wiem, że to, co robiłam było złe. Byłam podłą i rozpieszczoną żmiją i tylko dzięki Violetcie i dzięki temu, że poznałam prawdę, zmieniłam się. Teraz jestem tą samą Ludmiłą, którą byłam jako dziecko. Zrobię wszystko, żeby dziewczyny mi uwierzyły, ale boję się tej imprezy. Bardzo rzadko jesteśmy wszystkie razem, a jeśli już, to bardzo krótko... I przez ten krótki moment czuję, jak bardzo mnie nie nienawidzą, dlatego szybko zmywam się do domu.
-Hmm... Może jakaś podpowiedź?
-Jestem piękna, utalentowana, zabawna i mam cudownego chłopaka.
-Niech pomyślę... Andres?
-Andres ma chłopaka?-zapytałam zdziwiona.
-Wiesz... Z nim nigdy nic nie wiadomo.
-Racja... Zgaduj dalej! Powiem ci jeszcze, że jestem dziewczyną.
-Dobrze, więc Naty.
-Jesteś okropny, wiesz!?-odsłoniłam mu oczy.
-Ludmiła! To był mój kolejny strzał! Jeszcze trochę i bym zgadł!-zaśmiał się, a ja mu zawtórowałam.
Poszliśmy się przejść. Tommy próbował się wywinąć od imprezy, ale w końcu obiecał mi, że pójdzie. Po krótkim spacerze, Tomas odprowadził mnie do domu.
-Do zobaczenia wieczorem-pożegnaliśmy się i mój chłopak wyszedł, a ja ruszyłam do swojego pokoju. Już miałam do niego wchodzić, ale zauważyłam uchylone drzwi od pokoju mojej siostry i usłyszałam cichy szloch... Podeszłam bliżej i ujrzałam moją mamę spoglądającą na zdjęcie Elisy. Szeptała coś, ale nie za bardzo wiem, co... Usłyszałam tylko poszczególne słowa wypowiedziane w takiej kolejności: "Kochanie, przykro, moja wina, przepraszam, wszystko, odzyskać i bardzo cię kocham"
Weszłam do mojego pokoju. Usiadłam przy biurku i zastanawiałam się, co miała na myśli moja mama. Na początku nie miałam pojęcia, co się dzieje, ale po chwili ułożyłam sobie wszystko w jedną całość.
-"Kochanie, bardzo mi przykro, to wszystko moja wina, przepraszam cię, zrobię wszystko, żeby cię odzyskać. Bardzo cię kocham... To mówiła moja mama"-myślałam.
-Czyli, że moja siostra żyje?-zapytałam sama siebie, a po policzku spłynęła mi łza.
-Do zobaczenia wieczorem-pożegnaliśmy się i mój chłopak wyszedł, a ja ruszyłam do swojego pokoju. Już miałam do niego wchodzić, ale zauważyłam uchylone drzwi od pokoju mojej siostry i usłyszałam cichy szloch... Podeszłam bliżej i ujrzałam moją mamę spoglądającą na zdjęcie Elisy. Szeptała coś, ale nie za bardzo wiem, co... Usłyszałam tylko poszczególne słowa wypowiedziane w takiej kolejności: "Kochanie, przykro, moja wina, przepraszam, wszystko, odzyskać i bardzo cię kocham"
Weszłam do mojego pokoju. Usiadłam przy biurku i zastanawiałam się, co miała na myśli moja mama. Na początku nie miałam pojęcia, co się dzieje, ale po chwili ułożyłam sobie wszystko w jedną całość.
-"Kochanie, bardzo mi przykro, to wszystko moja wina, przepraszam cię, zrobię wszystko, żeby cię odzyskać. Bardzo cię kocham... To mówiła moja mama"-myślałam.
-Czyli, że moja siostra żyje?-zapytałam sama siebie, a po policzku spłynęła mi łza.
Violetta
Piękna pogoda, śpiew ptaków, świeże powietrze, ja, Leon i ten cudowny spokój wśród drzew. Czego chcieć więcej? Położyłam się na trawie, a mój chłopak leżał koło mnie. Razem patrzyliśmy w niebo. Niczego więcej nam nie było trzeba, bo mieliśmy siebie.
Ten piękny moment zepsuł dźwięk mojego telefonu. Oboje z Leonem wiedzieliśmy, że to jedna z moich przyjaciółek. Cieszę się, kiedy dzwonią, bo uwielbiam z nimi rozmawiać, ale Leonowi nie było w smak, że zawsze ktoś nam przerywa.
-Nie odbieraj, zobaczycie się wieczorem...-powiedział, a ja nie zwróciłam na to szczególnej uwagi, tylko lekko się uśmiechnęłam i spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu. Ludmiła. Odebrałam.
-Tak?
-Vilu, przepraszam, że wam przeszkadzam, ale mam ważną sprawę i chcę pogadać-powiedziała smutno moja przyjaciółka. Zmartwiłam się, bo Ludmiła jest zazwyczaj pogodna...
-Co się stało, Lu?
-Nie chcę ci teraz zawracać głowy, bo wiem, że jesteś z Leonem. Po prostu... Vilu, kiedy będziesz w domu?
-Ludmiła, jeśli to coś ważnego, to mogę do ciebie przyjechać-zaproponowałam i od razu usłyszałam sprzeciw przyjaciółki i jeszcze głośniejszy sprzeciw Leona.
-Leon by mnie zabił-zaśmiała się blondynka-Wystarczy, że się zobaczymy jeszcze przed imprezą.
-Jasne, kochana.
-Dziękuję, więc przyjdę do ciebie przed 18.00, dobrze?
-Oczywiście, nie ma problemu. Do zobaczenia-rozłączyłam się.
Trochę się zmartwiłam tym, co powiedziała Ludmiła, ale Leon powiedział, że wszystkiego dowiem się wieczorem, więc nie ma się czym przejmować. Znowu leżeliśmy i spoglądaliśmy w niebo. Po chwili, jakby deja vu... Usłyszałam dzwonek telefonu.
-Kto znowu!?-zdenerwował się Leon, a ja spojrzałam na ekran komórki.
-Francesca, muszę odebrać-odpowiedziałam i już miałam nacisnąć zieloną słuchawkę, ale mój kochany Leoś wyrwał mi telefon z ręki i zaczął z nim biegać-Leon! Oddaj mi komórkę!-krzyczałam goniąc ukochanego.
-A dasz mi buziaka?-przystanął na chwilę i spojrzał na mnie, a jego brwi powędrowały do góry.
-Oczywiście, kochanie. Tylko daj mi z nią porozmawiać.
-Ciężko mi to mówić, ale... nie. Jakoś wytrzymam-zdziwiłam się jego odpowiedzią i było to widać po mojej minie.
-Leon, a może to coś ważnego!
-Odbiorę-nawet nie zdążyłam zaprotestować, bo Leon już przyłożył telefon do ucha-Francesca, Violetta też cię kocha, ale zobaczycie się wieczorem.
-Leon, oddaj mi telefon-znowu zaczęłam go gonić, a Leon uciekał nadal rozmawiając z Fran.
-Do zobaczenia wieczorem. Buziaki-rozłączył się i oddał mi komórkę-Proszę.
-Buziaki?-spojrzałam na niego, jak na wariata.
-No co? Wy tak do siebie nie mówicie?
-Nie...
-Trudno, ja będę-odpowiedział i zbliżył się do mnie-Teraz dasz mi buziaka?
-Chyba śnisz! Nie dałeś mi z nią porozmawiać, więc nie będzie buziaka.
-No wiesz... Nie możesz mi dać innej kary?-zapytał, a ja dopiero wtedy zauważyłam, że stoimy nad wodą.
-Właściwie... Czemu nie!-powiedziałam i wepchnęłam go do niej. Niestety, Leon pociągnął mnie za sobą... Nie spodziewałam się tego-Ej!
-Co? Myślałaś, że jestem taki głupi?-zapytał i objął mnie w pasie.
-To nie fair!-odwróciłam się, a Leon się zaśmiał i ustawił mnie tak, że patrzyłam mu prosto w oczy. Są takie piękne... Muszę się ogarnąć! Tylko, że nie potrafię... Gdy Leon tak na mnie patrzy, jestem w innym świecie, a on dobrze o tym wie. Nachylił się i pocałował mnie delikatnie w usta.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ten piękny moment zepsuł dźwięk mojego telefonu. Oboje z Leonem wiedzieliśmy, że to jedna z moich przyjaciółek. Cieszę się, kiedy dzwonią, bo uwielbiam z nimi rozmawiać, ale Leonowi nie było w smak, że zawsze ktoś nam przerywa.
-Nie odbieraj, zobaczycie się wieczorem...-powiedział, a ja nie zwróciłam na to szczególnej uwagi, tylko lekko się uśmiechnęłam i spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu. Ludmiła. Odebrałam.
-Tak?
-Vilu, przepraszam, że wam przeszkadzam, ale mam ważną sprawę i chcę pogadać-powiedziała smutno moja przyjaciółka. Zmartwiłam się, bo Ludmiła jest zazwyczaj pogodna...
-Co się stało, Lu?
-Nie chcę ci teraz zawracać głowy, bo wiem, że jesteś z Leonem. Po prostu... Vilu, kiedy będziesz w domu?
-Ludmiła, jeśli to coś ważnego, to mogę do ciebie przyjechać-zaproponowałam i od razu usłyszałam sprzeciw przyjaciółki i jeszcze głośniejszy sprzeciw Leona.
-Leon by mnie zabił-zaśmiała się blondynka-Wystarczy, że się zobaczymy jeszcze przed imprezą.
-Jasne, kochana.
-Dziękuję, więc przyjdę do ciebie przed 18.00, dobrze?
-Oczywiście, nie ma problemu. Do zobaczenia-rozłączyłam się.
Trochę się zmartwiłam tym, co powiedziała Ludmiła, ale Leon powiedział, że wszystkiego dowiem się wieczorem, więc nie ma się czym przejmować. Znowu leżeliśmy i spoglądaliśmy w niebo. Po chwili, jakby deja vu... Usłyszałam dzwonek telefonu.
-Kto znowu!?-zdenerwował się Leon, a ja spojrzałam na ekran komórki.
-Francesca, muszę odebrać-odpowiedziałam i już miałam nacisnąć zieloną słuchawkę, ale mój kochany Leoś wyrwał mi telefon z ręki i zaczął z nim biegać-Leon! Oddaj mi komórkę!-krzyczałam goniąc ukochanego.
-A dasz mi buziaka?-przystanął na chwilę i spojrzał na mnie, a jego brwi powędrowały do góry.
-Oczywiście, kochanie. Tylko daj mi z nią porozmawiać.
-Ciężko mi to mówić, ale... nie. Jakoś wytrzymam-zdziwiłam się jego odpowiedzią i było to widać po mojej minie.
-Leon, a może to coś ważnego!
-Odbiorę-nawet nie zdążyłam zaprotestować, bo Leon już przyłożył telefon do ucha-Francesca, Violetta też cię kocha, ale zobaczycie się wieczorem.
-Leon, oddaj mi telefon-znowu zaczęłam go gonić, a Leon uciekał nadal rozmawiając z Fran.
-Do zobaczenia wieczorem. Buziaki-rozłączył się i oddał mi komórkę-Proszę.
-Buziaki?-spojrzałam na niego, jak na wariata.
-No co? Wy tak do siebie nie mówicie?
-Nie...
-Trudno, ja będę-odpowiedział i zbliżył się do mnie-Teraz dasz mi buziaka?
-Chyba śnisz! Nie dałeś mi z nią porozmawiać, więc nie będzie buziaka.
-No wiesz... Nie możesz mi dać innej kary?-zapytał, a ja dopiero wtedy zauważyłam, że stoimy nad wodą.
-Właściwie... Czemu nie!-powiedziałam i wepchnęłam go do niej. Niestety, Leon pociągnął mnie za sobą... Nie spodziewałam się tego-Ej!
-Co? Myślałaś, że jestem taki głupi?-zapytał i objął mnie w pasie.
-To nie fair!-odwróciłam się, a Leon się zaśmiał i ustawił mnie tak, że patrzyłam mu prosto w oczy. Są takie piękne... Muszę się ogarnąć! Tylko, że nie potrafię... Gdy Leon tak na mnie patrzy, jestem w innym świecie, a on dobrze o tym wie. Nachylił się i pocałował mnie delikatnie w usta.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oto rozdział 52
Zakończyłam w pięknym momencie Leonetty ♥
Mam nadzieję, że Wam się podoba.
Wiem, że dawno nie było rozdziału, ale ostatnio nie miałam weny...
Zapomniałam zupełnie o siostrze Ludmiły, a wczoraj sobie o niej przypomniałam i postanowiłam trochę więcej o niej napisać ;)
Oglądaliście wczoraj Twitcam?
Tyle Polonii!!! ;D
I dwie, wydaje mi się, że mogły być po moim wpisie.
Oczywiście, niekoniecznie, ale mogę w to wierzyć ;D
*Angelika*
Swietny rozdział w końcu sie doczekalam kolejnego mam nadzieje ze kolejny dodasz szybciej
OdpowiedzUsuńPS wpadnij do mnie
No super ,ze dodałaś już nie umiem doczekać się kolejnego
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ;d
Pozdrawiam ;)
Super!!!//TV
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńAch ten Leoś <333
Twitcam Alby i Facu był najlepszy
Z niecierpliwością czekam na next
Zosia;*
suuuuuuuuuuuuuuuuper dodaj następny pliiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiis
OdpowiedzUsuńŚwietny! Niestety na twitcam zdążyłam z opuźnieniem + potem się zawiesiło. Szkoda....
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział ;)
Zapraszam na http://vilu-i-jej-historia.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny !
A najlepsza końcówka ! :*
Genialny rozdział!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://violainnahistoria.blogspot.com/
Pozdrawiam ;*
Świetne opowiadanie, jak i rozdział.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie xD
http://leonetta-leonivioletta.blogspot.com/
Dopiero 6 rozdziałów, no ale...
Świetny rozdział. Fajnie zrobiłaś Leonettę. :D Ale szkoda mi siostry Ludmi :( Czekam na next. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje blogi
http://leonettav.blogspot.com/
http://forever-leonetta.blogspot.com/
http://martinastoesselxxx.blogspot.com Super :))
OdpowiedzUsuńsuper kiedy next . Nie mogę się doczekać. Kocham twojego bloga .Czytałam wszystkie twoje posty , tylko nie miałam czasu pisać komy .
OdpowiedzUsuńwejdziesz:
http://modezrobiesama.blogspot.com/
Dziękuję za miłe słowa ;)
UsuńNext jutro lub pojutrze.
Wejdę , wejdę :)
Rozdział świetny,genialny,boski,zabawny,romantyczny :) ocb ile cech!
OdpowiedzUsuńAndziuś <3
Och* sorku za błąd :)
OdpowiedzUsuńhttp://nie-zatrzymam-sie.blogspot.com/2014/11/wstep.html
OdpowiedzUsuńZapraszam. :)