Następnego dnia:
Violetta
Wstałam i zjadłam śniadanie. Jak miło jest patrzeć na szczęśliwą Angie i tatę... Oby szybko wzięli ślub. W końcu będą mieli dziecko... Po śniadaniu usłyszałam dzwonek do drzwi.
-To na pewno Leon! Pa tato, pa Angie-pobiegłam otworzyć.
-Cześć-Leon mnie pocałował.
-Hej. Idziemy?
-Tak, chodźmy.
Poszliśmy do studio. Przez całą drogę Leon opowiadał mi, jak bardzo za mną tęsknił. Jestem szczęściarą, że mam takiego chłopaka...
W Studio 21:
Ludmiła
-Tomas, masz to, o co cię prosiłam?-zapytałam, a Tomas podał mi nagranie-Świetnie, kocham cię!
Rzuciłam mu się na szyję, a potem poszłam do gołąbeczków...
Violetta
Weszliśmy do studio trzymając się za ręce. Leon jeszcze nie skończył opowiadać, jak bardzo za mną tęsknił...
O nie... Ludmiła idzie w naszą stronę...
-Cześć Leon-powiedziała uśmiechnięta.
-Czego chcesz?-zapytał Leon.
-Kochanie, nie chcę już dłużej udawać... Musimy powiedzieć Violetcie prawdę...
-Ludmiła, o czym ty mówisz?-zapytałam zdziwiona, ale wciąż byłam pewna, że ona chce nam dokuczyć...
-O tym...-wtedy włączyła nagranie:
"Wiesz, że dla mnie liczy się tylko Ludmiła! Myślałaś, że mógłbym pokochać kogoś takiego jak Violetta?"-potem usłyszałam szyderczy śmiech Leona. Łzy leciały mi strumieniami.... Po śmiechu nastała cisza...
-Ta cisza, to dlatego, że Leon mnie pocałował...-uśmiechnęła się Ludmiła.
-Co ty pleciesz Ludmiła!? Violu... to nie tak... Ona kłamie!
-Naprawdę tak bardzo za mną tęskniłeś?-zaśmiałam się smutno, zaczęłam płakać i wybiegłam ze studio...
Usiadłam zapłakana na ławce.... na naszej ławce.... Tu pierwszy raz się całowałam... To Leon... To z Leonem pierwszy raz się całowałam... To z nim przeżyłam najpiękniejsze chwile swojego życia... A teraz się okazało, że to wszystko... było jednym wielkim kłamstwem!
O nie... Ludmiła idzie w naszą stronę...
-Cześć Leon-powiedziała uśmiechnięta.
-Czego chcesz?-zapytał Leon.
-Kochanie, nie chcę już dłużej udawać... Musimy powiedzieć Violetcie prawdę...
-Ludmiła, o czym ty mówisz?-zapytałam zdziwiona, ale wciąż byłam pewna, że ona chce nam dokuczyć...
-O tym...-wtedy włączyła nagranie:
"Wiesz, że dla mnie liczy się tylko Ludmiła! Myślałaś, że mógłbym pokochać kogoś takiego jak Violetta?"-potem usłyszałam szyderczy śmiech Leona. Łzy leciały mi strumieniami.... Po śmiechu nastała cisza...
-Ta cisza, to dlatego, że Leon mnie pocałował...-uśmiechnęła się Ludmiła.
-Co ty pleciesz Ludmiła!? Violu... to nie tak... Ona kłamie!
-Naprawdę tak bardzo za mną tęskniłeś?-zaśmiałam się smutno, zaczęłam płakać i wybiegłam ze studio...
Usiadłam zapłakana na ławce.... na naszej ławce.... Tu pierwszy raz się całowałam... To Leon... To z Leonem pierwszy raz się całowałam... To z nim przeżyłam najpiękniejsze chwile swojego życia... A teraz się okazało, że to wszystko... było jednym wielkim kłamstwem!
Leon
-Po co to wszystko, Ludmiła!? Dlaczego kłamiesz!?-zdenerwowany wybiegłem ze studio...
Szybko pobiegłem szukać Violetty. Gdzie ona może być? Wiem... Od razu przyszła mi na myśl nasza ławka... Tyle wspomnień się z nią wiąże, Viola na pewno tam jest...
Nie myliłem się...
Francesca
Jestem bardzo szczęśliwa... Dziś nie idę do Studio 21. Marco powiedział, że ma dla mnie niespodziankę. Umówiliśmy się o 10.00 w Resto Band. Jest 9.30. Jestem już gotowa, nie mogę się doczekać... Marco przyszedł chwilę po mnie...
-Cześć Fran, ślicznie wyglądasz-powiedział i pocałował mnie.
-Cześć, dziękuję-powiedziałam, a Marco wyciągnął z za pleców bukiet róż.
-Proszę, to dla ciebie... Piękne kwiaty dla pięknej dziewczyny...-powiedział Marco, on jest taki romantyczny... Bardzo go kocham!
-Dziękuję Ci, jesteś kochany-wstawiłam kwiaty do wazonu. Usiedliśmy jeszcze na chwilę przy stoliku i piliśmy koktajl.
-To, co będziemy robić?-zapytałam bardzo zaciekawiona...
-Nie mogę ci powiedzieć, bo wtedy nie byłoby niespodzianki...-powiedział i złapał mnie za rękę.
Poszliśmy najpierw na spacer po parku i dłuugo rozmawialiśmy...
-Kiedy pójdziemy tam, gdzie ta cała niespodzianka?-zapytałam, cieszyłam się jak mała dziewczynka, która wiedziała, że za chwilę dostanie lizaka i nie mogła się doczekać, kiedy to będzie.
-Cierpliwości kochanie, cierpliwości... Jesteśmy w drodze-powiedział obejmując mnie.
-Dlaczego?-mówiłam sama do siebie zakrywając twarz dłońmi. Nie wiedziałam, że Leon jest tu i mnie słyszy...-Ja go tak bardzo kocham... Najbardziej na świecie... a okazuje się, że on jest zwykłym draniem. Dlaczego?
-Violu...-podniosłam głowę i zobaczyłam Leona, usiadł koło mnie-Uwierz mi, to, co usłyszałaś na nagraniu jest przeciwieństwem tego, co powiedziałem... Kochanie...
-Nie mów do mnie kochanie! Jak mogłeś mnie oszukiwać!?-wybuchnęłam płaczem.
-To nieprawda, uwierz mi...Kocham cię, tylko ty się dla mnie liczysz...
-Nie kłam!-wstałam z ławki chciałam pójść, ale Leon złapał mnie za rękę.
-Violu... Jak mam ci udowodnić, że mówię prawdę?
-Puść mnie...-powiedziałam.
Chciałam iść, ale Leon mocno mnie trzymał, wstał i przytulił mnie... Chciałam mu się wyrwać, właściwie to nie chciałam, ale musiałam. Leon nie pozwolił mi się od niego oderwać. Szybko przestałam się bronić, bardzo chciałam, żeby mnie trzymał w swoich ramionach i nigdy nie wypuścił...
-Violu, kocham tylko ciebie... Proszę, musisz mi uwierzyć... Nigdy nikogo bardziej nie kochałem-Leon już mnie nie trzymał.
-Leon, ja za bardzo cię kocham.., żeby móc patrzeć, jak każdy chce nas rozdzielić...-powiedziałam, usiadłam na ławce i ponownie zakryłam twarz dłońmi.
-Nikt nas nie rozdzieli, jeśli będziemy sobie nawzajem ufać...-usiadł koło mnie.
-Myślisz, że ci nie ufam? Gdybym ci nie ufała nie siedziałabym tutaj z tobą, próbując to wyjaśnić, tylko pobiegłbym do domu i nie chciałabym cię widzieć... Co miałam pomyśleć, kiedy usłyszałam, że kochasz tylko Ludmiłę i że nigdy byś nie pokochał kogoś takiego, jak ja... Miałam być szczęśliwa i myśleć, że świata poza mną nie widzisz? Co ty byś pomyślał? Nawet nie wiesz, jak bardzo mnie te słowa zabolały...-kiedy powiedziałam, że bardzo mnie to boli, zobaczyłam, jak Leonowi spływa łza po policzku.
-Dowiem się, kto nam to zrobił, kto zmontował to nagranie...-Leon mocno mnie przytulił-Oprócz Ludmiły musiał być ktoś jeszcze... Wierzysz mi, że ja tak nie powiedziałem?
-Wierzę-odparłam cicho, a Leon podniósł mój podbródek, otarł moje łzy i delikatnie mnie pocałował.
-Kocham cię-powiedział i znów mocno mnie przytulił.
-Ja też cię kocham, ale... Leon nie widzisz, że ciągle ktoś chce nas poróżnić... Ja nie zniosę więcej tego bólu... Myy... nie możemy być razem...-powiedziałam i wybuchnęłam płaczem.
-Oooh... Uwielbiam niespodzianki... To takie romantyczne... Fran, gdybyś wiedziała, co tu się dzisiaj wydarzyło...
-Co? Co takiego?-zapytałam bardzo zaciekawiona.
-Nie chcę ci psuć randki, jak będziesz w domu to daj znać, wpadnę do ciebie i wszystko obgadamy. Buziaki!-Camila się rozłączyła.
-Kto to? - spytał Marco.
-Camila... Daleko jeszcze?
-O niee... Znowu się zaczyna... Już niedaleko, proszę, przestań pytać...
Po 5 min. byliśmy już na miejscu. Marco pokazał mi piękną polanę i domek. Byłam zachwycona, co
chwilę mówiłam, jak tu pięknie i jak bardzo mi się tu podoba...
-Pięknie tu...
-Wiem...-powiedział Marco i mnie pocałował.
"Jestem najszczęśliwsza na świecie"-pomyślałam.
-Tak będzie, zobaczysz-kiwnęłam przecząco głową.
-Nie Leon, nie możemy...
-Nie... Nie mów tak, proszę...-z jego pięknych oczu poleciały łzy.
-Kocham cię... i wiem, że to będzie trudne.., ale jakoś spróbuję zapomnieć-pocałowałam go i wstałam z ławki, ciągle trzymając jego dłoń-Żegnaj...
Puściłam jego dłoń i poszłam... Gdy się odwróciłam, zobaczyłam, że Leon siedzi na ławce i zakrywa rękoma swoją twarz... Po chwili stanął mi na drodze Leon... Złapał mnie za rękę.
-Violu... Nie rób tego...-powiedział.
-Leon...-powiedziałam drżącym głosem.
-Za bardzo cię kocham, żeby cię stracić...
-Mi też jest ciężko...
-Więc dlaczego chcesz zakończyć to, co jest między nami?
-Nigdy nikogo tak nie kochałam....-spuściłam głowę, a Leon podniósł mój podbródek i mnie pocałował.
-Jesteś miłością mojego życia... Nie mogę cię stracić...-spojrzał mi głęboko w oczy-Kochanie...
-Przepraszam... Nie mogę....
Pobiegłam do domu.
-Violu, czemu płaczesz-zapytała Angie, ale ja jej nie słuchałam tylko pobiegłam do swojego pokoju.
Angie przyszła do mnie. Wszystko jej opowiedziałam.
-To, co będziemy robić?-zapytałam bardzo zaciekawiona...
-Nie mogę ci powiedzieć, bo wtedy nie byłoby niespodzianki...-powiedział i złapał mnie za rękę.
Poszliśmy najpierw na spacer po parku i dłuugo rozmawialiśmy...
-Kiedy pójdziemy tam, gdzie ta cała niespodzianka?-zapytałam, cieszyłam się jak mała dziewczynka, która wiedziała, że za chwilę dostanie lizaka i nie mogła się doczekać, kiedy to będzie.
-Cierpliwości kochanie, cierpliwości... Jesteśmy w drodze-powiedział obejmując mnie.
Violetta
Jak on mógł mi to zrobić!? Dlaczego!?-Dlaczego?-mówiłam sama do siebie zakrywając twarz dłońmi. Nie wiedziałam, że Leon jest tu i mnie słyszy...-Ja go tak bardzo kocham... Najbardziej na świecie... a okazuje się, że on jest zwykłym draniem. Dlaczego?
-Violu...-podniosłam głowę i zobaczyłam Leona, usiadł koło mnie-Uwierz mi, to, co usłyszałaś na nagraniu jest przeciwieństwem tego, co powiedziałem... Kochanie...
-Nie mów do mnie kochanie! Jak mogłeś mnie oszukiwać!?-wybuchnęłam płaczem.
-To nieprawda, uwierz mi...Kocham cię, tylko ty się dla mnie liczysz...
-Nie kłam!-wstałam z ławki chciałam pójść, ale Leon złapał mnie za rękę.
-Violu... Jak mam ci udowodnić, że mówię prawdę?
-Puść mnie...-powiedziałam.
Chciałam iść, ale Leon mocno mnie trzymał, wstał i przytulił mnie... Chciałam mu się wyrwać, właściwie to nie chciałam, ale musiałam. Leon nie pozwolił mi się od niego oderwać. Szybko przestałam się bronić, bardzo chciałam, żeby mnie trzymał w swoich ramionach i nigdy nie wypuścił...
-Violu, kocham tylko ciebie... Proszę, musisz mi uwierzyć... Nigdy nikogo bardziej nie kochałem-Leon już mnie nie trzymał.
-Leon, ja za bardzo cię kocham.., żeby móc patrzeć, jak każdy chce nas rozdzielić...-powiedziałam, usiadłam na ławce i ponownie zakryłam twarz dłońmi.
-Nikt nas nie rozdzieli, jeśli będziemy sobie nawzajem ufać...-usiadł koło mnie.
-Myślisz, że ci nie ufam? Gdybym ci nie ufała nie siedziałabym tutaj z tobą, próbując to wyjaśnić, tylko pobiegłbym do domu i nie chciałabym cię widzieć... Co miałam pomyśleć, kiedy usłyszałam, że kochasz tylko Ludmiłę i że nigdy byś nie pokochał kogoś takiego, jak ja... Miałam być szczęśliwa i myśleć, że świata poza mną nie widzisz? Co ty byś pomyślał? Nawet nie wiesz, jak bardzo mnie te słowa zabolały...-kiedy powiedziałam, że bardzo mnie to boli, zobaczyłam, jak Leonowi spływa łza po policzku.
-Dowiem się, kto nam to zrobił, kto zmontował to nagranie...-Leon mocno mnie przytulił-Oprócz Ludmiły musiał być ktoś jeszcze... Wierzysz mi, że ja tak nie powiedziałem?
-Wierzę-odparłam cicho, a Leon podniósł mój podbródek, otarł moje łzy i delikatnie mnie pocałował.
-Kocham cię-powiedział i znów mocno mnie przytulił.
-Ja też cię kocham, ale... Leon nie widzisz, że ciągle ktoś chce nas poróżnić... Ja nie zniosę więcej tego bólu... Myy... nie możemy być razem...-powiedziałam i wybuchnęłam płaczem.
Francesca
-Daleko jeszcze?-spytałam zniecierpliwiona.
-Boże, jakaś ty niecierpliwa. Spokojnie, jeszcze chwila.
Po chwili zadzwonił do mnie telefon. To Cami, odebrałam.
-Tak?
-Fran, czemu nie ma cię w studio?-zapytała.
-Dzisiaj mnie nie będzie jestem z Marco...
-Aaa.. Rozumiem... Randka?-zapytała Cami.
-Tak, tylko że nawet nie wiem, gdzie idziemy...-powiedziałam.-Boże, jakaś ty niecierpliwa. Spokojnie, jeszcze chwila.
Po chwili zadzwonił do mnie telefon. To Cami, odebrałam.
-Tak?
-Fran, czemu nie ma cię w studio?-zapytała.
-Dzisiaj mnie nie będzie jestem z Marco...
-Aaa.. Rozumiem... Randka?-zapytała Cami.
-Oooh... Uwielbiam niespodzianki... To takie romantyczne... Fran, gdybyś wiedziała, co tu się dzisiaj wydarzyło...
-Co? Co takiego?-zapytałam bardzo zaciekawiona.
-Nie chcę ci psuć randki, jak będziesz w domu to daj znać, wpadnę do ciebie i wszystko obgadamy. Buziaki!-Camila się rozłączyła.
-Kto to? - spytał Marco.
-Camila... Daleko jeszcze?
-O niee... Znowu się zaczyna... Już niedaleko, proszę, przestań pytać...
Po 5 min. byliśmy już na miejscu. Marco pokazał mi piękną polanę i domek. Byłam zachwycona, co
chwilę mówiłam, jak tu pięknie i jak bardzo mi się tu podoba...
-Pięknie tu...
-Wiem...-powiedział Marco i mnie pocałował.
"Jestem najszczęśliwsza na świecie"-pomyślałam.
Violetta
-Co?-widać, że Leon bardzo się zasmucił-Nie mów tak, kochanie...-mocno mnie przytulił.
-Tak bardzo cię kocham, ale...-powiedziałam.
-Żadne ale-pocałował mnie-Nie pozwolę, żeby jakaś Ludmiła zepsuła nasze szczęście...
-Leon...-zaczęłam, ale mi przerwał.
-Cii-złapał mnie za rękę-Wszystko będzie dobrze... Obiecuję ci... Zrobię wszystko, żebyśmy byli szczęśliwi... Zobaczysz, będziemy najszczęśliwszymi ludźmi pod słońcem! Obiecuję!-uśmiechnęłam się, kiedy to powiedział.
-Chciałabym...-Tak będzie, zobaczysz-kiwnęłam przecząco głową.
-Nie Leon, nie możemy...
-Nie... Nie mów tak, proszę...-z jego pięknych oczu poleciały łzy.
-Kocham cię... i wiem, że to będzie trudne.., ale jakoś spróbuję zapomnieć-pocałowałam go i wstałam z ławki, ciągle trzymając jego dłoń-Żegnaj...
Puściłam jego dłoń i poszłam... Gdy się odwróciłam, zobaczyłam, że Leon siedzi na ławce i zakrywa rękoma swoją twarz... Po chwili stanął mi na drodze Leon... Złapał mnie za rękę.
-Violu... Nie rób tego...-powiedział.
-Leon...-powiedziałam drżącym głosem.
-Za bardzo cię kocham, żeby cię stracić...
-Mi też jest ciężko...
-Więc dlaczego chcesz zakończyć to, co jest między nami?
-Nigdy nikogo tak nie kochałam....-spuściłam głowę, a Leon podniósł mój podbródek i mnie pocałował.
-Jesteś miłością mojego życia... Nie mogę cię stracić...-spojrzał mi głęboko w oczy-Kochanie...
-Przepraszam... Nie mogę....
Pobiegłam do domu.
-Violu, czemu płaczesz-zapytała Angie, ale ja jej nie słuchałam tylko pobiegłam do swojego pokoju.
Angie przyszła do mnie. Wszystko jej opowiedziałam.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oto rozdział 16
Myślę, że jest wystarczająco długi.
Może już jutro będzie następny,
ale nic nie obiecuje,
bo mam dużo na głowie.
*Angelika*
Super. Ale dlaczego rozdzieliłaś Leonette? Wiem, że musi coś się dziać ale to takie smutne. Czekam aż się pogodzą:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale u mnie Leonetta bardzo szybko się godzi. Teraz będzie tak samo.
Usuń:)
Teraz rycze. Mam taka nadzieje xd
UsuńNie rozdzielaj Leonetty na długo, proooooooszę :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next i oby szybko się pogodzili :)
Płakałam jak to czytałam serio a kiedy Viola powiedziała,że muszą sie rozstać krzyknęłam na cały głos"Że co!" a wszyscy w domu myśleli,że coś mi się stało.
OdpowiedzUsuńRozdział bajeczny czekam na następny ;)
płacze!! tw blog jest piękny!! kocham cię <3!
OdpowiedzUsuń