Urodziny Violetty:
Violetta
Ubrałam się w sukienkę mamy, która była na poddaszu... Tata myśli, że jestem taka głupia i nie wiem nic o tym pomieszczeniu, o mamie... Jestem zła, że tata tak mnie okłamuje, ale gdybym mu powiedziała, zabrałby mi klucz i już nigdy bym tam nie weszła... Chcę być blisko mamy...
Zadzwonił dzwonek.
-Przyszła pierwsza osoba, idę otworzyć-pobiegłam do drzwi, był to Leon.
-Cześć piękna...
-Leon, ja wszystko słyszę!-przerwał tata, który podsłuchiwał.
-Tato!-krzyknęłam.
-Ślicznie wyglądasz...Wszystkiego najlepszego!-powiedział Leon, wręczając prezent, a potem mnie przytulił i pocałował w policzek.
-Dziękuję, nie musiałeś mi nic kupować...
-Otwórz.
-Ooh! Jaki śliczny naszyjnik! Dziękuję...-to był naszyjnik z naszymi inicjałami L&V. Przytuliłam Leona, wtedy przyszedł tata...
-Dość tych uścisków-powiedział rozdzielając nas.
15 min później przyszły Camila i Francesca i powiedziały, że Maxiego nie będzie, bo jest chory.
-Cześć Violu! Sto lat!-powiedziały razem i dały mi prezent...
-Podoba się?-spytała Cami.
-Nie przesadzie trochę?
-Oczywiście, że nie, nie wiem o co ci chodzi...-powiedziała Fran.
Później przyszły przyjaciółeczki Jade... Angie w tym czasie spotkała się z Pablo, bo nie chciała, aby Cami i Fran też się dowiedziały, że jest moją nauczycielką...
Angie
Powiedziałam o wszystkim Pablo, zawsze mogę na niego liczyć... Wiem, że on czuję do mnie coś więcej, ale ja traktuję go jak przyjaciela. Nic więcej...
-Tak mi opowiadasz o tym całym Germanie i ja myślę, że ty coś do niego czujesz...-stwierdził Pablo, wiedziałam, że coś w tym jest...
-Nieprawda! Pff... Skąd ten pomysł?
-Ależ prawda, kiedy o nim mówisz uśmiechasz się...
-Nie!!
-Widzisz? Nawet o tym nie wiesz?
-Wiesz co? Zmieńmy temat...
-Dobrze, jak chcesz.
Rozmawialiśmy jeszcze trochę o Violetcie i o innych sprawach...
Dom Violetty:
Violetta
-My już pójdziemy - powiedziała Cami. - Fran źle się czuje...
-Tak, brzuch mnie boli- powiedziała Fran, ale ja wiedziałam, że kłamie.
-Yhmm, jasne...
-Naprawdę! A poza tym, sama z Leonem lepiej się będziesz bawiła...- To do zobaczenia!
I poszły...
-Zatańczymy?-spytał Leon i złapał mnie za rękę.
-Jasne.
I tańczyliśmy ciągle się do siebie uśmiechając...
W tym samym czasie:
German
Leon mnie denerwuje, jak on może tak się uśmiechać do Violi. Niee, nie... Tak nie może być! Muszę coś z tym zrobić! Już chciałem iść, kiedy nagle zadzwonił telefon. To Angie.
- Halo?
-German? Impreza się skończyła? - zapytała.
-Został jeszcze tylko Leon. Gdybyś widziała jak on patrzy na Violettę-powiedziałem zdenerwowany.
-To chyba dobrze. Zakochał się.
-Nie, nie. Ja muszę to przerwać! Viola jest za młoda na randkowanie!
-German! Są jej urodziny, a poza tym Leon nic złego nie robi. Nie przesadzaj! Zaproś go na kolację, lepiej go poznasz-jaki ona ma piękny głos, gdy się złości...
-A ty czemu właściwie wyszłaś?-zapytałem.
-Ponieważ... ja... głowa mnie rozbolała i chciałam się przewietrzyć. Zaraz będę.
Rozłączyła się. A ja ciągle obserwowałem Verdasa...
Leon
Tańczyliśmy i straciliśmy poczucie czasu... Wszyscy już wyszli. Violetta jest taka śliczna.
-Idziemy się czegoś napić?-zaproponowała Violetta.
-Dobrze. Jaki chcesz sok?
-Obojętnie, byle nie truskawkowy... Mam uczulenie-powiedziała Violetta.
-Ja też mam uczulenie na truskawki. Widzisz ile nas łączy?-Violetta się uśmiechnęła.
Wypiliśmy sok. Wtedy weszła Angie.
-Już jestem-powiedziała, zamykając za sobą drzwi. Potem poszła do kuchni.
-Mówiłem ci już, że ślicznie wyglądasz?
-Kilka razy...
-Nie zaszkodzi powiedzieć jeszcze raz...
-Dziękuję, jesteś bardzo miły...
-Leon-wtrącił ojciec Violetty-może zostaniesz na kolacji?
-Tato, myślę, że Leon ma cię dosyć-powiedziała Violetta.
-Z chęcią zostanę-powiedziałem.
Angie
-I co? Było to takie trudne?-powiedziała Angie.
-Tak!-i poszedł.
-Viola, Leon, siadajcie do stołu.
Przy stole:
Violetta
-Leon? Czym się interesujesz?-spytał tata.
-Najbardziej muzyką, ale interesuję się też ekonomią.
Chwilę jeszcze tata wypytywał Leona.
-Jednak jesteś porządny chłopak. Lubię cię.
-Dziękuję-powiedział Leon
Wszyscy odeszli od stołu. Zostałam tylko ja i Leon.
-Przepraszam cię za tatę. Jesteś pierwszym chłopakiem, który przekroczył próg tego domu. Tata musi się przyzwyczaić... Rozumiesz?
-Pierwszym? Wow. Tata trzyma cię pod kloszem...
-Tak, jestem jego księżniczką. Denerwuje mnie to, że nie mam swobody...
-Tata się o ciebie martwi. Nic dziwnego. Ma taką niezwykłą córkę...-uśmiechnęłam się-Czas na mnie.
Leon wstał i poszedł się pożegnać z tatą.
-Do widzenia!
-Do widzenia!-powtórzył tata.
-Pa Violetto, zobaczymy się jutro?
-Tak, do zobaczenia.
-Do jutra-Leon pocałował mnie w policzek i wyszedł.
Później poszłam wynieść śmieci. Kiedy wracałam spotkałam chłopaka.
-Cześć-powiedział.
-Cześć.
-Mam na imię Tomas, a ty?
-Jestem Violetta-przedstawiłam się.
-Wiesz jak dojdę do Resto Bandu?-zapytał.
-Tak, musisz iść prosto, do skrzyżowania, skręcić w lewo i po prawej stronie jest Resto.
-Dzięki. Cześć!-pożegnał się i pobiegł, a ja wróciłam do domu i położyłam się spać.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oto rozdział 3
Proszono mnie o wątki z Angie, tak więc proszę.
Oczywiście to nie koniec wątków o Angie.
Oczywiście to nie koniec wątków o Angie.
Zapraszam do czytania!
Oceniajcie i komentujcie.
:))
*Angelika*
Super. Czekam na Leonette. :D <3
OdpowiedzUsuńMogę wiedzieć o której dokładnie będzie rozdział? Około 16, albo później? Nie umiem się doczekać. :D
Rozdział 4 będzie koło 20.00, ponieważ dopiero o 19.00 wrócę do domu...
UsuńŚwietny rozdział.Zapraszam do mnie.Dzisiaj ok.18:00 dodam prolog,a jak na razie możesz przeczytać prolog.
OdpowiedzUsuńvioletta-and-her-world.blogspot.com
Liczę na komentarz. : )
Już dodałam nowy rozdział. : )
OdpowiedzUsuńRozdział jest mega najbardziej podobają mi sie momenty z Leonem i Violą kiedy są razem ;)
OdpowiedzUsuńRozdział boski jak każdy
OdpowiedzUsuńNie lubię Cięęęęe !!Dlaczego ty musisz pisać takie boooooskie rozdziałyyyy ???!!! Oddaj trochę talentu !!
OdpowiedzUsuńRozdział...BOOOOSKI <3 <3 <3
Super :D
OdpowiedzUsuń~Nelly
Tylko niech tomas nie zniszczy mi leonetty !!! Supcio rozdział a ja komentuje na koncie brata jak coś Elizka Verdas
OdpowiedzUsuń