niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 14


Violetta
   Jestem taka szczęśliwa, pogodziłam się z Leonem... Tak bardzo go kocham... Leon jest taki kochany, słodki, romantyczny. On jest idealny! Nie wiem, co bym bez niego zrobiła... 
   Leon zaplanował dla nas na dzisiaj randkę... Już się nie mogę doczekać! 
   Odłożyłam pamiętnik i poszłam do Angie.
-Angie?
-Tak, Violu?
-Wy macie zamiar wziąć ślub?-spytałam.
-Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy...
-Jak się czujesz?
-Dobrze, dziękuję.
-To dziecko, to będzie moje rodzeństwo i jednocześnie kuzynostwo...-zaśmiałam się.
-Tak, rzeczywiście-zaczęłyśmy się śmiać.
   Rozmawiałyśmy prawie 2 godziny. Powiedziałam jej, jak bardzo się cieszę, że ona i mój tata są razem... Mówiłam jej też o Leonie i o naszej dzisiejszej randce. Razem zastanawiałyśmy się nad tym, co Leon przygotował dla mnie...
   Potem poszłam do Fran.
-Hej Fran!-przywitałam i przytuliłam ją.
-Hej, pogodziliście się?
-Tak, mamy dzisiaj randkę.
-Świetnie! Gdzie idziecie?
-Nie wiem, to podobno niespodzianka... A co z Marco?
-Myy.... jesteśmy razem!
-To cudownie!-przytuliłyśmy się.
-Za godzinę jesteśmy umówieni.
-No to nie przeszkadzam...
   Wróciłam do domu i przygotowywałam się do spotkania z Leonem.
Francesca
   Przyszedł po mnie Marco i poszliśmy na piknik, który przygotował. Rozmawialiśmy... On jest taki kochany, nie mogę się doczekać jak opowiem o wszystkim Cami i Violi.
Swoją drogą ciekawe, jak udała się randka Violi... Ciekawe, co Leon dla niej przygotował... Violetta jest z nim taka szczęśliwa... Tak jak ja z Marco...
   "Musimy zaplanować podwójną randkę!"-pomyślałam.
Leon
   Już wszystko przygotowane... Ciekawe, czy jej się spodoba... Mam nadzieję, że tak... Muszę iść po Violettę...
Violetta
   Tym razem Leon nie będzie musiał na mnie czekać... Jestem już gotowa. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. 
   "Jaki punktualny"-pomyślałam.
-Hej-pocałowaliśmy się.
-Hej, proszę, to dla ciebie-Leon wręczył mi bukiet kwiatów, moich ulubionych-tulipanów.
-Dziękuję.
-Już gotowa? 
-Tak. Widzisz? Ja też potrafię być punktualna...-powiedziałam.
-Nie wątpię.., że czasem ci się zdarzy...-za to dostał po głowie. Potem zaczęliśmy się śmiać.
-Ślicznie wyglądasz-powiedział. Miałam na sobie jasną sukienkę w kwiatki i buty na obcasach, no i oczywiście naszyjnik z naszymi inicjałami L&V , który zawsze noszę (pamiętacie Violetta dostała go od Leona na jej urodzinach).
-Dziękuję-poszliśmy.
Maxi
   Zaprosiłem dzisiaj Natalię na randkę. Przygotowałem dla niej piknik... Mam nadzieję, że się ucieszy... Poszedłem po nią.
-Cześć.
-Hej, Maxi. Idziemy?
-Tak-złapałem ją za rękę i poszliśmy.
-Jak tu pięknie... Przygotowałeś piknik? Jesteś kochany... - pocałowała mnie.
   Rozmawialiśmy i patrzyliśmy w niebo, trzymając się za ręce...
Violetta
   Ciągle byłam ciekawa, co Leon wymyślił... Po chwili byliśmy już na miejscu.
-Piknik! Uwielbiam pikniki!-przytuliłam Leona.
   Usiedliśmy i rozmawialiśmy... Po chwili Leon mnie pocałował... Jestem taka szczęśliwa! Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i patrzyliśmy w niebo...




------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Oto rozdział 14
Przepraszam, że taki krótki,
ale nie wiem, gdzie podziałam moje notatki...






*Angelika*

8 komentarzy: