Violetta
To... MAMA! Niemożliwe! Dzisiaj, właśnie w tej chwili naprzeciwko mnie stała moja mama. Nie pomyliłabym jej z nikim innym... León otarł moje łzy i przytulił mnie mocno.
-Co się stało?-powtórzył pytanie. Zaniemówiłam...
-Mmama...-wydukałam-Tam...
Wskazałam palcem na kobietę, która uśmiechnęła się do mnie. Wstałam i zrobiłam trzy kroki w jej stronę. León także wstał z ławki. Mama podeszła do mnie.
-Violetto...-przytuliła mnie i obie się rozpłakałyśmy-Moje dziecko...
-Mamo... Jak... ty... tu?-zapytałam jąkając się.
-Wszystko ci wyjaśnię, kochanie.
-To jest León, mój chłopak-wskazałam na Leóna, który podszedł bliżej i podał mamie rękę.
-León Verdas. Miło mi panią poznać. Dużo o pani słyszałem-powiedział.
-Mnie również. Musicie mi wszystko opowiedzieć, dawno mnie tu nie było-uśmiechnęła się.
-Ty też musisz nam wszystko opowiedzieć-powiedziałam, wtedy zadzwonił mój telefon. To była Fran-Przepraszam. To Francesca, muszę odebrać-powiedziałam i nacisnęłam zieloną słuchawkę-Halo? Fran, nie uwierzysz, co się stało! Czekaj... Ty płaczesz? Co się stało?
-Co się stało?-powtórzył pytanie. Zaniemówiłam...
-Mmama...-wydukałam-Tam...
Wskazałam palcem na kobietę, która uśmiechnęła się do mnie. Wstałam i zrobiłam trzy kroki w jej stronę. León także wstał z ławki. Mama podeszła do mnie.
-Violetto...-przytuliła mnie i obie się rozpłakałyśmy-Moje dziecko...
-Mamo... Jak... ty... tu?-zapytałam jąkając się.
-Wszystko ci wyjaśnię, kochanie.
-To jest León, mój chłopak-wskazałam na Leóna, który podszedł bliżej i podał mamie rękę.
-León Verdas. Miło mi panią poznać. Dużo o pani słyszałem-powiedział.
-Mnie również. Musicie mi wszystko opowiedzieć, dawno mnie tu nie było-uśmiechnęła się.
-Ty też musisz nam wszystko opowiedzieć-powiedziałam, wtedy zadzwonił mój telefon. To była Fran-Przepraszam. To Francesca, muszę odebrać-powiedziałam i nacisnęłam zieloną słuchawkę-Halo? Fran, nie uwierzysz, co się stało! Czekaj... Ty płaczesz? Co się stało?
María
Jestem taka szczęśliwa! Wreszcie wróciłam do rodziny, po tylu latach... Nie mogę się doczekać, jak opowiem wszystko Violetcie. Chociaż trochę się denerwuję, bo nie wiem, jak zareaguje, ale muszę jej powiedzieć prawdę. Ona jest taka piękna... A jej chłopak zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Cieszę się, że moja córeczka jest szczęśliwa.
-Kim jest Francesca?-zapytałam Leóna.
-To przyjaciółka Violetty. Jest jeszcze Camila, Ludmiła i Natalia.
-Ludmiła? Violetta w dzieciństwie przyjaźniła się z Ludmiłą-przypomniałam sobie.
-Tak, to ta sama Ludmiła. Na początku się nienawidziły, ale niedawno, gdy wszystko sobie wyjaśniły, znów zaczęły się przyjaźnić. To długa historia. Violetta na pewno wszystko pani opowie.
-León, zawieziesz mnie do szpitala?-spytała Viola, gdy skończyła rozmawiać z przyjaciółką.
-Oczywiście, ale co się stało?
-Marco miał wypadek...
Pojechaliśmy do szpitala. Po drodze dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy na temat mojej córki. Wiem, że Marco to chłopak Francesci. Jest jeszcze Maxi, który spotyka się z Natalią, o której wspomniał León. Mam nadzieję, że wszystko zapamiętam. Tyle zdążyła mi powiedzieć. Resztę opowie mi, jak wrócimy do domu.
Violetta
W szpitalu spotkaliśmy zapłakaną Francescę i państwa Tavelli.
-Dzień dobry-przywitałam się-Fran, co z Marco?-przytuliłam przyjaciółkę.
-Robią mu teraz jakieś badania...
-Jak doszło do tego wypadku?
-Byliśmy umówieni na randkę, ale Marco nie przyszedł. Czekałam na niego i dzwoniłam, ale nie odbierał. Po jakimś czasie zadzwoniła jego mama i powiedziała, że miał wypadek. Pobił się z jakimś chłopakiem, który też jest tu w szpitalu. Nic więcej nie wiemy. Czekamy na lekarza. Chwileczkę... To twoja mama?
-Tak, przed chwilą się spotkałyśmy-uśmiechnęłam się.
-Dzień dobry. Jestem Francesca Resto. Miło mi panią poznać.
-Mnie również. Twoja mama to Silvia Resto?
-Tak-odpowiedziała Francesca-Zna pani moją mamę?
-Tak.
-Tak-odpowiedziała Francesca-Zna pani moją mamę?
-Tak.
-Przepraszam, że nie mogę się cieszyć razem z tobą...-powiedziała do mnie Fran.
-Nie przepraszaj, teraz najważniejszy jest Marco-powiedziałam i przytuliłam Fran-Nie martw się, on jest silny, więc nic mu nie będzie.
Pół godziny później:
W końcu przyszedł lekarz. Fran i rodzice Marco wstali jak oparzeniu i podbiegli do lekarza.
-Co z Marco?
-Wszystko jest w dobrze. Ma złamaną rękę i jest trochę poobijany, ale wyjdzie z tego-powiedział lekarz.
-A... Tamten drugi chłopak?-zapytała pani Tavelli.
-Jest w gorszym stanie, ale również z tego wyjdzie.
-Możemy go zobaczyć?
-Tak, ale tylko kilka osób. Proszę krótko z nim porozmawiać, bo chłopak musi odpoczywać.
-Dobrze-Fran zwróciła się do mnie-Violu, jedźcie już do domu. Dziękuję, że przyjechałaś.
-Jesteś pewna? Jeśli chcesz, to mogę tu z tobą zostać.
-Nie, nie ma takiej potrzeby. Naprawdę.
-Dobrze, ale jakby coś, to dzwoń-przytuliłyśmy się.
León odwiózł nas do domu. Po drodze opowiadałam mamie o Studio 21. Resztę opowiem w domu. Mina taty, Angie i babci, gdy zobaczą mamę będzie bezcenna.
-Zobaczymy się jutro?-zapytałam, gdy byliśmy już pod domem. Mama poszła trochę dalej, więc my mogliśy chwilę porozmawiać.
-A nie chcesz spędzić trochę czasu z mamą?
-Spokojnie... Dla ciebie też znajdę chwile-uśmiechnęliśmy się do siebie-Spotkajmy się w Resto o 14.00, ok?
-Ok, do jutra-powiedział León i pocałował mnie w policzek, po czym zwrócił się do mojej mamy-Do widzenia!
-Do widzenia!-odpowiedziała mama.
Pomachałam mu na pożegnanie, a gdy straciłam go z oczu razem z mamą zaczęłyśmy wymyślać plan. Jak ich zaskoczyć?
María
Jestem bardzo zadowolona! Mina mojej siostry, mamy i Germána będzie bezcenna! Nie mogę się doczekać, gdy wszystko im opowiem i sprawa będzie wyjaśniona. Bardzo chcę się dowiedzieć więcej na temat Violetty, bo w tej chwili opowiada o wspaniałych rzeczach, a znając Germána Viola miała ciężkie dzieciństwo...
Postanowiłyśmy, że po prostu wejdziemy i zobaczymy reakcję rodziny. Tak właśnie zrobiłyśmy. Otworzyłyśmy drzwi i weszłyśmy do środka.
-Już jestem!-krzyknęła Violetta.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Już jestem!-krzyknęła Violetta.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oto rozdział 46
Jak Wam się podoba?
Jak pewnie zauważyliście u mnie na blogu
Angie i María są bliźniaczkami. ;)
Użyłam pomysłu Alex Verdas z bloga: LINK
Dziękuję za pozwolenie ;)
Dziękuję za pozwolenie ;)
*Angelika*
Supcio! ;3
OdpowiedzUsuńCzekam na next. I sorrki że nie komentowałam ale byłam na wsi. xd
Wpadnij :
http://historia-violetta-tina.blogspot.com/
http://martina-i-jorge.blogspot.com/
Weeruu☻
Fajny rozdział
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://mystoryaboutleonetta.blogspot.com/
Super! Cudnie to wymyśliłaś.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://violetta-tkt.blogspot.co.uk/
Sasi o_0
Hej! Świetny rozdział, ale wydaje mi się, że to nie do końca twój pomysł. Na blogu Alex Verdas http://story-violetta.blogspot.com/ już dawno pojawił się wątek z tym że mama Vilu żyje...
OdpowiedzUsuńprzypadek? nie sądzę.
To twoja sprawa, czy coś z tym zrobisz czy nie, ale uważam że to nie fair...
To tyle.
Rzeczywiście na jej blogu jest taki wątek.
UsuńRozmawiałam z Alex i dostałam pozwolenie na użycie tego pomysłu na swoim blogu.
Genialny rozdział <33
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się że zobaczy tam swoją mamę. :D
Zapraszam do mnie http://leonetta-inna-historia.blogspot.com/ jak coś to dopiero zaczynam pisać o Violi ;)
Pisz szybko next bo nie mogę się doczekać :**
Fantastyczny pomysł *.*
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego rozdziału