poniedziałek, 8 lipca 2013

Rozdział 34


Violetta
-Nie mogę w to uwierzyć... To nie było tak, jak powiedział ci mój tata.
-A jak!?
-Wyjechaliśmy, bo zmarła moja mama...-powiedziałam ze łzami w oczach, a Ludmiła nie patrzyła już na mnie jak na znienawidzoną osobę, jej spojrzenie mówiło "Bardzo mi przykro, nie miałam pojęcia"-Tata zabrał mnie do Madrytu...Byłam wtedy bardzo smutna... Kiedy pytałam tatę o ciebie, mówił, żebym zapomniała, bo przez to jeszcze bardziej cierpię... W końcu mu się udało, zapomniałam o wszystkim, co było... Tata odciął mnie od tamtego świata, zabraniał mi śpiewać, bo robiła to moja mama... Nie chciał, żebym żyła przeszłością... Przez te wszystkie lata nie miałam nikogo, oprócz nadopiekuńczego taty. Uczyła mnie guwernantka-Ludmiła słuchała mnie z zaciekawieniem-Dopiero teraz, gdy wróciłam do Buenos Aires moje życie się zmieniło. Moją nową guwernantką została Angie, która później okazała się być siostrą mojej mamy.
-Angie jest twoją ciocią?-zapytała ze zdziwieniem.
-Tak. Dzięki niej tata przestał traktować mnie jak małą dziewczynkę i pozwolił chodzić do studia. Dzięki Angie mogę robić to, co kocham-mogę śpiewać. W Studio 21 poznałam Leona-powiedziałam z uśmiechem-Pierwszy raz się zakochałam. Przy Leonie czuję się bezpiecznie. Bardzo go kocham...
-Naprawdę mnie nie poznałaś?-spytała.
-Nie... Bardzo się zmieniłaś, byłaś dla wszystkich okropna... Ludmiła, którą znałam zawsze była uśmiechnięta, miła i pomocna... Teraz dopiero widzę w tobie tamtą Ludmiłę.
-Masz rację, ale zrozum... Po tym, co usłyszałam... To był cios dla sześciolatki... Najpierw straciłam Elisę, a potem Violettę...
-Wiem, nie mogę uwierzyć, że tata tak ci powiedział. Jestem na niego zła. Mi też było ciężko... Najpierw straciłam mamę, a potem Ludmiłę...
-Obie miałyśmy wtedy smutne przeżycia... Może czas o tym zapomnieć?-zaproponowała.
-Tak, masz rację, ale i tak w domu wygarnę tacie...-powiedziałam uśmiechnięta i przytuliłyśmy się na zgodę.
   Weszłyśmy do domu Ludmiły. Śmiałyśmy się i wspominałyśmy dawne czasy. Odzyskałam moją przyjaciółkę. Jestem bardzo szczęśliwa!
                                                                                             

Camila
   Właśnie skończyłam się rozpakowywać... Teraz zamierzam pochodzić po okolicy, tu jest tak pięknie. Mama mówi, że to najlepsze miejsce na odpoczynek od codzienności w Buenos Aires. Oby tak było. To dopiero początek, a już bardzo się cieszę, że tu jestem, chociaż bardzo tęsknię za przyjaciółkami... Po wakacjach będę miała im dużo do opowiadania... Mam taką nadzieję.
   Jest bardzo ładna pogoda... Czas na przemyślenia... Właściwie to nie wiem, dlaczego byłam taka smutna z powodu tego głupka Carlosa... Przecież ja wcale go nie kocham... Więc czas o nim zapomnieć i poznać kogoś nowego. To powietrze dobrze na mnie wpływa, bo już czuję się szczęśliwa.
   Zadzwoniłam do Francesci, bo Viola nie odbiera.
-Hej Fran, co słychać?-zapytałam, gdy odebrała.
-Cami, miło cię słyszeć! U nas wszystko po staremu. A co u ciebie? Poznałaś już kogoś?-zapytała.
-Fran, jestem tu dopiero jeden dzień! I nie przyjechałam tu, żeby kogoś poderwać, tylko żeby odpocząć.
-Dobrze, już dobrze... Ale zadzwoń, jak już kogoś poznasz, ok?-Fran to dobra swatka, nawet na odległość.
-Dzwoniłam do Violetty. Nie odbiera.
-Dziwne... Ona zawsze odbiera telefon...
-No właśnie, dlatego się dziwię-powiedziałam.
-Czekaj Cami, Leon właśnie wszedł do Resto. Zapytam go-powiedziała i przez chwilę rozmawiała z Leonem-Leon mówi, że Viola poszła do Ludmiły... Szykują się kłopoty... Aha i masz pozdrowienia od Leona.
-Dzięki. Ludmiła na pewno coś kombinuje... Uważajcie na nią, a szczególnie nasza Leonetta, bo ta żmija znowu będzie chciała ich rozdzielić-powiedziałam.
-Masz rację. Dobra, ja kończę. Zdzwonimy się później. Zadzwoń, jak tylko kogoś poznasz! Buziaki-rozłączyła się, a ja zadzwoniłam do Naty. Opowiedziała mi o kłopotach z Andresem, który nadal nie daje jej spokoju... Już raz się przez niego pokłóciła z Maxim...
Leon
   Jestem w RestoBandzie. Francesca właśnie skończyła rozmawiać z Camilą, a ja zaczynam się martwić o Violettę. Długo jej nie ma i nie odbiera ode mnie telefonów...
-Dlaczego Viola poszła do Ludmiły?-zapytała i usiadła przy stoliku.
-Wkurzyła się, że Ludmiła chce się na niej zemścić za dzieciństwo...
-Co? Co Viola ma wspólnego z jej dzieciństwem?-zapytała zdziwiona.
-No właśnie... Violetta też nie ma pojęcia, o co jej chodzi i dlatego poszła to wyjaśnić...-powiedziałem.
-Na pewno się kłócą...
-Tak, to pewne. Dzwoniłem do niej dwa razy, ale nie odbiera...
-Cami też do niej dzwoniła. Spróbuj jeszcze raz-zaproponowała, a ja wyciągnąłem telefon. Po chwili odebrała.
-Viola? Co jest, czemu nie odbierasz?-zapytałem.
-Przepraszam Leon-odpowiedziała szczęśliwa-Wszystko w porządku. Później wszystko ci wyjaśnię.
-Jesteś u Ludmiły?
-Tak-odpowiedziała.
-Przyjechać po ciebie?-spytałem.
-Dobrze. Kocham Cię, do zobaczenia.
-Ja ciebie też-powiedziałem i się rozłączyłem.
-I co?-spytała Fran.
-Jest u Ludmiły... Nie mam pojęcia, dlaczego jest taka szczęśliwa z Ludmiłą pod jednym dachem... Jadę po nią-powiedziałem i wstałem od stolika.
-Dobra, powiedz Violi, żeby zadzwoniła do mnie wieczorem.
-Ok. Cześć-pożegnałem się i wyszedłem z Resto. Wsiadłem w samochód i podjechałem pod dom Ludmiły.
Violetta
   Oglądałyśmy zdjęcia z dzieciństwa, kiedy ktoś zapukał do drzwi. To był Leon. Ludmiła otworzyła mu drzwi i wpuściła do środka.
-Cześć-pocałował mnie w policzek.
-Cześć-odpowiedziałam.
-Wszystko w porządku?-zapytał zdziwiony.
-Oczywiście, czemu miałoby nie być?
-Bo jak tu szłaś, to byłaś wkurzona, a teraz jesteś szczęśliwa... Czy Ludmiła nie dosypała ci czegoś do picia?
-Nie. Dobra, chodź już. Po drodze wszystko ci opowiem-powiedziałam, po czym zwróciłam się do Ludmiły-Do jutra.
-Pa-odpowiedziała, a ja i Leon wyszliśmy i pojechaliśmy do mojego domu.
-Opowiadaj-powiedział, gdy ruszyliśmy.
-Nie w samochodzie...
-A gdzie? Viola nie przeciągaj, bo jestem bardzo ciekawy...
-To może wejdziesz na kolację?-zaproponowałam-Potem wszystko ci opowiem.
-Niech ci będzie-westchnął.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Oto rozdział 34
Jak Wam się podoba?
Ludmiła i Violetta znowu się przyjaźnią! :D
Macie jakieś pomysły na randkę 
Marceski albo Naxi?
Za każdą pomoc bardzo dziękuję.
Dział Pomysły czeka na Wasze propozycje!



*Angelika*

5 komentarzy:

  1. O, fajnie! Ludmiła i Viola znowu przyjaciółkami! Trochę mi się szkoda Ludmiły zrobiło.
    Na razie nie mam żadnych pomysłów na randkę Marcesci i Naxi :P Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że znowu się przyjaźnią :) Czasy dobrej Ludmi nadchodzą ;D
    Na randki Marcesci i Naci niestety nie mam pomysłu.. Ale wierzę w Ciebie, na pewno coś wymyślisz :*
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie ze się pogodziły ;)
    Niestety nie mam pomysłu ;(
    Czekam na kolejny ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuuuuuuuper! Czekam na next, i zapraszam do siebie http://leonivioletta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super :)
    i zapraszam na http://modezrobiesama.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń