Violetta
-Leon?
-Chodź, wszystko ci opowiem.
-Dobrze-powiedziałam, po czym krzyknęłam-Tato, już wychodzę!
Co się stało? Bardzo się zaniepokoiłam, ale mam nadzieję, że to nic poważnego...
-Leon, powiesz mi, o co chodzi?-próbowałam od niego wyciągnąć, co się stało.
-Tak..-odpowiedział i usiedliśmy na Naszej Ławce.
-No więc? Leon, mów, bo się denerwuję...
-Nie denerwuj się-złapał mnie za rękę.
-To mi powiedz, o co chodzi.
-Usłyszałem coś i trochę mnie to zdziwiło...-zaczął, ale mu przerwałam.
-Tylko mi nie mów, że ktoś ci coś powiedział, że ja coś zrobiłam, czego nie zrobiłam, ale ten ktoś ci to coś powiedział i ty myślisz, że ja to coś zrobiłam, ale tak naprawdę tego nie zrobiłam i będziemy się kłócić przez to, że tego czegoś nie zrobiłam, ale ty myślisz, że zrobiłam, chociaż nie zrobiłam, a później się okaże, że jednak tego czegoś, co ten ktoś ci powiedział nie zrobiłam i ty w to, że tego czegoś nie zrobiłam dopiero uwierzysz i wtedy ja będę zła za to, że mi nie wierzyłeś, że tego czegoś nie zrobiłam, tylko uwierzyłeś w to, co ten ktoś ci powiedział, że to coś, czego nie zrobiłam, zrobiłam.
-Co?-Leon nie wiedział, o co chodzi i nie mógł opanować śmiechu. Ja też zaczęłam się śmiać, ale szybko się uspokoiłam.
-Ej! To nie jest śmieszne!-uderzyłam go.
-Ała!
-Ja mówię serio...
-No przepraszam-powiedział i mnie pocałował-Ale wiesz, że to było bez sensu?
-Powiesz mi wreszcie, co się stało!?
-Dobra... Usłyszałem, jak Ludmiła mówiła, że cię nienawidzi-powiedział.
-To wszyscy wiemy.
-I chce się na tobie zemścić, za dzieciństwo...
-Co!? Jak to? O co jej chodzi? Leon, przepraszam cię, muszę to wyjaśnić...
-Może pójdę z tobą?-zaproponował, ale to nie był dobrzy pomysł.
-Dziękuję Leon, ale wolę sama z nią porozmawiać...-powiedziałam i pocałowałam go-Zobaczymy się później.
-Dobrze, powodzenia-powiedział, a ja szybko poszłam do Ludmiły.
Zastanawiam się, o co jej chodzi... Co ja mam wspólnego z jej dzieciństwem? Dlaczego mnie prześladuje i robi wszystko, żeby rozdzielić mnie z Leonem? Co ja jej takiego zrobiłam? Nie mam pojęcia, o co chodzi Ludmile...
Po 10 min. byłam już koło domu Ludmiły, ona siedziała na kocu w swoim ogrodzie i czytała jakieś pisemko o modzie.
-Rozumiem... I chyba masz rację... Ja nigdy nie przestanę jej kochać, nigdy nie zapomnę o Marii... Ale myślałem, że moglibyśmy spróbować...-powiedział German.
-Nie, to nie jest dobry pomysł... Kocham cię jak szwagra i niech tak zostanie... Pójdę się spakować-wstałam i wyszłam z gabinetu. Odczułam ulgę, że wszystko wyznałam, szkoda tylko, że muszę opuścić siostrzenicę.
-Poczekaj!-German złapał mnie za rękę-Nie musisz się wyprowadzać.
-Muszę German, muszę..
-Nie, przecież jesteśmy rodziną. Możesz z nami mieszkać... Zrób to dla Violetty.
-Dobrze-powiedziałam po chwili zastanowienia.
-Viola, co ty tu robisz? Stęskniłaś się za mną?-zapytała Ludmiła, wstając i uśmiechając się szyderczo.
-Dlaczego to robisz!? Dlaczego niszczysz mi życie!?-krzyczałam, a Ludmiła się śmiała.
-Jeszcze pytasz!? Dobrze wiesz! Zostaw mnie w spokoju! Wynoś się!
-Nie! Nie wyjdę, dopóki mi nie wyjaśnisz, dlaczego jesteś taka podła!
-Podła!?-zdziwiła się-Ja jestem podła!? Wcale nie jesteś lepsza!
-Co ja ci takiego zrobiłam, Ludmiła?-zapytałam już trochę spokojniej.
-Nie udawaj, że nie wiesz!
-Czego nie wiem!? O co ci chodzi, Ludmiła?-nie miałam pojęcia, o co jej chodzi...
-Nie pamiętasz?-zdziwiła się i z powrotem usiadła na kocu.
-Nie, nie mam pojęcia, o co ci chodzi... Powiedz mi, dlaczego tak mnie nienawidzisz?-spytałam łagodnie i usiadłam koło niej.
-Przyjaźniłyśmy się... Nie pamiętasz?-Wtedy sobie przypomniałam. Ja i Ludmiła przyjaźniłyśmy się, zanim tata zabrał mnie do Madrytu...
-Boże... No tak! Jak mogłam zapomnieć!?-złapałam się za głowę-Ale nadal nie rozumiem, co ja ci takiego zrobiłam, że mnie nienawidzisz?
-Byłam bardzo zła na ciebie... Pamiętasz Elisę?-zapytała, a ja kiwnęłam głową. Elisa to siostra Ludmiły-Zaginęła-po policzkach spłynęły jej łzy-Ktoś ją porwał... Do dzisiaj jej nie widziałam, nawet nie wiem, czy żyje...
-Tak mi przykro...-powiedziałam i przytuliłam Ludmiłę. Czułam, że jest mi bardzo bliska.
-Miałam tylko 6 lat i bardzo to przeżyłam-powiedziała, gdy już się uspokoiła-Potem dowiedziałam się, że moja najlepsza przyjaciółka wyjechała bez słowa, tak po prostu mnie zostawiła... Kiedy próbowałam się z tobą skontaktować twój tata powiedział, że wyjechaliście, bo nie chciałaś mnie widzieć. Powiedział, że chciałabyś przyjaźnić się z kimś, kto na to zasługuję, a nie ze mną...
-Co!?-zdziwiłam się-Mój tata tak ci powiedział?
-Tak... Wtedy cię znienawidziłam, bo zdałam sobie sprawę, że moja przyjaciółka traktowała mnie jak zabawkę...-powiedziała Ludmiła, a w jej głosie słychać było smutek i żal-Zrozumiałam, że jesteś podła, rozpieszczona i zarozumiała. Stałam się taka sama...
-To wszyscy wiemy.
-I chce się na tobie zemścić, za dzieciństwo...
-Co!? Jak to? O co jej chodzi? Leon, przepraszam cię, muszę to wyjaśnić...
-Może pójdę z tobą?-zaproponował, ale to nie był dobrzy pomysł.
-Dziękuję Leon, ale wolę sama z nią porozmawiać...-powiedziałam i pocałowałam go-Zobaczymy się później.
-Dobrze, powodzenia-powiedział, a ja szybko poszłam do Ludmiły.
Zastanawiam się, o co jej chodzi... Co ja mam wspólnego z jej dzieciństwem? Dlaczego mnie prześladuje i robi wszystko, żeby rozdzielić mnie z Leonem? Co ja jej takiego zrobiłam? Nie mam pojęcia, o co chodzi Ludmile...
Po 10 min. byłam już koło domu Ludmiły, ona siedziała na kocu w swoim ogrodzie i czytała jakieś pisemko o modzie.
Maxi
Andres nie przestał męczyć Natalię... Nie rozumiem go, przecież Naty mówiła mu, że między nimi już nic nie będzie, a on niczego nie rozumie... Muszę coś wymyślić, bo boję się, że ona znowu coś do niego poczuje... On naprawdę się stara, ale ja nie pozwolę, żeby ktoś mi ją odebrał. Kocham ją nad życie i to się nie zmieni!
Angie
Muszę porozmawiać z Germanem, ale bardzo się denerwuję, bo nie wiem, jak zareaguje...
-German?-weszłam do jego gabinetu-Możemy chwilę porozmawiać?
-Jasne, siadaj-powiedział, a ja usiadłam-O co chodzi?
-No, bo... Chodzi o to, że...-nie wiedziałam, jak mam zacząć.
-Chodzi o nas, prawda?
-Tak-odpowiedziałam-Ja nie jestem pewna tego, co czuję.., bo Maria była i jest moją siostrą... German, ja... nie mogę być z tobą i wiem, że ty ciągle ją kochasz. Wasza miłość była wzorem prawdziwej miłości, a ja nie chcę tego zepsuć...-Rozumiem... I chyba masz rację... Ja nigdy nie przestanę jej kochać, nigdy nie zapomnę o Marii... Ale myślałem, że moglibyśmy spróbować...-powiedział German.
-Nie, to nie jest dobry pomysł... Kocham cię jak szwagra i niech tak zostanie... Pójdę się spakować-wstałam i wyszłam z gabinetu. Odczułam ulgę, że wszystko wyznałam, szkoda tylko, że muszę opuścić siostrzenicę.
-Poczekaj!-German złapał mnie za rękę-Nie musisz się wyprowadzać.
-Muszę German, muszę..
-Nie, przecież jesteśmy rodziną. Możesz z nami mieszkać... Zrób to dla Violetty.
-Dobrze-powiedziałam po chwili zastanowienia.
Violetta
-Ludmiła!-Viola, co ty tu robisz? Stęskniłaś się za mną?-zapytała Ludmiła, wstając i uśmiechając się szyderczo.
-Dlaczego to robisz!? Dlaczego niszczysz mi życie!?-krzyczałam, a Ludmiła się śmiała.
-Jeszcze pytasz!? Dobrze wiesz! Zostaw mnie w spokoju! Wynoś się!
-Nie! Nie wyjdę, dopóki mi nie wyjaśnisz, dlaczego jesteś taka podła!
-Podła!?-zdziwiła się-Ja jestem podła!? Wcale nie jesteś lepsza!
-Co ja ci takiego zrobiłam, Ludmiła?-zapytałam już trochę spokojniej.
-Nie udawaj, że nie wiesz!
-Czego nie wiem!? O co ci chodzi, Ludmiła?-nie miałam pojęcia, o co jej chodzi...
-Nie pamiętasz?-zdziwiła się i z powrotem usiadła na kocu.
-Nie, nie mam pojęcia, o co ci chodzi... Powiedz mi, dlaczego tak mnie nienawidzisz?-spytałam łagodnie i usiadłam koło niej.
-Przyjaźniłyśmy się... Nie pamiętasz?-Wtedy sobie przypomniałam. Ja i Ludmiła przyjaźniłyśmy się, zanim tata zabrał mnie do Madrytu...
-Boże... No tak! Jak mogłam zapomnieć!?-złapałam się za głowę-Ale nadal nie rozumiem, co ja ci takiego zrobiłam, że mnie nienawidzisz?
-Byłam bardzo zła na ciebie... Pamiętasz Elisę?-zapytała, a ja kiwnęłam głową. Elisa to siostra Ludmiły-Zaginęła-po policzkach spłynęły jej łzy-Ktoś ją porwał... Do dzisiaj jej nie widziałam, nawet nie wiem, czy żyje...
-Tak mi przykro...-powiedziałam i przytuliłam Ludmiłę. Czułam, że jest mi bardzo bliska.
-Miałam tylko 6 lat i bardzo to przeżyłam-powiedziała, gdy już się uspokoiła-Potem dowiedziałam się, że moja najlepsza przyjaciółka wyjechała bez słowa, tak po prostu mnie zostawiła... Kiedy próbowałam się z tobą skontaktować twój tata powiedział, że wyjechaliście, bo nie chciałaś mnie widzieć. Powiedział, że chciałabyś przyjaźnić się z kimś, kto na to zasługuję, a nie ze mną...
-Co!?-zdziwiłam się-Mój tata tak ci powiedział?
-Tak... Wtedy cię znienawidziłam, bo zdałam sobie sprawę, że moja przyjaciółka traktowała mnie jak zabawkę...-powiedziała Ludmiła, a w jej głosie słychać było smutek i żal-Zrozumiałam, że jesteś podła, rozpieszczona i zarozumiała. Stałam się taka sama...
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oto rozdział 33
Jak Wam się podoba?
Od teraz postaram się
dodawać rozdziały codziennie
lub co dwa dni. ;D
Jak Wam mijają Wakacje?
Jak Wam mijają Wakacje?
*Angelika*
Wow!
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś tą Ludmiłą... Pozytywnie :)
Może znów będą się przyjaźnić?
Maxi zazdrosny o Andresa :D:D
Dobrze, że German i Angie się dogadali :)
Super rozdział!
Carmen E.
Tak! Amistad Forever!
OdpowiedzUsuńLudmi i Vulu ♥
Wakacje spoczko ;-)
Czekam na next...
Rozdziały dodawaj tak jak ci pasuje :>
I tak będziemy czytać ^.^
Vilu*
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńMega mnie zaskoczyłaś Ludmiłą.. oczywiście pozytywnie ;) Ciekawe czy znowu będą się przyjaźnić, fajnie by było :D
Czekam na next :*
Nominowałam cię do nagrody Versatile Blogger Award na moim blogu. http://violetta-i-leon-forever.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDoczytam rozdziały, bo dopiero wróciłam.
X. <3
Świetne!
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się takiego czegoś po Germanie..mam nadzieję, że Viola zrobi mu niezłą awanturę! Mam nadzieję, że dziewczyny sobie wszystko wyjaśnią, pogodzą i będą znowu przyjaźnić albo przynajmniej żyć w zgodzie ;)
Czekam na next <3