środa, 10 lipca 2013

Rozdział 36


Violetta
   Poszłam do łazienki, umyłam się i przebrałam w piżamę, po czym wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i otworzyłam pamiętnik.
   "To był dłuugi dzień pełen wrażeń... Na początek Angie miała mi coś powiedzieć... Właśnie! Zapomniałam! Bo Leon przyszedł i nie dokończyłyśmy rozmowy... Jutro pogadam z ciocią... Dalej... Poszłam z Leonem, a on powiedział mi, że słyszał, jak Ludmiła mówiła, że chce się na mnie zemścić za dzieciństwo... Co ja mam wspólnego z jej dzieciństwem?-pomyślałam. Później sama odpowiedziałam sobie na to pytanie, ponieważ zaraz po rozmowie z Leonem poszłam do Ludmiły... Na początku krzyczałyśmy na siebie, a później doszłyśmy do porozumienia, bo okazało się, że ta zła, podła, zarozumiała i rozpieszczona Ludmiła Ferro jest tą samą Lu, która była moją najlepszą przyjaciółką jeszcze za życia mamy... Jak mogłam jej nie pamiętać!? Pogodziłyśmy się! Bardzo się cieszę, że odzyskałam przyjaciółkę z dzieciństwa! ;D Za to jestem bardzo zła na tatę! Ludmiła powiedziała mi, że to on skłamał jej, że ja chcę mieć fajniejszą przyjaciółkę i nie chcę się zadawać z kimś takim, jak ona... Co za brednie! Właśnie przez to cierpiałyśmy obie... Ona przez to, że straciła siostrę, która zaginęła, a potem została zraniona przez najlepszą przyjaciółkę, a ja przez to, że straciłam przyjaciółkę i mamę... Byłam wściekła i nadal jestem! Leon przyjechał po mnie i razem wróciliśmy do domu. Wygarnęłam tacie i zrozumiałam, że on przez całe życie mnie krzywdził. Niby nieświadomie, ale jednak... Leon mnie pocieszał... On jest cudowny i rozumie mnie, jak nikt inny... Tak bardzo go kocham! ;D Mój najukochańszy na świecie Leon zaproponował mi, że gdy skończę 18 lat, zamieszkamy razem! :D Jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu!"
-Myślę, że to wystarczająco długi wpis-zaśmiałam się i zasnęłam.

Następnego dnia:

Ludmiła
   Rano, gdy wstałam i ogarnęłam się zjadłam śniadanie, a potem poszłam do Tomasa, z którym byłam umówiona. Chciałam mu powiedzieć o tym, że pogodziłam się z Violettą. Ciekawe, jak zareaguje... Ja naprawdę bardzo się cieszę, że odzyskałam przyjaciółkę. Mam nadzieję, że Tomi też się zmieni. 
   Wyszłam z domu i po 15 min. byłam już u Tomasa.
-Hej, Tomi!
-Witaj, ślicznotko. Idziemy się przejść?-zapytał, a ja kiwnęłam głową i poszliśmy-Co taka szczęśliwa? Masz jakiś plan na Violettę?
-Nie, no własnie chciałam z tobą o tym porozmawiać. Bo chodzi o to, że... pogodziłam się z Violettą-powiedziałam.
-Co!? Jak to!?-zdziwił się.
-Pamiętasz, jak pytałeś mnie, dlaczego chcę się zemścić na Violetcie?
-Tak, nie chciałaś mi powiedzieć.
-Teraz powiem-opowiedziałam mu całą historię mojej przyjaźni z Violą.
-I co? Wybaczyłaś jej tak po prostu?-zapytał.
-To nie była jej wina, a poza tym ja też za bardzo się tym przejęłam... W każdym bądź razie pogodziłyśmy się i mam nadzieję, że ty też zapomnisz o nienawiści do Leona i wszyscy się zaprzyjaźnimy-powiedziałam z nadzieją w głosie i uśmiechnęłam się.
-Ludmi, nie będę już kombinował przeciwko Violetcie, ale co do Leona... to nie będzie takie łatwe, bo Leon mnie wkurza, ale...
-Ale?-miałam wielką nadzieję, że wszystko się ułoży.
-Ale spróbuję go polubić-powiedział, a ja rzuciłam mu się na szyję. Byłam taka szczęśliwa-Zrobię to tylko dla ciebie...
-Dziękuję! Kochany jesteś!
-Wiem-powiedział i pocałował mnie.
   Jestem taka szczęśliwa. Pogodziłam się z Violettą, Tomas obiecał, że spróbuje zapomnieć o sporach z Leonem. Wszystko zaczyna się układać! Teraz zostało mi tylko przeprosić pozostałych i mieć nadzieję, że mi wybaczą...
   Ja i Tomas poszliśmy jeszcze na spacer, a potem odprowadził mnie do domu.
German
   Angie powiedziała mi, dlaczego Violetta jest na mnie wściekła. Przecież ja to zrobiłem dla jej dobra... Ona nie ma prawa być na mnie zła, bo jestem jej ojcem. Musze z nią porozmawiać... Poszedłem do jej pokoju i zapukałem.
-Proszę-odpowiedziała, więc wszedłem, ale gdy tylko mnie zobaczyła uśmiech zniknął z jej twarzy-Nie mam ochoty z tobą rozmawiać.
-Ale ja jestem twoim ojcem i musisz mnie wysłuchać. Czy tego chcesz, czy nie!-powiedziałem stanowczo.
-Więc mów-powiedziała oschle.
-Violetto jesteś nieposłuszna, nigdy bym się po tobie nie spodziewał takiego zachowania... Jestem twoim ojcem i wiem, co jest dla ciebie najlepsze.
-No właśnie nie wiesz!-zdenerwowała się.
-Wszystko, co robię, robię z myślą o tobie, a ty nie masz prawa się tak do mnie odzywać! Póki jesteś niepełnoletnia i mieszkasz pod moim dachem, żyjesz na moich warunkach!
-Już niedługo będę miała 18 lat i wtedy się wyprowadzę-powiedziała, a ja się zaśmiałem.
-Gdzie się wyprowadzisz, co? Żeby mieć pieniądze na mieszkanie, trzeba pracować, a ty się jeszcze uczysz.
-Zamieszkam z Leonem-powiedziała i wyszła. Zamurowało mnie. Myślałem, że Leon jest dla niej odpowiedni i dlatego pozwoliłem jej się z nim widywać, ale tego już za wiele! On chce ją po prostu wykorzystać... Muszę coś z tym zrobić!
Violetta
   Jestem zła na tatę! Jak on może mnie tak traktować!? Naprawdę zaczynam się zastanawiać, czy nie będzie chciał rozdzielić mnie z Leonem... Leon mówi, żebym się tym nie martwiła, że tak nie będzie, ale ja nie jestem tego taka pewna...
   Poszłam do pokoju Angie. Uchyliłam lekko drzwi.
-Mogę wejść?-zapytałam.
-Pewnie-odparła, po czym odłożyła książkę na stolik-Rozmawiałaś z tatą?
-Tak, on jest okropny, ale nie ważne... Spróbuję z nim jakoś wytrzymać... Chciałam z tobą o czym innym porozmawiać-powiedziałam i usiadłam koło Angie.
-O czym?-zapytała.
-Nie dokończyłyśmy wczoraj rozmowy... Miałaś mi powiedzieć, co się stało...
-Aha, no tak...
-Opowiadaj!
-No więc..-zaczęła-Chodzi o to, że miałam wątpliwości... Bo German to dobry człowiek, ale ja chyba jestem zakochana w kimś innym...
-Naprawdę? To Pablo?
-Tak, skąd wiedziałaś?
-Domyśliłam się...
-Aż tak to widać?-zapytała.
-No trochę... Rozmawiałaś już z nimi?-zapytałam.
-Twojemu tacie już mówiłam, ale z Pablem jeszcze nie rozmawiałam...-powiedziała Angie.
-To na co czekasz? Musisz mu, jak najszybciej powiedzieć!
-Jutro się z nim spotkam, ale teraz powiedz, jak ci się układa z Leonem, co?
-Świetnie! Powiedział nawet, że jeśli tata nadal będzie się tak zachowywał, to zamieszkamy razem-powiedziałam uradowana.
-I dlatego nie chcesz pogodzić się z tatą? Żeby zamieszkać z Leonem?-spytała uśmiechnięta.
-Nie... To nie tak... Chciałabym się z tatą pogodzić, ale chyba się nie da...-powiedziałam.
-A nie sądzisz, że to trochę za wcześnie na zamieszkanie razem?
-Trochę tak.., ale ja bardzo kocham Leona i wiem, że już zawsze będziemy razem. A poza tym, to tylko plan B, na wypadek, gdyby tata był nie do zniesienia.
-No dobrze...-powiedziała Angie i przytuliła mnie.
  Francesca
   Violetta nie zadzwoniła do mnie wczoraj wieczorem... Zastanawiam się, czemu... Napisałam jej sms-a, że chcę się z nią spotkać. Umówiłyśmy się w Resto za dwie godziny. Muszę jej opowiedzieć o Marco... On jest taki cudowny! Wyjeżdżamy na tydzień! Bardzo się cieszę!                                           
                                                                                                                

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

Oto rozdział 36
Jak Wam się podoba?
Jak myślicie, czy Tomasowi uda się
zapomnieć o sporach z Leonem
i być dobrym człowiekiem?
Następny rozdział jutro.



*Angelika*

2 komentarze:

  1. Jee! Codziennie wysyłam około 10-20 komentarzy.. Ja nie mg. Męczące to jest o.o No alę ok. Czekam niecierpliwie na następny... Więcej nie dam rady napisać, bo leniuch ze mnie :c
    Weny,
    Tiny Castillo

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział! Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń