środa, 29 stycznia 2014

3. ~ Halo?

*

   Francesca postanowiła posłuchać rady Leona i spędzić czas z Marco. Chciała na chwilę zapomnieć o zmartwieniach i skupić się tylko na niej i na chłopaku, którego bardzo mocno kocha.
- Marco! - Włoszka podbiegła podekscytowana do chłopaka - Mam dla nas niespodziankę!
- Tak? Jaką? - zapytał obojętnie zamykając szafkę.
- Oj, Marco przepraszam, okej? Nie chciałam, żeby tak wyszło, przecież wiesz... Nie gniewaj się.
- Nie gniewam się, po prostu denerwuje mnie to, że nie zwracasz na nic uwagi... Nie interesuje cię kompletnie nic poza Violettą... - Francescę zabolały te słowa, ale w głębi duszy wiedziała, że jej chłopak ma trochę racji.
- Marco, przecież wiesz, że martwię się o nią! Szkoda, że nie możesz zrozumieć... - nie dokończyła, bo przerwał im Leon.
- Ej, ej ej! Spokojnie - uciszył ich chłopak i westchnął - Wy sobie beze mnie nie poradzicie... Stary, ona cię przeprasza, ty przepraszasz ją i cały dzisiejszy dzień nie myślicie o Violetcie. Idziecie na piknik. - rozkazał Leon i podał parze koszyk.
- Skąd ty to wytrzasnąłeś? - zapytała zdziwiona dziewczyna.
- Nie musisz dziękować - powiedział szybko i odwrócił się, aby odejść, ale rzucił jeszcze - i żeby nie było... Tylko dzisiaj. Nie mogę. Przepraszam, Fran.
   Odszedł.
- Czyli jednak nie wróci, Marco... Jednak nie.
- Wróci. Cierpliwości. - Francesca patrzyła na chłopaka zdezorientowana - Nie myśl o tym teraz. Idziemy na piknik, co nie? - złapał dziewczynę za rękę i wszyli na zewnątrz.
   Para leżała na kocu w swoich objęciach, co chwila zajadając się smakołykami z koszyka. Marco grał na gitarze i śpiewał razem z dziewczyną. Tak okazywali sobie uczucia. Muzyką. 
   Wreszcie mogli o wszystkim zapomnieć. Chociaż dzisiaj. Ona była dla niego najważniejsza na świecie, a on dla niej. Chcieli się nawzajem uszczęśliwiać, a nie ranić. Francesca przechodzi teraz trudne chwile. Przejmuje się przyjaciółką, a Marco chce być przy niej i wspierać ją. Jemu też brakuje Violetty. Wszystkim jej brakuje, ale teraz liczą tylko oni. Oni i ich miłość.  
*

   Violetta jeszcze nigdy nie czuła się tak samotna. Ma tylko ojca, zapracowanego ojca. Chciałaby, żeby ktoś ją przytulił. Straciła mamę, po raz kolejny... Nie ma przyjaciół, Leona, babci, Olgi, Ramallo, Angie... 
   Sama w nowym miejscu. Szkoła zawsze kojarzyła jej się z przyjaznym miejscem, do którego chciała uczęszczać. Teraz czuje do niego niechęć. Gdy weszła do tego budynku, jej uwagę przykuły nudne, szare ściany ze zdjęciami nauczycieli. Przypomniało jej się kolorowe Studio21, Angie - jej osobista nauczycielka, która potrafiła nauczyć ją geografii, której Violetta szczerze nie znosiła, siedziała z nią przy kosmicznych liczbach i pierwiastkach... Angie potrafiła opowiadać o królach z dynastii Piastów, czy Jagiellonów tak, że Violetta nie zasypiała, a nawet zaczęło ją to interesować, ale co najważniejsze Angie to jej ciocia i  najlepsza przyjaciółka, której jej teraz bardzo brakuje... Przypomniała sobie też przyjaciół, których każdy mógł jej zazdrościć i najwspanialszego chłopaka na świecie. Tak bardzo chciała znów ich wszystkich zobaczyć...
   Tęskniła za Leonem. Bała się, że już kocha jej tak, jak kiedyś... "Minęło pół roku, co jeśli już o mnie zapomniał?", myślała. W sumie, to by się nie zdziwiła, Leon jest najprzystojniejszym chłopakiem w Studiu, przynajmniej według niej... Ale prawdą było, że każda dziewczyna się za nim oglądała, ale on nie zwracał nie nie uwagi. Dla niego liczyła się tylko Violetta... Właśnie liczyła... Wszystko mogło się zmienić. Na pewno się zmieniło... Mimo tych wszystkich złych myśli zaprzątających jej głowę, Violetta nadal go kochała i marzyła by znów się z nim zobaczyć, pocałować go, przytulić... O niczym innym nie myślała od pół roku... Poza tatą, bo to z jego powodu wciąż jest w Madrycie...
   Nie potrafiła się tu odnaleźć, szczególnie, że nikogo nie znała, zupełnie nikogo... Zamyślona szła korytarzem i przypadkowo wpadła na pewną dziewczynę.
- Przepraszam, nie zauważyłam cię.
   Dziewczyna była średniego wzrostu i miała ciemne blond włosy. Violetta miała wrażenie, że już się kiedyś poznały... Nie mogła sobie jednak przypomnieć, gdzie i kiedy.
- Nie to ja przepraszam. Jestem Lena - blondynka wyciągnęła dłoń w kierunku Violetty.
- Lena. Siostra Naty? - spytała i podała dziewczynie dłoń, a ta tylko przytaknęła - Pamiętasz mnie? Jestem Violetta, przyjaźnię się z Naty.
- A tak - przeciągnęła - Już pamiętam. Widziałyśmy się raz i to przez skype'a, a ty mnie poznałaś?
- Mam pamięć do twarzy - odpowiedziała uśmiechnięta.
   Wreszcie miała kogoś, z kim mogła porozmawiać. Do tego miała wrażenie, że będąc blisko Leny, mogła w jakiś sposób być blisko przyjaciół. Dziewczyny dobrze czuły się w swoim towarzystwie i dużo rozmawiały.
- Dlaczego nie jesteś w Argentynie?
   Violetta opowiedziała Lenie, jak znalazła się w Madrycie, opowiedziała jej o wszystkim, co się wydarzyło, opowiedziała o wypadku, opowiedziała o tym, dlaczego musi tu zostać i o tym, jak bardzo tęskni za Buenos Aires... Potem, żeby nie myśleć, rozmawiały o muzyce, ale Violetta nie potrafiła nie myśleć... Tak bardzo chciała wrócić... Czuła się zamknięta w Madrycie, bała się, że nie znajdzie wyjścia i nigdy nie zobaczy już przyjaciół...
- Lena, mogę cię o coś prosić? - Violetta wpadła na pewien pomysł - masz numer do Naty, prawda?
- Pewnie! Chcesz do niej zadzwonić? - dziewczyna wyjęła z kieszeni telefon i wyszukała w kontaktach numer do siostry, potem podała komórkę koleżance - Proszę.
- Dziękuję - gdy Violetta zobaczyła na wyświetlaczu imię "Natalia" uśmiechnęła się i poczuła, że teraz wszystko może się jakoś ułożyć - Od pół roku nie mogłam się z nimi skontaktować...
- Halo?

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

I jest.
Podoba się?
Mam już pomysł na następny rozdział, 
ale dzisiaj jadę do przyjaciółki na noc i dopiero w piątek może coś napiszę.
Jeśli mi się uda, to w niedzielę dodam. 
Cierpliwości.

Los quiero <3
Angiee

20 komentarzy:

  1. Świetny ^.^
    Z resztą jak zawszę *.*
    Mam nadzieję że Viola wszystko wyjaśni Natalii.
    Czekam na next i w wolnej chwili zapraszam do siebie będę wdzięczna :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest super!
    Mam pytanie jak zrobilaś że w tle leci muzyka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ehh, nie wiem, jak to wytlumaczyć...
      Wejdź w SCM Music Player i tam sobie wszystko ustawiasz, a potem na bloggerze układ, dodaj gadżet tekst/html i tam wklejasz :)

      Usuń
  3. Świetny rozdział !!!
    Jestem ciekawa jak długo nasza Viola będzie się jeszcze męczyć w tym Madrycie
    Czy nasz słodziak Leoś się wreszcie zmieni czy dopiero jak wróci Viola
    Czy w ogóle Viola wróci a jak tak to kiedy
    Czy przyjaciele nadal będą ją nienawidzić
    Jednym słowem: co dalej (tak ja mądra to są dwa słowa ale co tam)
    Trzymasz mnie w takiej niepewności że co chwilę zaglądam na tego bloga aby sprawdzić czy nie dodałaś czegoś nowego
    Naprawdę rzadko się zdarza żeby ktoś pisał tak dobrze jak ty
    Bardzo mi się podoba to jak piszesz
    Masz wielki talent (podzielisz się ze mną ? Nie no żartuje ;-)
    Gratuluje ci tak dobrego bloga

    Pozdrawiam
    Alcia

    PS. Możesz wyłączyć weryfikację obrazkową, plisss.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkiego się dowiesz :)
      Dziękuję za miłe słowa, to mnie naprawdę bardzo motywuje <3
      Weryfikacja obrazkowa jest wyłączona, zawsze była :)
      Dziękuję jeszcze raz :D

      Usuń
    2. Niemazaco
      Ale to dziwne bo ja muszę wpisywać te literki i cyferki

      Usuń
    3. Miałaś rację, przepraszam. Dziwne, bo zmieniałam to na początku i zawsze było ok.
      Najwyraźniej coś się zmieniło... No nieważne. Już to naprawiłam <3
      Pozdrawiam ♥

      Usuń
  4. super naprawdę się wkręciłam :) czekam na next
    zzapraszm na mój blog http://violetta2-muzykaipasja.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super;)))
    Jetem taka ciekawa jak to wszystko się rozwiąże???
    Mam nadzieje, że Viola wróci i będzie happy i Leonettka<33
    Czekam na next:***

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny! :)
    Cieszę się, że Marcesca miała randkę i że chociaż na chwile byli tylko oni bez problemów i w ogóle ;)
    No i Leoś <3 Mimo tego: "Tylko dzisiaj. Nie mogę. Przepraszam, Fran." i tak widać, że stary Leon wraca! ;)
    Mam nadzieję, że Viola wszystko wyjaśni Naty i jakoś pomału wszystko wróci do normy :) No i fajnie, że Vilu spotkała Lenę, nie będzie już taka samotna i trochę łatwiej jej będzie wytrzymać to wszystko :)
    Jesteś genialna i niesamowicie utalentowana <3 (pewnie to mówię po raz setny albo milionowy, ale taka prawda :D oddaj trochę talentu, bo nie mogę kontynuować mojego opowiadania ;( :P )
    Czekam na next :*
    I dziękuję za nominację do LBA <3

    OdpowiedzUsuń
  7. WoW ale superrrr <33333333
    Ale mi sir podoba :*
    Mam nadzieję że teraz wszystko będzie Ok :*
    Pozdro i wpadnij do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudownyy <3
    Co powie Naty gdy uslyszy Viole ?
    Czy wybacza jej ?
    Czekam na nextaa <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  9. super super super, może nareszcie Vilu się ułoży życie , mam szczerze taką nadzieję, ale najbardziej bym chciała, żeby znowu powróciła Leonetta, jestem ciekawa jak to będzie jak przyjaciele violi dowiedzą się co się stało....

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jak zwykle fantastyczny, cudny, przepiękny długo by wymieniać ale raczej chyba dobrze o tym wiesz. Chciałam ci powiedzieć że na pewno zagłosuje na bloga. Bo moim zdaniem i na pewno innym też jest najlepszy . Pozdrawiam i do następnego .Buziaki :-*
    Marti blanco <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję, naprawdę <3
      Szkoda, że nie widzisz, jak się teraz uśmiecham :)
      Pozdrawiam ♥

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Nie ma za co. Wyobrażam sobie twój uśmiech. Jak się urodziło taką pisarką to nie ma się czym dziwić. Każdy ci go zazdrości na 100% jestem tego pewna.

      Usuń
    4. Hahaahah, jakie żarciki. xd
      Nie przesadzaj, aż tak dobrze nie piszę :D
      Ale i tak bardzo dziękuję <3

      Usuń
    5. Piszesz, piszesz. Gdyby tak nie było to byś nie zaszła tak daleko. Gratulacje. Tylko zazdrościć takiego talentu. :D
      Marti Blanco.
      PS tamten wcześniejszy tez mój

      Usuń