czwartek, 7 sierpnia 2014

7.~ To wszystko przeze mnie...

*

   Czy musi tak być? Naprawdę? Miała wrażenie, że to jest ukartowane... Że los to wszystko sobie wymyślił i stawia jej cały czas kłody pod nogi... Violetta miała tylko nadzieję, że je przeskoczy...
- Nie przejmuj się - pocieszał ją. - Jeszcze znajdziesz sposób, żeby się z nimi skontaktować...
- Nie, Fede! - krzyknęła. Była jednocześnie zdenerwowana i zrozpaczona. - Tak jest zawsze. Zawsze coś stoi na przeszkodzie, żebym mogła porozmawiać z przyjaciółmi. Oni są dla mnie najważniejsi. Francesca... Le-on.
   Teraz już nie wytrzymała. Wtuliła się w przyjaciela i rozpłakała. Czuła się bezpiecznie, ale tęskniła... Tęskniła bardziej niż kiedykolwiek. Wiedziała już, że wszystko jest nie tak... Nie tak, jak powinno... Kiedy dowiedziała się, że jej najlepsza przyjaciółka przez ten cały czas wierzy i ufa, że stało się coś, co przeszkodziło w spotkaniu, w rozmowie, w wyjaśnieniach, ale czuła... Bała się, że i Francesca kiedyś pęknie i też ją znienawidzi... 
   Najbardziej boli ją to, że Leon cierpi... Cierpi przez nią... Znała go jak nikogo innego i mimo że był silny to w głębi duszy był smutny, ale nie dał tego po sobie poznać, dlatego stał się... taki... To przez nią. Miała wyrzuty sumienia. To przez nią. A co jeśli jej już nie wybaczy? Co jeśli nic nie będzie takie, jak kiedyś?
- Słuchaj, wiem, że cię to boli, że jest ci ciężko, ale masz już numer. Jak tylko tata odda ci telefon, będziesz mogła zadzwonić i wszystko wyjaśnić. Fran cię wysłucha. Na pewno.
   Miał rację. Francesca i Federico byli teraz jedynymi osobami, na których mogła liczyć. Była tego pewna. Po chwili pocieszania, poczuła się lepiej. Wierzyła, że wszystko dobrze się skończy. 
- Muzyka. - Powiedział Włoch i chwycił do ręki gitarę. - Zawsze pomaga.
   Uśmiechnął się i zaczął grać. Wtedy zapomnieli o wszystkim i dali się pochłonąć melodii Ser mejor
- Dobra, kochana. Ja muszę już niestety lecieć...
- Co? Juuż? - zapytała ze smutkiem.
- Tak, mam próbę przed koncertem. Przepraszam. Ale zadzwoń do mnie jak tylko pogadasz z Fran. Tu masz mój numer. Tylko nie zgub. 
   Pocałował dziewczynę w policzek i zniknął za drzwiami.
   Następnego dnia, występ Federico. Obiecała, że przyjdzie. Wiedziała, że potem on wyjedzie w dalszą trasę, a ona zostanie tutaj. Sama. Znowu sama. Bez przyjaciół.

*

   Następnego dnia znowu to samo. Rutyna. Dziewczyna zdążyła już się przyzwyczaić do takiego biegu zdarzeń, co nie zmienia faktu, że bardzo ją to dręczyło. Tęskniła. Tęskniła za dawnym Studiem, za dawnymi przyjaciółmi... Bolało ją to. Bardzo.
- Cześć - powiedziała smutno.
   Nikt nawet nie zauważył, że Włoszka jest zdołowana. Wszyscy to wiedzieli, ale nie przyjmowali do wiadomości. Oswoili się z tym. Myśleli, że tak już będzie. 
- Cześć - odpowiedzieli.
   Już nawet nie rozmawiali tak, jak kiedyś. Ich przyjaźń przybrała inny, dziwny stan, którego nikt nie potrafił wyjaśnić. Czy to zachowanie można było nazwać przyjaźnią? Nie wiedziała, ale coraz częściej zadawała sobie to pytanie...
   Po zajęciach razem z Marco poszli na spacer. Minęli Leona z kolejną dziewczyną u boku. Francesca już nawet nie miała siły się z nim o to wykłócać, ani tłumaczyć mu, że nie powinien tak robić... Nie miała na nic siły. Na nic. Nawet nie potrafiła cieszyć się z czasu spędzonym z chłopakiem. Nie miała ochoty się z nim kłócić, ani okazywać mu uczuć. Wszystko ją dołowało. Czy to źle? Czy ich miłość wygasa?
- Nie powinnaś się tak tym wszystkim przejmować, Fran. Nie zmienisz tego, co ma nadejść, więc nie zamartwiaj się - pocieszał ją.
- Tak, wiem. Masz rację. - Przytaknęła, mimo że w środku myślała inaczej i chciała bronić swoich przekonań. Niestety... Po prostu straciła ochotę na wszystko. Miała nadzieję, że to minie, ale cóż... To wciąż trwało...
   Usiedli na ławce i siedzieli w ciszy. 
- To minie, zobaczysz - pocieszał ją. Nawet Meksykanin nie miał ochoty się z nią ani kłócić, ani prawić jej kazań. I nie dlatego, że wiedział, że z upartą Włoszką nie wygra, tylko dlatego, że wiedział, że nie miała na to siły... - Muszę już iść. Zobaczymy się później. Pa - pocałował ją w czoło i poszedł.
   Nastała cisza. Cisza, która po raz kolejny pojawiła się w jej życiu. Cisza, do której przywykła. Cisza.
Cisza... którą przerwał telefon od obcego numeru. Nie odebrała. Nie miała ochoty z nikim rozmawiać. Szczególnie, że był to ktoś, kogo nie znała.
   Siedziała smutna przez dłuższą chwilę, a potem podszedł do niej nie kto inny jak Diego. Nie znała go za bardzo. Był nowy, a Violetta nie mówiła o nim za dobrze. W sumie, nikt nie wiedział zbyt wiele, oprócz tego, że był przyjacielem Marco z dzieciństwa.
- Co tu robisz? - zapytała.
- Zauważyłem, że jesteś smutna, coś się stało? 
- Wszystko. Ale nie mam ochoty o tym gadać.


*

   Violetta smutna położyła się na łóżko i otworzyła pamiętnik. Zaczęła pisać.
   "Ehh... Czuję się winna tego wszystkiego... Próbuję się usprawiedliwiać, ale wiem, że gdyby nie ja, to wszystko byłoby inaczej...
   Kolejny sen, w którym słyszę tylko jedno imię. Leon.
   Kolejny dzień. Tutaj. Bez nikogo. Federico też niedługo będzie musiał mnie zostawić. A tata? Nie jest żadnym pocieszeniem... 
   Dzwoniłam. Jak tylko odzyskałam telefon, zadzwoniłam. Francesca nie odebrała. Nie odebrała... Dlaczego cały czas dzieje się coś, co oddala mnie od przyjaciół, od Leona? Dlaczego?
   Dlaczego ja muszę cierpieć? Dlaczego tata musi cierpieć? Dlaczego oni muszą cierpieć? 
   To wszystko przeze mnie."


------------------------------------------------------------------------------------------------------------

PRZEPRASZAM

Po prostu stało się coś, co nie pozwoliło mi na myślenie, ani na nic...
Do tej pory jak o tym myślę, to zbiera mi się na płacz...
Ale nie będę o tym pisać, bo jest mi ciężko.
Mam nadzieję, że zrozumiecie.

Na początku myślałam, że skończę z pisaniem.
Że napiszę jakąś notkę, ze przepraszam i że nie mogę.
Albo że po prostu usunę
lub już nie wrócę, ale.
ALE.

Przeczytałam te wszystkie komentarze.
Te wszystkie wiadomości na mailu.
Te wszystkie wiadomości na twitterze.

Przeczytałam je dzisiaj. Jakąś godzinę temu.
I postanowiłam wrócić.
Mało się poryczałam. xd.
I napisałam rozdział i macie. :)
Zaraz wezmę się za następny. :)
Dodam jutro albo pojutrze.

Tak bardzo się cieszę, że się martwicie, 
że oczekujecie na nowy rozdział itd. itd.
To słodkie i bardzo miłe.

Dlatego jestem. 
Dla Was.
Kocham Was i nic na to nie poradzę.

Powiem tak.
Było ciężko, musiałam przeczytać kilka ostatnich rozdziałów
i odtworzyć sobie moją historyjkę
i na nowo ciągnąć to dalej.
Masakra. Napracowałam się.
Mam wielką nadzieję, że to docenicie.

TO TYLE.
Los quiero ♥

Angiee


12 komentarzy:

  1. jest !!!!!!!!!!
    super rozdział
    czekam na następny
    PS Super że wróciłaś
    pozdrawiam Olivia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Tesknilam ! Oryczalam sie kiedy zobaczyłam ze dodałas rozdzia xd cieszę sie ze nic ci nie jest, martwilam
    Sie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku, już się bałam, że nie wrócisz...
    Że nas zostawisz... Albo, że stało ci się coś okropnego, miałaś wypadek albo zachorowałaś... Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam, kiedy zobaczyłam, ze dodałaś tę upragnioną 7.
    Rozumiem, że musiało się stać coś bardzo poważnego, nie martw się, cokolwiek to jest, to minie, jak to powiedział Marco. I ma chłopak racje. :) Cokolwiek się stało, będzie dobrze, na pewno :))

    Rozdział niesamowity, wspaniały, boski, a jeszcze lepsza świadomość, że następny przeczytam jutro lub pojutrze :) Trzymam Cię za słowo! ;)
    Trzymaj się cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Od czego by tu zacząć.... Jeju dziekuje Tobie, że postanowiłas jednak wrocic! Tak dlugo czekalam, ale bylo warto.
    a mówią ze marzenia sie nie spełniają haha <3
    Rozumiem, ze przestalas na chwile pisac, mialas w końcu swoje powody :)
    Rozdział jest boski, no prostu cudo jakieś *-*
    Leon! Ogarnij sie w końcu, bo jak nie to przyjdę do ciebie i sama cie ogarne!
    Viola, bedzie dobrze. Ale musisz w końcu no nie wiem uciec czy cos. No wiesz do przyjaciół, do Leona <3 Kn cie teraz potrzebuje
    Fran, nie trac wiary, ona jeszcze wróci, zobaczysz!
    A Tobie kochana zycze mnóstwo, mnóstwo weny <3
    P.S nie moge sie doczekac nastepnego rozdziału! Jak napisałaś ze sie za niego bierzesz, to normalnie spadlam z krzesla z radosci ^^ Wypatruje Twojego bloga....
    Julia Verdas
    bigloveleonetta.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział !! <3
    Nie martw się, wszystko będzie dobrze ;D
    Życzę duuuuuuużo szczęścia i weny ;)
    Czekam na next <3
    Andżelika . ;****
    PS Czytam Twojego bloga od dłuższego czasu, nawet Twoje historie czytałam dwa razy, bo były niesamowite ;D Dlatego przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale przedtem nie miałam konta, a dopiero nie dawno, ponownie odnalazłam tego bloga ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajmuję z anonima (xd), wrócę później <33
    ~Lili

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bardzo się cieszę, że wróciłaś <3
      Nie było Cię tak długo, jednak ja wciąż miałam nadzieję, że jednak i dodasz następną część opowiadania.
      Przyznam, że dzisiaj nie mogłam uwierzyć moim oczom. Myślałam, że mój umysł tak bardzo chciał siódmego rozdziału, że sam go sobie "wymyślił".
      (Btw - nie wiem, czy wcześniej komentowałam u Ciebie z tego konta. Ale jestem pewna, że przeczytałam dokładnie każdy rozdział ♥ )
      Czytając siódemkę, przypomniałam sobie, co mnie u Ciebie trzymało <3 Masz wielki talent <3
      Czy zrozumiemy? Jasne, że tak :) Każdy może mieć problemy. Najważniejsze, że o nas nie zapomniałaś i wróciłaś <3
      Życzę weny, czasu i braku jakichkolwiek problemów ♥

      Usuń
  7. OCZYWIŚCIE ŻE ROZUMIEMY! <3 Naprawdę podziwiam cię, że prawdopodobnie miałaś jakiś bardzoooooo duży problem a i tak wracasz i masz siłę na dalsze pisanie <3 Bardzo się ciesze że wracasz i znów będę mogła czytać twoje opowiadania, bo naprawdę masz talent ten blog jest jednym z moich ulubionych <3 A wczoraj myślałam tak o tym blogu, kiedy wrócisz hahaha <3 Życzę Ci baaaaaaardzoo dużo weny i szczęścia;***

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak się ciesze że znowu piszesz :D rozdział boski
    Lodovica

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział świetny! ;*
    Bardzo się ciesze, że tu wróciłaś i kontynuujesz swoje opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne opowiadanie :) Ja też nie dawno zaczęłam pisać, i jestem taka jakby amatorką ale staram się rozwijać w pisaniu opowiadań, gdyż na prawdę bardzo to lubię :) Będzie mi ogromnie miło jeśli zajrzycie na mojego bloga, doradzicie itp ;) A oto link do mojego bloga -> http://violettaniewystarczytylkoistniec.blogspot.co.uk/ Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń