poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział 69

Następnego dnia:

Violetta
   Wstałam, gdy wszyscy jeszcze spali. Ubrałam się, umyłam, wypiłam ciepłą herbatę i wyszłam. Wyszłam na spacer, bo nie chciałam żadnych urodzinowych niespodzianek. Chcę, żeby ten dzień był wyjątkowy, ale nie chcę być cały czas w centrum uwagi... Wystarczy mi dzień w fajnym towarzystwie. Jest taka ładna pogoda... Można zrobić tyle rzeczy, po co marnować czas na imprezy i tego typu rzeczy... To bez sensu.
Leon
   Przyszliśmy wszyscy rano do domu Violetty. Nie chce imprezy - okej, ale musi być dzisiaj najszczęśliwsza i ja tego dopilnuję. Uwielbiam patrzeć na jej uśmiech i chcę go widzieć dziś przez cały dzień. 
   Olga otworzyła nam drzwi i wpuściła do środka.
- Moja księżniczka jeszcze śpi, możecie do niej wejść - oznajmiła gosposia.
   Udaliśmy się ze wszystkimi prezentami na górę. Zapukałem do drzwi i cicho weszliśmy do środka. Nie było jej... Szybko położyliśmy prezenty na jej łóżku i zeszliśmy na dół. Po chwili dołączył do nas Federico, który chyba dopiero wstał.
- Olgo, Violetty nie ma... - powiedziała Francesca.
- Jak to nie ma? Mojej małej dziewczynki nie ma? - zaczęła panikować i krzątać się bez celu po kuchni - Wyszła gdzieś? Co jeżeli coś jej się stało? Boże Święty, gdzie ona jest?
- Spokojnie, Olgita. Nic jej nie będzie - uspokajał ją Fede - Jest dorosła. Ma prawo wychodzić na spacer, kiedy chce.
- Tak, niczym się nie przejmuj. Chyba wiem, gdzie może być... - powiedziałem i wyszedłem z domu państwa Castillo.
   Wsiadłem na motor i ruszyłem w stronę Naszej Ławki. Może tam będzie... Szybko dojechałem na miejsce, ale nie było tam Violetty. Jest jeszcze jedno miejsce... Tam będzie na pewno, pomyślałem. Po paru minutach byłem już na miejscu i zobaczyłem moją dziewczynę siedzącą na ławce i przyglądającą się drzewom o czerwonych liściach. Podszedłem do niej i usiadłem na ławce.
- Wszystkiego najlepszego, skarbie - pocałowałem ją w policzek i przytuliłem, a ona się uśmiechnęła. 
   Siedzieliśmy tak przez chwilę w milczeniu, przytuleni do siebie. O nic nie
pytałem. Nie wiem, dlaczego wyszła z domu, nikomu nic nie mówiąc. Może chciała być sama. Może była smutna. A może po prostu chciała się przejść. Nie to jest ważne. Najważniejsze jest jej szczęście.
Violetta
   Leon zawsze mnie rozumie. O nic nie pyta, po prostu jest i to wystarczy by sprawił, że jestem najszczęśliwsza na świecie. Bez niego moje życie nie byłoby takie wspaniałe. Bez niego moja muzyka nie miałaby sensu.
- Kocham Cię - szepnęłam, a Leon się uśmiechnął i ponownie mnie przytulił.
- Wracamy? - spytał, a ja przytaknęłam.
   Poszliśmy w stronę motoru Leona. Gdy zobaczyłam tę maszynę, trochę się przeraziłam...
- Nie martw się, obiecuję, że nie będę jechał za szybko - uśmiechnął się i podał mi kask.
- Yhymm - odpowiedziałam niepewnie i z niewielką pomocą mojego chłopaka, wsiadłam na motor. 
   Pojechaliśmy do domu.



------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Oto rozdział 69. xd.
Przepraszam, że taki krótki, 
zwykle są dwa razy dłuższe.
Przepraszam, że tyle czasu nie dawałam znaku życia,
ale nie mam czasu, 
w zeszły weekend w ogóle mnie w domu nie było.
Nie mam weny, co równa się z brakiem chęci do pisania ;c
Dlatego takie nudne... 
Mam nadzieję, że nie przesłodziłam za bardzo. xd.
Trzeba by w najbliższym czasie zrobić jakiś zwrot akcji... 
Zbyt długo nasza Leonetta się trzyma...

Myślałam, że mogłabym dodać dwa rozdziały, 
ale naprawdę nie mam czasu...
Gram główną rolę w przedstawieniu i muszę się tekstu uczyć.
Naprawdę kocham to, że mogę pisać dla Was,
ale ważniejsze dla mnie jest moja pasja - aktorstwo.

Zapraszam na mojego tumblra: angieepolonia.tumblr.com
To się rozpisałam. xdd.
Besos <3
Angiee

6 komentarzy:

  1. rozdział świetny <3 Przesłodzić? Nie No coś ty XD
    Moją pasją też jest aktorstwo ^^
    Chcesz mi rozwalić Leonette?! Mam 1 238 pomysłów na pogodzenie =^.^= Jakbyś chciała skożystać :)
    Ty też masz czasami tak że masz wenę na rozdziały takie z dużym wyprzedzeniem? Ja tak mam teraz i to jest masakra! Kiedy dodasz rozdział? Nie mam co robić bo jestem chora siedzę w domu i mi nudno :(
    Chociaż bym sobie ciebie poczytała :3 Jak będziesz miała czas zajżyj sobie na bloga mojej przyjaciółki.
    Nie dawno zaczęła, i kilka komentarzy by ją zmotywowało.
    mchojnacka.blogspot.com
    Pozdrawiam, Buziak :*

    Margaret :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Doskonale Cię rozumiem. Sama trochę gram *.* . A jakie to przedstawienie? Jakaś klasyka, czy takie jakieś coś? ;p
    A co do rozdziału to cudny. Zabrakło mojej ukochanej Fedemiłki, która dopiero się tworzy, ale i tak bosko. :D I nie martw się. Nawet jak notki będą krótsze i będą pojawiały się rzadziej to i tak będziemy je czytać. Przynajmniej ja ;p .
    Zapraszam do siebie, mam nadzieję, że wpadniesz. Z góry Gracias ;*
    http://opowiadania-federico-y-ludmila.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdzial krotki ale swietny!
    ja juz zaczelam kopac ci grob wiec nie martw sie nie zdazysz rozwalic leonetty az tak dlugo nie pozyjesz! :D zycze ci WENY i czsu NA PISANIE nextow! :*
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uuu...klawiatura mnie nie luuubi...
      *czasu

      Usuń
  4. Świetny !!!
    Fajne , ze znalazłaś czas , zeby coś naskrobać , bo bardzo lubię czytać twojego bloga !
    Życzę weny i czekam na nexty !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział :D Znalazłam ten blog niedawno, a już kocham hehe i zapraszam serdecznie do mnie : http://niespodziewane-zwroty-akcji-violetta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń