- Jak to miała wypadek? Co jest do cholery?!
Nie rozumiał, co się dzieje. Violetcie coś się stało? Był rozdarty... Przed znajomymi trzymał się zdania, że nie obchodzi nic, co jest związane z Vilu, ale gdy był sam myślał o niej, gdy grał, myślał o niej, gdy śpiewał myślał o niej, gdy spał myślał o niej, gdy się budził myślał o niej... I nie przestawał, mimo że bardzo chciał...
Spojrzał na ich wspólne zdjęcie i postanowił i przez głowę przeleciało mu mnóstwo myśli i wspomnień. Bez względu na wszystko, nigdy nie pozwoliłby, żeby Violetcie działa się krzywda. Martwił się o nią. Pierwszy raz bez żadnych wątpliwości martwił się o nią... Wiedział, że jeszcze o niej nie zapomniał...
Leon zadzwonił do Francesci. Nie obchodziło go już nic, poza tym, żeby Violetta była cała i zdrowa, ale nie chciał, żeby przyjaciółka od razu wiedziała, że cały czas pamięta...
- Halo, Fran? Co jest? - zapytał próbując okazać jak najmniej zainteresowania. Ale przed Francescą nie musiał udawać, ona i tak wiedziała. To, że zadzwonił już wiele znaczyło.
- Leon, możemy się spotkać? Wszystko ci wyjaśnię, okej? - zaproponowała.
- Niech będzie... Za 15 min. w parku?
- Pasuje, to do zobaczenia.
Rozłączył się.
Chciał jak najszybciej dowiedzieć się, co się dzieje...
Spojrzał na ich wspólne zdjęcie i postanowił i przez głowę przeleciało mu mnóstwo myśli i wspomnień. Bez względu na wszystko, nigdy nie pozwoliłby, żeby Violetcie działa się krzywda. Martwił się o nią. Pierwszy raz bez żadnych wątpliwości martwił się o nią... Wiedział, że jeszcze o niej nie zapomniał...
Leon zadzwonił do Francesci. Nie obchodziło go już nic, poza tym, żeby Violetta była cała i zdrowa, ale nie chciał, żeby przyjaciółka od razu wiedziała, że cały czas pamięta...
- Halo, Fran? Co jest? - zapytał próbując okazać jak najmniej zainteresowania. Ale przed Francescą nie musiał udawać, ona i tak wiedziała. To, że zadzwonił już wiele znaczyło.
- Leon, możemy się spotkać? Wszystko ci wyjaśnię, okej? - zaproponowała.
- Niech będzie... Za 15 min. w parku?
- Pasuje, to do zobaczenia.
Rozłączył się.
Chciał jak najszybciej dowiedzieć się, co się dzieje...
*
Violetta siedziała w swoim pokoju i zastanawiała się, czy o czymś nie zapomniała, bo nie miała zamiaru wracać do Madrytu po jakieś rzeczy... Nie chciała widzieć ojca. Po raz pierwszy w życiu miała na niego totalnie "wylane". Jeszcze nigdy nie była na niego tak wściekła jak teraz. Zawsze próbowała zrozumieć jego postępowanie i jakoś jej się to udawało, ale teraz? Teraz miarka się przebrała... Tego było już za wiele. Coś w niej pękło... I to tak poważnie. Nienawidziła go.
W sumie, nie dało się określić jej aktualnego stanu psychicznego... Była rozdarta. Zdradził ją jej ojciec, człowiek, któremu powinna ufać bezgranicznie... Ale ona już nie potrafiła... Nie po tym wszystkim. Czuła się samotna. Przyjaciele byli daleko, a ona nawet nie wiedziała, czy jeszcze nimi są... Poza Francescą, na którą mogła liczyć nawet na odległość, ale to nie było to samo. Leon? Szkoda słów. Violetta przede wszystkim myślała tylko o nim. Tyle, że wciąż się łudziła, że on wcale się tak nie zmienił... Miała nadzieję, że Francesca przesadzała i że jak wróci, to wszystko będzie jak dawniej, że będą razem... Szczęśliwi... Ale w głębi duszy wiedziała, że to niemożliwe, że nie będzie tak łatwo. Rzeczywistość była inna.
Tak strasznie tęskniła...
Za Leonem.
Za przyjaciółmi.
Za Angie.
Za Studiem.
Za domem.
Za Olgą i Ramallo.
Za tym szczęściem, którego nie poczuła ani razu będąc w Madrycie.
Zastanawiała się tylko, ile jeszcze będzie musiała znieść, żeby wreszcie jej życie poskładało się w jedną całość, bo jak na razie, żadne z części do siebie nie pasowało. Ile jeszcze będzie czekać? A co jeśli to w ogóle nie nastąpi?
Wzięła walizki i poszła pożegnać się z tatą.
- Wracam do Buenos Aires, tato - powiedziała oschle.
- Jak to? Już? Nie! Nie zgadzam się, Violetto!
- Tato, ty nie możesz już mi niczego zakazać! Jestem dorosła zapomniałeś?
- Violetto, popełniasz błąd...
- Nie, to ty cały czas je popełniasz! Nie widzisz tego, że mnie krzywdzisz?! - zdenerwowała się. German nie odpowiedział, więc dodała. - Jeśli chociaż trochę mnie kochasz, to oddaj mi wszystkie listy, które schowałeś... Proszę.
Westchnął.
- Będę przesyłał Ramallo pieniądze na rachunki za dom, będziesz mogła tam zamieszkać - powiedział podając Violetcie wszystkie listy jakie wysłała. Było ich mnóstwo. Dziewczyna z trudem wcisnęła je do walizki.
- Dziękuję, pa tato.
- Nie pożegnasz się? - powiedział, po czym przytulił córkę tak, jak to zawsze robił. - Kocham cię, córeczko.
- Ja ciebie też tato... Mimo wszystko. Papa.
I wyszła. Pojechała na lotnisko.
"To już koniec. Wreszcie wracam do domu! Zobaczę się z Leonem. Mam się bać? Jak zareaguje? Nie mogę się doczekać, aż go zobaczę. Tak strasznie za nim tęskniłam...
Zaraz wsiadam do samolotu.
Żegnaj Madrycie!"
W sumie, nie dało się określić jej aktualnego stanu psychicznego... Była rozdarta. Zdradził ją jej ojciec, człowiek, któremu powinna ufać bezgranicznie... Ale ona już nie potrafiła... Nie po tym wszystkim. Czuła się samotna. Przyjaciele byli daleko, a ona nawet nie wiedziała, czy jeszcze nimi są... Poza Francescą, na którą mogła liczyć nawet na odległość, ale to nie było to samo. Leon? Szkoda słów. Violetta przede wszystkim myślała tylko o nim. Tyle, że wciąż się łudziła, że on wcale się tak nie zmienił... Miała nadzieję, że Francesca przesadzała i że jak wróci, to wszystko będzie jak dawniej, że będą razem... Szczęśliwi... Ale w głębi duszy wiedziała, że to niemożliwe, że nie będzie tak łatwo. Rzeczywistość była inna.
Tak strasznie tęskniła...
Za Leonem.
Za przyjaciółmi.
Za Angie.
Za Studiem.
Za domem.
Za Olgą i Ramallo.
Za tym szczęściem, którego nie poczuła ani razu będąc w Madrycie.
Zastanawiała się tylko, ile jeszcze będzie musiała znieść, żeby wreszcie jej życie poskładało się w jedną całość, bo jak na razie, żadne z części do siebie nie pasowało. Ile jeszcze będzie czekać? A co jeśli to w ogóle nie nastąpi?
Wzięła walizki i poszła pożegnać się z tatą.
- Wracam do Buenos Aires, tato - powiedziała oschle.
- Jak to? Już? Nie! Nie zgadzam się, Violetto!
- Tato, ty nie możesz już mi niczego zakazać! Jestem dorosła zapomniałeś?
- Violetto, popełniasz błąd...
- Nie, to ty cały czas je popełniasz! Nie widzisz tego, że mnie krzywdzisz?! - zdenerwowała się. German nie odpowiedział, więc dodała. - Jeśli chociaż trochę mnie kochasz, to oddaj mi wszystkie listy, które schowałeś... Proszę.
Westchnął.
- Będę przesyłał Ramallo pieniądze na rachunki za dom, będziesz mogła tam zamieszkać - powiedział podając Violetcie wszystkie listy jakie wysłała. Było ich mnóstwo. Dziewczyna z trudem wcisnęła je do walizki.
- Dziękuję, pa tato.
- Nie pożegnasz się? - powiedział, po czym przytulił córkę tak, jak to zawsze robił. - Kocham cię, córeczko.
- Ja ciebie też tato... Mimo wszystko. Papa.
I wyszła. Pojechała na lotnisko.
"To już koniec. Wreszcie wracam do domu! Zobaczę się z Leonem. Mam się bać? Jak zareaguje? Nie mogę się doczekać, aż go zobaczę. Tak strasznie za nim tęskniłam...
Zaraz wsiadam do samolotu.
Żegnaj Madrycie!"
*
Włoszka bała się spotkania z Leonem. Chciała, żeby wiedział, jak wyglądało zniknięcie Violetty, jak do tego doszło, lecz nie widziała innego sposobu, jak okłamanie go... Inaczej Leon nie chciałby jej słuchać. Miała jednak wątpliwości. Są przyjaciółmi, a Leon jest na etapie, w którym nikogo nie słucha, ani nie rozumie. Jego reakcja nie będzie miła...
Ale cóż, jak już się powiedziało 'A', to trzeba powiedzieć i 'B'...
- Cześć, Leon - przywitała się z nim, a Leon usiadł koło niej na ławce.
- Cześć, powiesz mi, co się stało? Jaki wypadek, o co chodzi?
- Violetta wracała z Germanem i Marią do domu... Była szczęśliwa, miała Ciebie, nas, a w pewnym momencie na drodze stanęła im ciężarówka i zderzyli się z nią. Tamtego dnia...
- Czekaj, ty nie mówisz o tym, co się stało teraz...
- Nie, Leon, to było niecały rok temu...
- Co? Okłamałaś mnie?!
- Przepraszam, ale nie miałam innego wyjścia. Musisz to wiedzieć, musisz! - Leon wstał. - Proszę, Leon wysłuchaj mnie, a potem zrobisz, co zechcesz...
- Nie, Fran. Nie chcę o niej słuchać, rozumiesz?!
- Zarzucasz mi kłamstwo, a sam robisz to przez cały czas jak i w tej chwili. Przestań wreszcie unosić się dumą i posłuchaj mnie!
Miała rację. Okłamywał wszystkich, okłamywał samego siebie. To go przerosło, ale było jeszcze coś. Tak bardzo chciał wiedzieć, co się wtedy stało. Teraz miał okazję... Ale nie skorzystał...
- Fran, wiem, że chcesz dobrze, ale ja naprawdę nie chcę o niej gadać... Odpowiedz mi tylko na jedno pytanie. Kiedy ona wraca?
- Pewnie późną nocą, więc zobaczymy ją jutro.
Leon pokiwał głową i poszedł. Francesca westchnęła...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ale cóż, jak już się powiedziało 'A', to trzeba powiedzieć i 'B'...
- Cześć, Leon - przywitała się z nim, a Leon usiadł koło niej na ławce.
- Cześć, powiesz mi, co się stało? Jaki wypadek, o co chodzi?
- Violetta wracała z Germanem i Marią do domu... Była szczęśliwa, miała Ciebie, nas, a w pewnym momencie na drodze stanęła im ciężarówka i zderzyli się z nią. Tamtego dnia...
- Czekaj, ty nie mówisz o tym, co się stało teraz...
- Nie, Leon, to było niecały rok temu...
- Co? Okłamałaś mnie?!
- Przepraszam, ale nie miałam innego wyjścia. Musisz to wiedzieć, musisz! - Leon wstał. - Proszę, Leon wysłuchaj mnie, a potem zrobisz, co zechcesz...
- Nie, Fran. Nie chcę o niej słuchać, rozumiesz?!
- Zarzucasz mi kłamstwo, a sam robisz to przez cały czas jak i w tej chwili. Przestań wreszcie unosić się dumą i posłuchaj mnie!
Miała rację. Okłamywał wszystkich, okłamywał samego siebie. To go przerosło, ale było jeszcze coś. Tak bardzo chciał wiedzieć, co się wtedy stało. Teraz miał okazję... Ale nie skorzystał...
- Fran, wiem, że chcesz dobrze, ale ja naprawdę nie chcę o niej gadać... Odpowiedz mi tylko na jedno pytanie. Kiedy ona wraca?
- Pewnie późną nocą, więc zobaczymy ją jutro.
Leon pokiwał głową i poszedł. Francesca westchnęła...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest 11 :**
Przepraszam, że tyle musieliście czekać,
ale miałam mało czasu
i ciągle mi czegoś brakowało w tym rozdziale...
Co chwila, coś zmieniałam...
Nadal uważam, że czegoś tu brakuje,
ale postanowiłam już dłużej Was nie męczyć. xd.
Do następnego :*
Obawiam się, że trochę sobie poczekacie ;/
Los quiero muchooo ♥
Amgiee
Cudo! Cudo! Cudo! ♥
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny się zakochałam *o*
Viola wraca do BA! ♥
Kurde... To wszystko musi się wyjaśnić!
Czemu Leon nie słucha Fran?!
Napisała "Miała wypadek." - nie napisała kiedy, czyli go nie okłamała...
A on przecież nadal kocha Violę i cierpi cały czas, więc czemu nie posłucha...
Ogarnij się Verdas!
Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni ♥
Rozdział naprawdę wspaniały *o*
Czekam na nexcika niecierpliwie ;*
Buziaki ;*
Katarina
Boski ;)
OdpowiedzUsuńViola wraca do Buenos Aires :D
Leon się zmartwił i poszedł na spotkanie z Fran :)
Później nie chciał jej słuchać i sobie poszedł szkoda, że nie wysłuchał co miała do powiedzenia bo to był ważne ;(
Czekam na kolejny ;*
Pozdrawiam <333
boski
OdpowiedzUsuńczekam na następny
pozdrawiam Olivia :*
boski jest ten rozdział czekam na następny
OdpowiedzUsuńŚwietny, cudo, genialny :*
OdpowiedzUsuńbłagam o szybkiego nexta ;)
twój blog jest genialny.
Ciesze się, że na niego trafiłam ^^
Jejku, jak dawno mnie tu nie było.
OdpowiedzUsuńRozdzialik boski, jak każdy. ;)
Violka wraca, no wreszcie. ;D
Buziaki;*
Ruda;*
Genialny jak zawsze z reszta <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga! <3
Mam nadzieję że Leon w końcu się ogarnie :D
Czekam na next w wolnej chwili zapraszam do siebie
http://newstory-violetta.blogspot.com/
Mery
Super rozdział ;D
OdpowiedzUsuńHeyy ;33
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA na moim blogu! ;x
Gratulację ! <33
http://tini-y-jorger.blogspot.com/2014/09/lba-2.html
Witaj, oto ja, twoja nowa czytelniczka.
OdpowiedzUsuńNajpierw chcę pochwalić twój styl pisania, który mimo iż z natury jestem leniem i przeważnie przejeżdżam tylko wzrokiem po rozdziałach, ten akurat mnie zainteresował.
Jestem tu pierwszy raz, ale już wyczułam twój klimat.
Jejciu, po prostu nie wysiedzę na miejscu dopóki nie napiszesz kolejnego rozdziału.
Viola dobrze, że się postawiła tacie. Musi wrócić do przyjaciół i Leonka <3
Leoooś, wiem, że jak znów spotkasz Violkę, to od razu przestaniesz się na nią gniewać!
Fran oddaną przyjaciółką. Uwielbiam ją i tu, i w serialu. Jest cudowna <33333
Dziewczyno, pisz, pisz bo nie wyrobię. Wiem, że szkoła i bla bla bla głupie sprawy z nią związane, ale no... Ja będę czekać.
Aby zaświadczyć ci, że nie jest to jednorazowy komentarz dodaję się do obserwatorów.
http://leoniviolettapl.blogspot.com/ <--- odbudowuję bloga koleżanki, wpadniesz? Z góry dzięki <3
A więc, pozostaje podpis!
///Ari <3
Biedna Viola nikogo nie ma. Bardzo się cieszę, że Viola wraca do domu do Leona ;)
OdpowiedzUsuńWitaj !!!!
OdpowiedzUsuńBardzo dawno tu nie byłam pewnie wogole mnie nie pamietassz...
Cudowny rozdział !Cudowny blog! Cudowna Ty!
Czekamy na rozdział ♥
Kocham tego bloga ze Xtfjbvtngnb ;**
Zapraszam do sb -->
http://daleka-milosc.blogspot.com/
NOWY BLOG !!!
Teraz to naprawdę się spóźniłam ;-;
OdpowiedzUsuńI to o wiele >.<
Ale sama rozumiesz, szkoła ;-; To coś potrafi wyssać ze mnie wszystkie siły i chęci T-T
Okay, nie będę pisała o miejscu, którego tak nienawidzę, tylko o rozdziale, dzięki któremu mogę się uśmiechnąć *-* ♥
To było takie słodkie, gdy Leon sam przed sobą przyznawał się do tego, że nigdy nie zapomni o Violettcie. Myśli o niej przez cały czas, martwi się ♥ Mimo, że tak bardzo (choć nieumyślnie) Go zraniła, On wciąż nie potrafi o Niej zapomnieć ♥ To jest wspaniałe *-*
Ktoś kiedyś mi powiedział, że "pięknie" opisuję uczucia Violetty. Jej, jak ta osoba się myliła. Chyba nigdy wcześniej nie trafiła na Twój blog.
Jedynie Ty potrafisz stworzyć taki rozdział, od którego wręcz biją uczucia. Jak długo trzeba pielęgnować taki talent? <3
Cieszę się, że Vilu wreszcie wraca do Buenos Aires ♥ Wiem, że nie stanie się tak, że wszyscy od razu będą skakali ze szczęścia ze względu na Jej powrót.. Ale i tak jestem z tego powodu baardzo zadowolona ♥
Szkoda, że Leon nie chciał posłuchać Fran :< Ona pragnie Jego i Violi szczęścia, a On nie dopuszcza do siebie Jej słów T-T Oby to w końcu się zmieniło x
Czekam na następny <3
zabije cię....!
OdpowiedzUsuńjak możesz być tak okrutna i kończyć w takim momencie.Szczerze mówiąc fajnie by było gdyby Verdas też musiał pojechać w jakąś trasę czy coś i mineli by się na lotnisku czy coś.ta trasa trwała by tylko jakiś miesiąc albo 2 i on cały czas śpiewał piosenki o bulu rozstaniu niespełnionej miłości itp. a tak w ogóle to twoje opowiadanie jest genialne przez 2 dni je przeczytałam i je kocham ale nie ciesz się bo najbardziej kocham Leosia :* koffam go!
Kocham twoje opowiadanie. ! I dalej czekam na next. !! <33
OdpowiedzUsuńPliss dodaj nowy rozdział.
Andzia;*
Oczywiście ja ostatnia :/
OdpowiedzUsuńTrochę sobie poczekałam, ale było warto.
Oj nieładnie Leoś i Fran, nieładnie tak kłamać.
Cieszę się, że tatuś i córka sobie wszystko wyjaśnili,
I pożegnanie w zgodzie ;)
Nie każ mi czekać długo, bo ciekawość mnie zżera,
A jak mi zje oczy i mózg to jak ja będę czytać te twoje cudne opowiadanie?
Chyba nie chcesz tego, prawda?
I w sumie ja też tego nie chcę :P
Nie rozpisuję się już, bo tracę ręce xD
Póki JESZCZE mogę to pozdrawiam ;***
Colie
Żebyś nie była ostatnia to cię pocieszę i też wstawię :DDD
OdpowiedzUsuńSylwia
ma pytanie kiedy nowy rozdzial
OdpowiedzUsuńkiedy next?
OdpowiedzUsuńhello kochaaana <3 <3 kiedy next :D wena wena czymam kciuki /cytrusia
OdpowiedzUsuńHej
OdpowiedzUsuńmega fajny. kiedy nn?
00. "Kim ja jestem ?" http://leonetta-at-your-command.blogspot.com/2014/10/00-ja-jestem.html
Zalozylam nowego bloga.
Może zerkniesz?
Juluś
Kiedy nowy ?? :'(
OdpowiedzUsuńKiedy next? :c
OdpowiedzUsuńKiedy next? ;, (
OdpowiedzUsuńrozdział świetny, ale szczerze? rozdziały są krótkie a w dodatku n 1 trzeba czekać ponad 2 miesiące (mówię o 12) nie chce mi się.
OdpowiedzUsuńSylwia
Proszę napisz coś jeszcze ... Uzależniłam się od twoich rozdziałów. Zaczęłam czytać wczoraj i proszę cię napisz next . Będę czekać 😍 nie poddawaj się bo masz talent , szczerze to nie czytałam nigdzie takiego bloga jak twój . Po prostu się zakochała. Leonetta forever 😚 buziaczki i nie opuszczaj nas !!!
OdpowiedzUsuńOd teraz będę się podpisywać Megi 😊 żebyś mnie widziała. Czekam na cdn
Megi 😊
Dodaj szybko następny rozdział. Wiem ,że trzeba trochę czasu ,ale to już długo trwa. Na dodatek historia skończyła się w momencie ,który trzyma w napięciu i niepewności. Dlatego jeszcze raz proszę dodaj jak najszybciej następny rozdział.
OdpowiedzUsuńkiedy next? :* twój blog jest super, a rozdziały bardzo ciekawe i interesujące :3 nie każ mi już tak długo czekać plisss <3
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńTo całe opowiadanie jest cudowne!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma juz 2 miechy rozdziału :(
Mam nadzieję, że się jeszcze pojawi :3
kiedy next
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńkiedy next musze wiedzieć co będzie dalej weny życzę<3
OdpowiedzUsuńhttp://leonettal.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziewczyno NEXT i to już!! Muszę wiedzieć co z Leonettą
OdpowiedzUsuńzapraszam tu :) http://kochamaleonnie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKiedyy next? Dziś znalazłam tw. Blogaa tak mnie wciągną że.. :* ^^ Życze weny :) Coo do rozdziału to WSPANIAŁY !!!! '*'
OdpowiedzUsuńHej wszystkim chciałam bym zaprosić was na mojego bloga o Violecie! Dopiero nie dawno go założyłam i szukam czytelników. Z góry przepraszam właściciela za reklamę ale rozumiesz muszę się jakoś wybić. violettowypl.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na bloga violetta-i-leon.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWracam na bloggera z nową historią, nowymi bohaterami i ciekawymi wątkami.
Z góry przepraszam za spam, ale przecież każdy kiedyś zaczynał.
Witaj !!
OdpowiedzUsuńJEsteś bardzo utalentowana (wiesz to no nie?):DD
Ale kiedy zn,ów coś napiszesz?
Bo 11 jest z września :O
:''''(
Jeżeli nie piszesz to może czytasz?
http://fedemilamoniczkaopowiada.blogspot.com/ <---- Twoja obecność będzie zaszczytem :***
Pozdrowionka
moniczka:-)
Jeju wróć tak tęsknimy za twoim pisaniem
OdpowiedzUsuńCo z tobą miałaś wrócić i co nie wróciłaś ...
A ja nadal czekam :C
Super. Opowiadania! Koffam <3 <3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńjuż maj...
OdpowiedzUsuńjuż czerwiec i wakacje ..
OdpowiedzUsuńProsze napisz cos jeszcze
OdpowiedzUsuńO bosz.
OdpowiedzUsuńWięc...
Czytam sobie DZISIAJ tego bloga...
Tak dokładnie od 1 rozdziału 1 sezonu (czy coś w ten tego)
I od prologu tego 'sezonu' ryczem.
Reczę!!
Kumasz co mam ci do przekazania?!
MA BYĆ NEXT!!! JAK NAJSZYPCIEJ!!!
Kiedy next? To było moje pierwsze opowiadanie które czytałam. Jest mi smutno że tak długo nie było rozdziału. Czekam i nigdy nie przestanę. Liczę na ciebie. :)
OdpowiedzUsuńkiedy następny wpisz???????????
OdpowiedzUsuńkiedy następny ?????????????????????????????????????????
OdpowiedzUsuńKiedy naatepny???
OdpowiedzUsuń